Wczesnym porankiem na zamkniętym obiekcie testowym pod Warszawą francuska marka premium zaprezentowała gruntownie zmodernizowanego DS 4. Choć według nomenklatury producenta jest to jedynie kolejny etap cyklu życia modelu, zakres zmian – począwszy od napędów, przez elektronikę, aż po detale stylistyczne – pozwala mówić o produkcie niemal nowej generacji. Na torze szybko okazało się, że efektowne proporcje i wyrafinowane wnętrze idą w parze z ceną aspirującą do segmentu premium, co automatycznie rodzi pytanie: czy kompakt z Francji potrafi dziś przekonać do siebie klientów przyzwyczajonych do niemieckich logo?

Nowy rozdział w portfolio DS Automobiles

DS 4 ma dla producenta strategiczne znaczenie. Po flagowym sedanie DS 9 i crossoverze DS 7 przychodzi czas na model mierzący w serce europejskiego rynku – kompakt klasy premium. W ciągu pierwszych trzech kwartałów zeszłego roku hatchbacki pokroju Audi A3, BMW Serii 1 czy Mercedesa Klasy A odpowiadały łącznie za ponad jedną czwartą sprzedaży aut wyższej klasy w UE. Nic dziwnego, że DS swoją odświeżoną „czwórką” celuje właśnie w ten tort. W stosunku do poprzednika nadwozie urosło do 440 cm długości i 147 cm wysokości, co plasuje samochód odrobinę powyżej wspomnianych rywali, a jednocześnie pozwala zachować kompaktową zwrotność w mieście. W gamie producenta DS 4 lokuje się między miejskim DS 3 a SUV-em DS 7, pełniąc rolę najbardziej uniwersalnego modelu – zarówno dla flot, jak i dla klientów prywatnych, którzy do tej pory sięgali po niemieckie konfiguratory.

Stylistyka pełna charakteru

Z zewnątrz auto zaskakuje śmiałą linią dachu, zwężającą się ku tyłowi niczym w nadwoziach shooting brake. Z przodu dominują wąskie matrycowe reflektory LED, które współpracują z trójkątnymi światłami do jazdy dziennej tworzącymi świetlną sygnaturę marki. Boczne przetłoczenia są głębokie i złożone, jednak dzięki ostrym krawędziom gra świateł i cieni sprawia, że bryła wygląda lżejsza, niż wskazują realne wymiary. Z tyłu uwagę przyciąga zintegrowany dyfuzor oraz wykonane laserowo klosze lamp, w których pojawia się motyw łusek. Wzrokowe fajerwerki nie są jednak jedynym wyróżnikiem – współczynnik oporu powietrza Cd = 0,32 potwierdza, że projektanci pracowali również nad efektywnością.

Gama napędów, którą trudno zignorować

Oferta jednostek napędowych została zaprojektowana z myślą o europejskich regulacjach dotyczących emisji. Bazą jest miękka hybryda 1.2 PureTech 48 V o mocy 145 KM, której układ elektryczny rozwija 28 KM i pozwala częściej wyłączać silnik spalinowy w ruchu miejskim. Kolejny krok stanowi hybryda plug-in o łącznej mocy 225 KM. Wykorzystuje benzynowe 1.6 PureTech oraz silnik elektryczny zintegrowany z ośmiostopniowym automatem e-EAT8. Akumulator 14,6 kWh według WLTP pozwala przejechać do 81 km bez kropli paliwa, co w realnym użytkowaniu przekłada się zwykle na dwa, trzy dni miejskich dojazdów bez uruchamiania jednostki spalinowej. Wariant w pełni elektryczny E-Tense dysponuje 213 KM, baterią 58,3 kWh netto oraz zasięgiem deklarowanym na 450 km. Dzięki zastosowaniu nowego silnika o zmniejszonym zapotrzebowaniu na rzadkie pierwiastki i wydajniejszej chemii NCM 811 w ogniwach, model może ładować się z mocą 100 kW, co oznacza uzupełnienie energii od 10 do 80 proc. w około 25 minut. W trzecim kwartale roku do gamy dołączy jeszcze diesel BlueHDi 130, adresowany głównie do flot jeżdżących na długich trasach.

