Nowy crossover na prąd potrafi kosztować tyle, co porównywalne auto benzynowe? Skoda zapowiada, że model Epiq właśnie taką równowagę ma wprowadzić do segmentu miejskich SUV-ów. Kompaktowe nadwozie, duży zasięg i kilka rozwiązań znanych z większych elektryków koncernu Volkswagena mają sprawić, że czeska marka do 2026 r. zaoferuje „elektryka dla każdego” – i to bez konieczności sięgania po najwyższe dopłaty.

Design w duchu Modern Solid

Stylistyka nazwana przez producenta Modern Solid łączy minimalistyczne powierzchnie z mocniejszymi, geometrycznymi przetłoczeniami. Dominantą przodu stanie się podświetlana listwa Tech Deck Face, w którą wkomponowano radary i kamery systemów wspomagających. Poniżej znalazł się wąski wlot powietrza, a po bokach reflektory Matrix LED w kształcie litery T dodają autu optycznej szerokości. Z tyłu sylwetkę zaakcentowano masywnym słupkiem C oraz poziomymi lampami LED wpisanymi w klapę bagażnika. Producent podkreśla też wytrzymałe plastiki nadkoli i progów – wykończenie chętnie widziane przez użytkowników miejskich SUV-ów, którzy od czasu do czasu zjeżdżają z asfaltu.

Funkcjonalny minimalizm w kabinie

Wnętrze podporządkowano zasadzie „mniej, ale lepiej”. Przed kierowcą pojawia się zminiaturyzowany, w pełni cyfrowy zestaw wskaźników, a większość funkcji gromadzi 13-calowy ekran dotykowy umieszczony centralnie. Projektanci wyciągnęli jednak wnioski z krytyki bezwzględnego panelu dotykowego: pod ekranem powrócił rząd fizycznych przycisków do obsługi temperatury i najważniejszych skrótów. Lista rozwiązań Simply Clever obejmuje m.in. wysuwane haczyki w bagażniku, zdublowane gniazda USB-C, skrobaczkę do szyb umieszczoną w klapce ładowania oraz indukcyjne ładowarki dla dwóch smartfonów równocześnie.

Kompaktowe gabaryty, rodzinne wnętrze

Epiq mierzy 4,1 m długości, 1,8 m szerokości i 1,6 m wysokości – to niemal identyczne proporcje jak w spalinowym Kamiqu. Kluczowe okazało się jednak rozciągnięcie rozstawu osi do 2,6 m, co dorównuje popularnej Octavii i pozwoliło wygospodarować przestrzeń dla dorosłych pasażerów także na tylnej kanapie. Standardowy bagażnik ma pojemność 475 l, a dodatkowy 25-litrowy schowek pod przednią maską przyda się na ładowarkę lub drobne zakupy. Hak o nośności 75 kg umożliwia zamontowanie uchwytu na dwa e-rowery lub ciągnięcie przyczepy o masie do 1 200 kg – rzadkość w tej klasie elektryków.

Napęd, akumulator i możliwości ładowania

Technicznie nowość bazuje na przednionapędowej wersji platformy MEB, wspólnej dla kilku nadchodzących modeli grupy VW. Początkowo oferowany silnik ma dostarczać 155 kW, czyli około 211 KM, co powinno pozwolić na przyspieszenie do 100 km/h w niespełna 7 s i osiągnięcie prędkości maksymalnej 175 km/h – prędkości wystarczającej nawet na niemieckie autostrady. Największy dostępny akumulator ma zaoferować do 425 km zasięgu według procedury WLTP. W stacjach szybkiego ładowania prądem stałym uzupełnienie energii od 10 do 80% potrwa około 20 min, co przekłada się na średnio 200 km zasięgu po nieco ponad kwadransie postoju. Funkcja V2L (vehicle-to-load) umożliwi z kolei zasilanie sprzętu biwakowego czy awaryjne podładowanie innego pojazdu prądem o mocy do 3,6 kW.

Produkcja, ceny i kontekst rynkowy

Skoda ulokuje montaż Epiqa w hiszpańskiej fabryce Navarra, gdzie od 2026 r. będą też powstawać Volkswageny ID.Polo i ID.Cross oraz Cupra Raval. Wspólna linia produkcyjna przełoży się na efekt skali, a to najważniejszy argument, aby cenę nowego elektryka ustawić tuż obok spalinowego Kamiqa – dziś wycenianego w Polsce między 85 900 a 124 050 zł. Jeśli rządowy program „Mój Elektryk” utrzyma dopłaty do 27 tys. zł, po ich uwzględnieniu bazowy Epiq mógłby kosztować realnie około 60 tys. zł, co stawia go w uprzywilejowanej pozycji wobec konkurentów pokroju Peugeota e-2008, Hyundai’a Kony Electric czy Renault Megane E-Tech.

Czy wiesz, że…

• Rozstaw osi Epiqa dorównuje klasycznej Octavii, choć nadwozie jest krótsze o prawie 40 cm. • Dzięki funkcji V2L samochód może pełnić rolę mobilnego magazynu energii podczas awarii prądu w domu. • Zawieszenie zostało zaprojektowane pod kątem zwiększonej nośności haka, co pozwala holować przyczepę kempingową do 1,2 t – wynik niespotykany w większości miejskich EV.