Jeep postanowił poruszyć wyobraźnię widzów w sposób, który w świecie motoryzacyjnych kampanii reklamowych wciąż należy do rzadkości. Najnowszy spot promujący Grand Wagoneera, przygotowany przez Stellantis North America pod kierownictwem Randy’ego Ortiza, stawia na przewrotny humor i bezceremonialne nawiązania do intymności. Luksusowy, trzyrzędowy SUV zostaje w nim przedstawiony nie tylko jako rodzinny transporter, lecz także jako — cytując bohaterkę reklamy — „the best car to have sex in”. Tym samym marka sięga po odważne środki wyrazu, by podkreślić przestronność, komfort i funkcjonalność flagowego modelu.

Kampania, która wychodzi poza schemat

W roli narratorki występuje amerykańska komiczka Iliza Shlesinger, znana z błyskotliwego żonglowania absurdem i obyczajową obserwacją. Jej monolog rozpoczyna się od standardowego wyliczenia zalet samochodu — „rugged and refined, with room for the whole family… and room to make a family” — po czym przechodzi w serię coraz śmielszych żartów, które burzą konwencję tradycyjnej prezentacji produktu. Całość rozgrywa się w fikcyjnym biurze marketingowym Jeepa, gdzie artystka z rozbrajającą pewnością siebie przekonuje pracowników, że Grand Wagoneer zasługuje na pozycję najbardziej zmysłowego auta na rynku. Dialogi celowo parodiują język korporacyjnych prezentacji, eksponując kontrast między powagą branżowej terminologii a komediową eskalacją sytuacji.

Jak Grand Wagoneer stał się bohaterem scenariusza

Twórcy spotu wykorzystują realne cechy SUV-a, aby podbudować żartobliwą narrację. Trzy rzędy elektrycznie regulowanych foteli z funkcją masażu, zintegrowana chłodziarka w konsoli środkowej, 23-głośnikowy system audio McIntosh i niemal kinowy zestaw ekranów multimedialnych zostają ukazane jako detale, które sprzyjają „rodzinnej bliskości”. W tle przewijają się motywy bezpieczeństwa — od zestawu kamer 360° po asystenta jazdy półautonomicznej — co dodatkowo podkreśla, że w humorystycznej otoczce kryje się realna obietnica komfortu i ochrony pasażerów. Sam Grand Wagoneer, konkurujący w USA z Cadillaciem Escalade czy Lincolnem Navigator, buduje dzięki temu wizerunek pojazdu łączącego prestiż z autoironicznym dystansem.

Znaczenie zuchwałej komunikacji dla marki premium

Historia reklamy motoryzacyjnej od lat balansowała między aspiracyjną elegancją a subtelnymi aluzjami do seksualności, jednak współczesne regulacje i zmieniająca się wrażliwość społeczna ograniczyły bezpośrednie odniesienia do tematów intymnych. Jeep, decydując się na deklaratywne hasło „the best car to have sex in”, ryzykuje reakcje oburzenia, ale jednocześnie przyciąga uwagę odbiorców, którzy oczekują świeżości i autentycznego humoru. Strategia ta wpisuje się w szerszy trend storyteller marketingu: marki premium – od Tesli po BMW – coraz częściej odchodzą od patosu, by podkreślać swoje ludzkie oblicze i budować dialog z pokoleniem konsumentów wychowanym na memach i stand-upie.

Odbiór i możliwe konsekwencje

Kontrowersyjny ton spotu prawdopodobnie podzieli widownię. Młodsi kierowcy i miłośnicy stand-upu mogą docenić samoświadomość marki, podczas gdy bardziej konserwatywna część rynku uzna przekaz za zbyt śmiały. Eksperci od marketingu zwracają jednak uwagę, że w dobie natłoku treści silne emocje — nawet mieszane — zwiększają zapamiętywalność kampanii. Jeśli wyniki sprzedaży potwierdzą skuteczność strategii, Grand Wagoneer zyska status pojazdu, który nie boi się wywoływać dyskusji, a Jeep udowodni, że luksus i poczucie humoru mogą iść w parze bez uszczerbku dla reputacji premium.