Od października 2024 r. niemiecki kodeks drogowy będzie bezwzględnie wymagał, aby w warunkach zimowych pojazdy poruszały się na ogumieniu z oficjalnym symbolem 3PMSF. Dotychczas tolerowane oznaczenie M+S przestanie wystarczać, a nieprzestrzeganie nowych reguł grozi dotkliwymi sankcjami finansowymi. Poniższy poradnik wyjaśnia, skąd biorą się zmiany, ile wynoszą kary w poszczególnych państwach i jak dobrać opony, aby bez stresu przekraczać granice w środku sezonu narciarskiego.
Finansowe konsekwencje: ile kosztuje brak właściwego ogumienia
W Niemczech mandat za jazdę bez opon zimowych w momencie występowania śniegu lub lodu zaczyna się od 60 € (ok. 250 zł). Jeśli kierowca utrudni ruch, kwota rośnie do 80 €, a spowodowanie zagrożenia wyceniono na 100 € oraz punkt karny w rejestrze Flensburg. W Austrii stawki są jeszcze wyższe – policjant może wystawić grzywnę do 5000 €, gdy niewłaściwe ogumienie przyczyni się do wypadku. Dla porównania we Włoszech kara za ignorowanie lokalnego nakazu opon zimowych lub łańcuchów w Alpach wynosi od 87 do 345 €. Warto dodać, że ubezpieczyciel może ograniczyć wypłatę odszkodowania, jeżeli brak dostosowanego ogumienia miał wpływ na kolizję.
Dlaczego oznaczenie M+S przestało wystarczać
Skrót M+S (Mud & Snow) funkcjonuje od lat 70., lecz nigdy nie był objęty jednolitym testem przyczepności. W praktyce wystarczyło, aby producent zadeklarował, że bieżnik radzi sobie w błocie i na rozjeżdżonym śniegu. Stąd spotykano go nawet na typowo letnich oponach terenowych lub amerykańskich modelach szosowych. Aby ukrócić tę dowolność, Unia Europejska wprowadziła w 2017 r. kilkuletni okres przejściowy: ogumienie wyprodukowane po 1 stycznia 2018 r. musi posiadać nowe logo 3PMSF, inaczej nie jest uznawane za zimowe. Ostateczny koniec pobłażliwości w Niemczech nastąpi 30 września 2024 r.
Symbol 3PMSF – pewność osiągów w śniegu i niskiej temperaturze
Emblemat trzech górskich szczytów z płatkiem śniegu (Three-Peak Mountain Snowflake) trafia na bok opony wyłącznie po zdaniu testu według regulaminu UNECE R117. Próba polega na porównaniu hamowania i trakcji wobec referencyjnej opony zimowej na ubitym śniegu; wynik musi być co najmniej o 25 % lepszy niż w przypadku standardowej opony letniej. Laboratoria badają także zachowanie mieszanki w temperaturach poniżej 7 °C oraz odporność na aquaplaning. Dzięki temu kierowca zyskuje gwarancję, że ogumienie utrzyma właściwy poziom przyczepności w realnych, a nie tylko deklarowanych warunkach zimowych.
Opony całoroczne – kiedy są legalne, a kiedy warto rozważyć komplet sezonowy
Większość współczesnych opon typu all-season sprzedawanych w Europie nosi dziś znak 3PMSF, dlatego formalnie spełnia wymogi państw z obowiązkiem ogumienia zimowego. Należy jednak pamiętać, że kompromisowa konstrukcja obniża ich skuteczność w ekstremach: latem szybciej się nagrzewają, a w głębokim śniegu ustępują wyspecjalizowanym modelom zimowym. Jeśli więc zimą regularnie poruszamy się po górskich drogach lub przewozimy cięższe ładunki, zestaw sezonowy pozostaje bezpieczniejszą opcją. Istotne jest również utrzymanie minimalnej głębokości bieżnika – w Niemczech wymagane 1,6 mm to absolutne minimum, lecz eksperci zalecają wymianę już przy 4 mm, gdyż wzór bieżnika traci wtedy większość lameli odprowadzających śnieg.
Najważniejsze kroki przed zimowym wyjazdem
Przed przekroczeniem granicy sprawdź, czy na ściance bocznej każdej opony widnieje symbol 3PMSF oraz data produkcji (DOT). Upewnij się, że ciśnienie jest dostosowane do niższych temperatur, a zapas również posiada właściwe oznaczenie – w razie kontroli drogowej policja ocenia kompletne wyposażenie. Warto mieć w bagażniku łańcuchy śniegowe, bo w Alpach zdarzają się odcinki, na których wymagane są niezależnie od rodzaju opon. Kontrolując te kilka elementów, oszczędzisz sobie mandatu, punktów karnych i stresu, a przede wszystkim utrzymasz pełne bezpieczeństwo jazdy w trudnych warunkach zimowych.