Technologie i komfort za kierownicą

Najwięcej zmian inżynierowie ukryli w kabinie. Kierowcę wita duży, 10-calowy ekran systemu DS IRIS z możliwością personalizacji widżetów za pomocą gestów oraz rozbudowany system komend głosowych. Na środku konsoli znalazł się dotykowy panel Smart Touch, pozwalający linii papilarnych przypisać najczęściej używane skróty. Cyfrowy zestaw wskaźników uzupełnia rozszerzony head-up wyświetlany bezpośrednio na przedniej szybie, a nie na dodatkowej płytce. W kwestii materiałów producent stawia na tapicerkę z miękkiej skóry Nappa z pikowaniem w motyw „bransolety zegarkowej” oraz dekoracyjny grawer Clous de Paris na metalowych przełącznikach. Znakiem firmowym DS pozostaje pneumatyczne zawieszenie Active Scan Suspension, które dzięki kamerze analizującej nawierzchnię potrafi w czasie rzeczywistym przygotować amortyzatory na nadchodzące nierówności. Efekt? W mieście auto izoluje od wybitych studzienek, a podczas szybszych łuków wciąż zachowuje zwartą sylwetkę. Na liście asystentów znajdziemy adaptacyjny tempomat z zatrzymywaniem się w korku, system utrzymania pasa, monitorowanie zmęczenia kierowcy i kamerę termowizyjną Night Vision wykrywającą pieszych oraz zwierzęta do 100 metrów przed autem.

Pozycjonowanie cenowe i konkurencja

Cennik startuje nieco powyżej 150 tys. zł za odmianę MHEV, co zbliża DS 4 do bazowych konfiguracji niemieckich rywali, jednak francuski producent w standardzie dorzuca m.in. matrycowe światła LED, 19-calowe felgi oraz pakiet systemów wspomagających, które w Audi, BMW czy Mercedesie wymagają dokupienia kosztownych pakietów. Hybryda plug-in wyceniona na ok. 200 tys. zł lokuje się niżej niż Mercedes A 250 e, oferując przy tym większy zasięg elektryczny, a równocześnie drożej niż Seat Leon e-Hybrid czy Peugeot 308 Hybrid, lecz te modele nie pretendują do segmentu premium. Najdroższy pozostaje elektryczny E-Tense, którego cena przekracza 210 tys. zł, ale w zamian klient otrzymuje nową architekturę wysokiego napięcia oraz ośmioletnią gwarancję na akumulator do 160 tys. km.

Dla kogo jest DS 4?

Francuski kompakt uderza w niszę klientów, którzy z jednej strony oczekują dynamiki i najnowszych technologii, z drugiej pragną wyróżnić się z monotonnego niemieckiego tłumu. Auto nie jest najtańszą propozycją w segmencie, ale z perspektywy wyposażenia i niestandardowego podejścia do designu potrafi bronić metki premium. W firmowych flotach hybryda plug-in skutecznie obniży średnią emisję, a wersja elektryczna może pełnić rolę pojazdu demonstracyjnego zaangażowania przedsiębiorstwa w zrównoważony rozwój. Klienci indywidualni, szczególnie ci, którzy do tej pory jeździli kompaktowymi SUV-ami, znajdą w DS 4 atrakcyjną alternatywę łączącą praktyczność pięciodrzwiowego nadwozia z poczuciem wsiadania do czegoś naprawdę niecodziennego. W efekcie sukces rynkowy zależeć będzie głównie od zdolności salonów DS Store do edukacji klientów i oferowania atrakcyjnych form finansowania, bo produkt – zarówno pod względem technicznym, jak i wizerunkowym – argumenty już posiada.