Rosnące opłaty za badania techniczne to dopiero przedsmak zmian, które niebawem odczują kierowcy w Polsce. Rząd zapowiedział zaostrzenie kontroli emisji wzorem najbardziej rygorystycznych państw UE, a to oznacza, że pojazdy z usuniętym filtrem cząstek stałych (DPF) lub niesprawnym katalizatorem nie przejdą przeglądu, a ich właściciele narażą się na wysoki mandat i zatrzymanie dowodu rejestracyjnego.
Nowe badania techniczne w świetle dyrektywy 2014/45/UE
Dyrektywa 2014/45/UE nakłada na wszystkie państwa członkowskie obowiązek ujednolicenia procedur badań technicznych i wprowadzenia dokładnych pomiarów emisji cząstek stałych. Polska powinna była zrealizować ten cel do 20 maja 2018 r., jednak kolejne projekty nowelizacji utknęły w procesie legislacyjnym. Komisja Europejska w raporcie wykonawczym z maja 2023 r. przypomniała, że „państwa członkowskie muszą zagwarantować równoważny poziom ochrony środowiska na całym jednolitym rynku”, a w harmonogramie prac Ministerstwa Infrastruktury wskazano początek 2025 r. jako ostateczny termin pełnej transpozycji. W praktyce oznacza to, że już od przyszłego roku polskie stacje kontroli pojazdów będą musiały stosować te same, precyzyjne kryteria co niemieckie TÜV czy holenderskie RDW.
Jak robią to Niemcy: lekcja zza Odry
W Niemczech od 2021 r. każda obowiązkowa Hauptuntersuchung obejmuje pomiar liczby cząstek stałych przy użyciu przenośnych liczników PNC. Gdy urządzenie rejestruje przekroczenie 250 000 cząstek/cm³ w pojeździe spełniającym normę Euro 5 lub wyższą, wynik jest negatywny, a kierowca ma tydzień na naprawę. Federalny Urząd ds. Samochodów (KBA) informuje, że odsetek aut odsyłanych z powodu nadmiernej emisji sadzy wzrósł z 0,4 proc. do 4,2 proc. już w pierwszym roku obowiązywania nowych przepisów. Równolegle policja korzysta z mobilnych skanerów OBD i różnicowego pomiaru ciśnienia przed i za filtrem, co pozwala natychmiast wykryć jego usunięcie. Mandat może sięgnąć 2000 euro, a pojazd traci dopuszczenie do ruchu do czasu usunięcia nieprawidłowości.
Polski plan działania: liczniki cząstek, policja i archiwizacja wyników
Projekt nowelizacji ustawy – Prawo o ruchu drogowym zakłada, że od II kwartału 2024 r. każda stacja diagnostyczna będzie musiała dysponować licznikiem cząstek stałych o dokładności pomiaru rzędu 10 nm. Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów szacuje koszt urządzenia na około 30 000 zł. W ocenie skutków regulacji Ministerstwo Infrastruktury zaznacza, że „uszczelnienie systemu badań technicznych pozostaje priorytetem w walce z niską emisją”. Dane z pomiarów mają trafiać do centralnego repozytorium, co uniemożliwi zamianę komponentów między kolejnymi przeglądami lub „turystykę diagnostyczną” między różnymi stacjami.
Jednocześnie Komenda Główna Policji prowadzi przetarg na 300 mobilnych mierników PNC i skanerów OBD II. Funkcjonariusze przejdą specjalistyczne szkolenia już jesienią 2024 r., a zatrzymanie dowodu rejestracyjnego za niesprawny DPF będzie odbywać się elektronicznie: wynik pomiaru trafi do Centralnej Ewidencji Pojazdów w czasie rzeczywistym.
Czy benzyniaki mogą spać spokojnie? Kontrole katalizatorów
Eksperci Instytutu Transportu Samochodowego szacują, że nawet 12 proc. aut benzynowych w Polsce jeździ bez sprawnego trójdrożnego katalizatora. Nowelizacja rozporządzenia w sprawie szczegółowych badań technicznych przewiduje obniżenie dopuszczalnych wartości CO o 30 proc. i wydłużenie cyklu rozgrzewania sond lambda, co znacząco utrudni „oszukanie” aparatury. Demontaż lub uszkodzenie katalizatora będzie traktowane identycznie jak usunięcie DPF: negatywny wynik badania, mandat do 5000 zł oraz zatrzymanie dowodu rejestracyjnego.
Kluczowe daty, kwoty i obowiązki
– 20 maja 2018 r.: pierwotny termin implementacji dyrektywy 2014/45/UE w Polsce (niewykonany).
– II kwartał 2024 r.: obowiązek wyposażenia wszystkich stacji diagnostycznych w liczniki cząstek stałych.
– Jesień 2024 r.: pierwsze patrole Policji Ruchu Drogowego z mobilnymi miernikami PNC i skanerami OBD.
– Początek 2025 r.: planowany koniec okresu przejściowego i pełna transpozycja dyrektywy.
– 30 000 zł: średni koszt zakupu certyfikowanego licznika cząstek stałych.
– 4–8 tys. euro: szacowany koszt wymiany pełnego układu DPF/SCR w samochodzie klasy średniej (dane ADAC).
– 5000 zł: maksymalny mandat za jazdę pojazdem z niesprawnym lub usuniętym układem oczyszczania spalin.
Jak przygotować się do nadchodzących zmian
1. Odczytaj parametry filtrów i katalizatorów przez OBD II. Jeżeli różnica ciśnień przed i za DPF przekracza kilka hektopaskali na biegu jałowym, a wartości CO nie spadają po zwiększeniu obrotów, zaplanuj czyszczenie lub wymianę.
2. Gromadź dokumentację: książkę serwisową, faktury za naprawy układu wydechowego i certyfikaty montowanych części. Diagnosta szybciej potwierdzi ich legalność.
3. Sprawdzaj historię pojazdu w CEPiK oraz żądaj wydruku danych OBD przy zakupie używanego auta – zbyt wysoka liczba cząstek lub zdezaktywowany DPF oznacza ryzyko kosztownych napraw.
4. Śledź komunikaty Ministerstwa Infrastruktury i GITD w Biuletynie Informacji Publicznej, aby zawczasu poznać daty wejścia przepisów oraz wymagania techniczne dla stacji diagnostycznych.