Bezszelestne furgony widywane na ulicach Oslo, Paryża czy Łodzi zwiastują głęboką rewolucję w logistyce miejskiej. Choć samochody bateryjne szybko zdobywają rynek osobowy, w segmencie lekkich aut użytkowych – kluczowym dla dostaw ostatniej mili – penetracja napędu elektrycznego wciąż pozostaje wyraźnie niższa. W tę niszę celuje zespół polskich inżynierów skupionych w Adaptive Motors Poland, którzy postanowili stworzyć modułową platformę od podstaw zamiast adaptować istniejącą konstrukcję spalinową.
Podejście „clean-sheet design” pozwoliło zoptymalizować każdy kilogram ramy i każdy wat zużytej energii, co przekłada się na zasięg sięgający 600 km przy przewożeniu ładunku o masie jednej tony. Kluczowym elementem przedsięwzięcia jest podwoziowa baza EAGLE – elastyczna architektura umożliwiająca budowę furgonów, ambulansów, kamperów, busów oraz pojazdów autonomicznych czy militarnych. Wszystkie prace – od pierwszej kreski CAD po linijki kodu systemu zarządzania energią EVACT – prowadzone są w kraju i finansowane głównie z polskiego kapitału prywatnego.
Globalny kurs na elektromobilność i nisza lekkich pojazdów użytkowych
Z danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej wynika, że w 2022 r. na świecie sprzedano ponad 10 mln samochodów elektrycznych, ale zaledwie około 2% tej liczby stanowiły lekkie pojazdy dostawcze. Tymczasem to one odpowiadają za blisko jedną trzecią miejskich emisji transportowych, a unijne regulacje – od normy Euro 7 po pakiet Fit for 55 – zaciskają pętlę na silnikach Diesla w centrach miast. Analizy Boston Consulting Group i Fraunhofer ISE wskazują, że do 2030 r. udział „elektryków” w segmencie LCV może przekroczyć 40%. Niedobór wyspecjalizowanych modeli otwiera więc rynek dla nowych graczy, którzy potrafią dostarczyć pojazd skrojony do logistyki typu „same-day delivery” i pracy w strefach zero-emisyjnych.
Najwięksi producenci, tacy jak Ford, Renault czy Stellantis, elektryfikują popularne platformy, ale koszty adaptacji i kompromisy konstrukcyjne ograniczają maksymalny zasięg i ładowność. Start-upy z kolei często zmagają się z problemami produkcyjnymi – przykładami są opóźnienia u brytyjskiego Arrival czy amerykańskiego Riviana. Polski projekt powstający od zera daje szansę na optymalizację masy, integrację baterii z ramą nośną oraz umieszczenie silników przy osi, co poprawia zwrotność w zatłoczonych miastach.
Modułowa platforma i cyberbezpieczeństwo made in Poland
Serce konstrukcji Adaptive Motors Poland stanowi platforma EAGLE z centralnie umieszczonym modułem baterii wymiennych i niezależnym zawieszeniem każdego koła. Rozstaw osi można wydłużać w czterech zakresach, a elementy nadwozia mocowane są do ramy za pomocą zunifikowanych punktów montażowych. Takie rozwiązanie skraca czas projektowania kolejnych wariantów oraz obniża koszty małoseryjnej produkcji – kluczowe przy niszowych zabudowach, jak mobilne gabinety medyczne czy pojazdy do zadań kryzysowych.
Nad pracą układów napędowych, temperowaniem ogniw i komunikacją flotową czuwa system EVACT, nazywany przez twórców „systemem operacyjnym pojazdu”. Cały kod powstał w Polsce, co minimalizuje ryzyko niekontrolowanego transferu danych – aspekt nabierający znaczenia wraz z wejściem w życie dyrektywy NIS2 i rosnącą liczbą cyberincydentów w transporcie. Dzięki architekturze OTA (over-the-air) aktualizacje oprogramowania są wgrywane z krajowego centrum danych, a administrator floty zachowuje pełną kontrolę nad uprawnieniami dostępu do pojazdu.
Od prototypu do fabryki: finansowanie, lokalizacja i wpływ na gospodarkę
Po sześciu latach prac badawczo-rozwojowych konstruktorzy dysponują sześcioma jeżdżącymi prototypami, które pokonały łącznie ponad 70 000 km w warunkach drogowych i poligonowych. Dotychczasowe nakłady szacowane są na 50 mln zł prywatnych środków oraz blisko 20 mln zł z zamówienia przedkomercyjnego finansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Kolejny krok to budowa zakładu w podłódzkim Kleszczowie – regionie stojącym u progu transformacji po wygaszeniu kopalni węgla brunatnego. Według planu inwestycyjnego linia montażowa o wydajności 5 000 sztuk rocznie powstanie w ciągu dwóch lat od pozyskania ok. 600 mln zł kapitału rozwojowego.
Ekonomiści Uniwersytetu Łódzkiego wskazują, że ulokowanie fabryki w tym rejonie stworzy do 700 miejsc pracy bezpośrednio w produkcji i nawet dwa razy tyle w kooperujących firmach poddostawczych. Ponadto przemysł elektromobilny może stać się kołem zamachowym dla lokalnej transformacji energetycznej, ponieważ magazyny energii oparte na wycofanych modułach trakcyjnych mogą stabilizować sieć po zamknięciu elektrowni węglowej.
Konkurencja i szanse na eksport polskiej technologii
Na rynku lekkich aut użytkowych coraz aktywniej działają koncerny z Chin, Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej, jednak wiele z tych platform projektowano pierwotnie pod napęd spalinowy. Własna, od początku elektryczna architektura EAGLE daje przewagę w gęsto zabudowanych miastach, gdzie liczy się zwrotność i maksymalna ładowność przy niewielkiej masie własnej. Testy wykazały zużycie energii poniżej 18 kWh/100 km z tonowym ładunkiem, co plasuje polski pojazd w ścisłej światowej czołówce efektywności.
Zainteresowanie licencjonowaniem platformy zgłosiły już podmioty z Europy Południowej i Bliskiego Wschodu, szukające rozwiązań do eksploatacji w wysokich temperaturach. W grę wchodzi również sprzedaż technologii napędowej do producentów pojazdów specjalistycznych, którym brakuje kompetencji w dziedzinie baterii. Jeśli terminarz inwestycyjny zostanie dotrzymany, pierwsze seryjne egzemplarze z polskim logo powinny wyjechać na drogi w 2026 r., a kraj zyska realną szansę na zaznaczenie obecności w globalnym łańcuchu wartości elektromobilności.