Wielu kierowców zakłada, że po dziesięciu latach eksploatacji samochód staje się skarbonką bez dna. Statystyki publikowane w Europie przez TÜV, ADAC oraz brytyjskie MOT, a w Stanach Zjednoczonych przez J.D. Power i Consumer Reports, pokazują jednak, że wieku nie należy utożsamiać z awaryjnością w sposób liniowy. Duża grupa modeli potrafi zachować wysoką niezawodność, o ile były właściwie serwisowane i nie padły ofiarą zaniedbań poprzednich właścicieli. Niniejszy tekst odsłania kulisy długowieczności współczesnych aut i analizuje najnowsze wyniki raportu TÜV 2025 wraz z praktycznymi wskazówkami dla kupujących.

Dlaczego metryka pojazdu nie jest jedynym wyrocznią

O trwałości decydują dziś w równym stopniu projekt konstrukcyjny, jakość materiałów, jak i sposób użytkowania. Galwanicznie zabezpieczone nadwozia, układy wtryskowe o wyższej odporności na zanieczyszczenia czy stosowanie olejów syntetycznych o dłuższej żywotności sprawiły, że wiele aut bez trudu przekracza 200 000 km bez ingerencji w silnik. Do tego dochodzą elektroniczne rejestry serwisowe, które ułatwiają śledzenie historii obsługi. Jak wykazały analizy Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części (CLEPA), najważniejszym czynnikiem skracającym życie podzespołów jest pomijanie terminowych wymian płynów roboczych, a nie sam upływ lat. W rezultacie egzemplarz z przebiegiem autostradowym może być w lepszym stanie niż ten sam model eksploatowany głównie w korkach.

Jak powstają zestawienia awaryjności – wgląd w metodologię TÜV

Niemieckie okresowe badanie techniczne (Hauptuntersuchung) odbywa się co dwa lata, a nowe auta trafiają na pierwszy przegląd po trzech latach od rejestracji. Diagnosta ocenia ponad 150 punktów, obejmujących układ hamulcowy, zawieszenie, oświetlenie, układ wydechowy, emisję spalin oraz ewentualną korozję. Informacja o każdej poważnej usterce trafia do centralnej bazy, co pozwala statystykom TÜV budować wiarygodny obraz kondycji flot liczących miliony pojazdów. Wynik procentowy w raporcie oznacza odsetek aut danego modelu, które oblały kontrolę z poważnych powodów. To ważne rozróżnienie – drobne niedoskonałości, takie jak przepalona żarówka, nie wpływają na klasyfikację.

Modele, które wyróżniają się trwałością po dziesięciu latach

Według edycji raportu TÜV 2025 najmniej poważnych usterek stwierdzono wśród: Porsche 911 Carrera – 5,6% pojazdów z istotnymi wadami; Mercedes-Benz Klasy A – 14,7%; Mercedes-Benz Klasy B – 14,8%; Volkswagen Touareg – 15,1%; Audi A3 – 15,9%; Volkswagen Golf Plus – 16,2%; Honda Jazz – 16,6%; Mercedes-Benz ML/GLE – 16,9%; Mitsubishi ASX – 17,1%; Mini – 17,3%. Wyniki te sugerują, że dobrze zaprojektowane układy jezdne oraz staranny serwis pozwalają znacząco opóźnić występowanie poważnych awarii, nawet w autach użytkowanych intensywnie.

Modele o wyższym ryzyku kosztownych napraw

Druga strona tabeli TÜV 2025 pokazuje, że nie wszystkie auta starzeją się równie łagodnie. Najwyższy odsetek negatywnych wyników odnotowano dla: Dacii Logan – 39,6% aut z poważnymi usterkami; Dacii Duster – 34,1%; Renault Twingo – 33,0%; Renault Megane – 32,7%; Citroëna C3 – 31,9%; Nissana Qashqai – 31,2%; Dacii Sandero – 30,7%; Nissana Micra – 30,7%; Hyundaia i30 – 30,5%; Forda Mondeo – 30,4%. W wielu przypadkach źródłem problemów są korozja układu wydechowego, luzujące się elementy zawieszenia lub wycieki z układów napędowych. Warto podkreślić, że producent nie przesądza losu egzemplarza – zadbany Logan może okazać się pewniejszy niż zaniedbany model z górnej części tabeli.

Na co zwracać uwagę, wybierając kilkunastoletni pojazd

Przed podpisaniem umowy warto: 1) przejrzeć potwierdzoną dokumentację serwisową i paragony za części; 2) ocenić równomierność zużycia lakieru oraz grubość powłoki miernikiem, by wykryć naprawy powypadkowe; 3) odbyć jazdę testową na nierównej nawierzchni i przy wyższych prędkościach autostradowych, co pozwala wychwycić stuki zawieszenia bądź wibracje zespołu napędowego; 4) podłączyć skaner OBD, aby sprawdzić historię błędów zapisanych w sterownikach; 5) upewnić się, że części zamienne są szeroko dostępne, a czynności serwisowe nie wymagają rzadko spotykanego osprzętu. Dopiero suma tych kroków daje jasny obraz przewidywalnych kosztów eksploatacji.