Skoda stoi u progu jednej z najważniejszych premier w swojej 128-letniej historii: w 2025 r. do salonów wjedzie pełnowymiarowy, siedmiomiejscowy SUV z napędem elektrycznym, który pod względem gabarytów i ceny uplasuje się powyżej modelu Enyaq. Nowe auto, projektowane z myślą o rodzinach potrzebujących przestrzeni, ma być wyraźnym sygnałem, że czeska marka wchodzi do segmentu, w którym dotąd królowały przede wszystkim producenci klasy premium.

Nowy rozdział: elektryczny SUV klasy wyższej

Według zapowiedzi zarządu spółki samochód będzie mierzyć około 4,9 m długości, a rozstaw osi zbliży się do trzech metrów. Takie proporcje mają zagwarantować trzy pełnowymiarowe rzędy siedzeń i bagażnik przekraczający 700 l nawet przy konfiguracji 5+2. Konstrukcja powstaje na zmodyfikowanej platformie MEB+, będącej rozwinięciem architektury wykorzystywanej już przez Grupę Volkswagen w Enyaqu, ID.4 czy Audi Q4 e-tron. Zmodernizowane moduły silników elektrycznych i nowa generacja oprogramowania mają pozwolić na ładowanie z mocą do 200 kW oraz zwiększyć zasięg do około 600 km (WLTP) przy akumulatorze netto około 91 kWh. Podstawową odmianę przewidziano z napędem na tylną oś, natomiast warianty z dwoma silnikami zaoferują napęd 4×4 i moment obrotowy przekraczający 600 Nm.

Nowy język stylistyczny i rozwiązania techniczne

Nadwozie będzie pierwszym seryjnym modelem w pełni narysowanym według filozofii „Modern Solid”, którą Skoda zaprezentowała w koncepcie Vision 7S. Charakterystyczne proste przetłoczenia, zwężony pas przedni z horyzontalnym światłem do jazdy dziennej oraz masywny zderzak mają podkreślać solidność, a jednocześnie poprawiać aerodynamikę – współczynnik oporu planowany jest poniżej 0,27. Wnętrze zrezygnuje z klasycznego tunelu środkowego, korzystając z płaskiej podłogi, dzięki czemu druga i trzecia kanapa zyskają dodatkowe centymetry przestrzeni. W kabinie znajdzie się centralny ekran o przekątnej 15″, wyświetlacz zastępujący zegary oraz opcjonalny wyświetlacz head-up z rozszerzoną rzeczywistością. Menu systemu infotainment zostanie oparte na nowej generacji oprogramowania Volkswagen Group OS, a aktualizacje mają trafiać w sposób OTA. Producent podkreśla także szerokie wykorzystanie materiałów z recyklingu – tapicerka ma powstać z przetworzonych butelek PET, a część paneli z włókien konopnych.

Konkurenci i segment: walka o rodzinnego klienta premium

Rynkowy debiut nowej Skody przypadnie na okres, w którym szybko rosnąca grupa nabywców przenosi się z diesli do dużych SUV-ów elektrycznych. Samochód z Mladá Boleslav będzie naturalnym rywalem dla Kii EV9, Volvo EX90 czy Tesli Model X, a w Chinach również dla Xpenga G9 i Li Auto L8. Według analiz firm badawczych JATO Dynamics segment siedmiomiejscowych EV ma rosnąć w Europie średnio o 25 % rocznie do 2028 r., głównie dzięki flotom korporacyjnym i rodzinom z przedmieść. Czeska marka zamierza skusić tych klientów przede wszystkim praktycznością – w tym szerokim zakresem konfiguracji siedzeń – oraz relatywnie niższą ceną wejścia. Szacuje się, że bazowa wersja będzie kosztować około 70 000 euro, natomiast topowo wyposażony wariant 4×4 przekroczy 85 000 euro, co dla Skody oznacza wejście do zupełnie nowej półki cenowej.

Produkcja, łańcuch dostaw i strategia Skody do 2030 r.

Pojazd zjeżdżać będzie z taśm w czeskich zakładach w Mladá Boleslav, gdzie koncern inwestuje ponad miliard euro w modernizację linii do aut elektrycznych oraz własną montownię akumulatorów. Ogniwa prawdopodobnie dostarczy koncern LG Energy Solution, choć Skoda prowadzi rozmowy z europejskimi producentami, by skrócić łańcuch logistyczny i zmniejszyć ślad węglowy. Premiera dużego SUV-a wpisuje się w plan „Next Level – Skoda 2030”, zakładający wprowadzenie do sprzedaży sześciu nowych BEV-ów w ciągu najbliższych czterech lat – od miejskiego hatchbacka po elektryczne kombi segmentu D. Dzięki temu do końca dekady minimum 70 % globalnej sprzedaży marki mają stanowić pojazdy zeroemisyjne.