Mniej pali, więcej możliwości: hybrydowe serce w kompaktowym SUV-ie z Korei

Koreański producent przygotował drugie podejście do swojego popularnego, kompaktowego SUV-a – tym razem z pełnym napędem hybrydowym, który ma rozwiązać problem nadmiernego apetytu na paliwo i poprawić kulturę jazdy. Nowy układ, opracowany wspólnie z inżynierami koncernu BYD, zadebiutował już na wybranych rynkach i niebawem powinien dotrzeć także nad Wisłę.

Dlaczego fabryczny motor okazał się niewystarczający

Kiedy model pojawił się na polskich drogach na początku 2023 r., jeszcze pod dawnym szyldem SsangYong, zaskoczył przestronnym wnętrzem oraz atrakcyjną ceną. Jednocześnie testy prasowe zwracały uwagę na jedyną dostępną jednostkę napędową – turbodoładowany benzynowy silnik 1.5 T-GDi o mocy 163 KM. W połączeniu z sześciobiegową skrzynią manualną lub automatem i opcjonalnym napędem 4×4 SUV ważący ponad 1,6 t okazywał się ociężały w przyspieszeniu, a średnie spalanie rzędu 8–9 l/100 km stawiało go w niekorzystnym świetle wobec konkurentów segmentu C. Fabryczna instalacja LPG pozwalała ograniczyć koszty, lecz nie zmieniała faktu, że auto zużywało sporo paliwa. Na rynku, który coraz mocniej premiuje niskoemisyjne rozwiązania, taka charakterystyka zaczęła hamować sprzedażowy potencjał pojazdu.

Dual Tech Hybrid System – jak działa koreańsko-chińska układanka

Receptą na powyższe bolączki stał się zupełnie nowy zespół napędowy. Bazę nadal stanowi benzynowy, czterocylindrowy silnik 1.5 z bezpośrednim wtryskiem, lecz jego parametry zostały zmodyfikowane (150 KM i 220 Nm). Współpracuje z nim silnik elektryczny o mocy 177 KM i 300 Nm oraz sześciobiegowa przekładnia typu e-DHT, w której sprzęgło oraz dwa biegi dedykowano pracy w trybie elektrycznym. Całość tworzy pełną hybrydę – bateria ładuje się podczas hamowania i z pracy silnika spalinowego, więc auto nie wymaga podłączania do gniazdka. Moc systemowa wynosi 180 KM, a elektronika zarządza dziewięcioma scenariuszami pracy, począwszy od czysto elektrycznego startu, poprzez tryb szeregowy, aż po klasyczny napęd spalinowy przy dużym obciążeniu. Według danych producenta samochód potrafi utrzymywać napęd wyłącznie elektryczny do 100 km/h, a średnie zużycie paliwa spada do około 6,1 l/100 km. W praktyce oznacza to redukcję kosztów eksploatacji o jedną czwartą oraz bardziej liniową charakterystykę przyspieszenia – brak konieczności częstego redukowania biegów i wyższy moment od zera pozwalają na płynniejsze ruszanie w mieście i pewniejsze wyprzedzanie na szosie.

Perspektywy rynkowe i korzyści dla kierowcy

Hybrydowa odmiana kompaktowego SUV-a jest już oferowana w Wielkiej Brytanii, gdzie jej cennik startuje na poziomie zbliżonym do wersji benzynowej. Importerzy na Starym Kontynencie zapowiadają, że podobna polityka cenowa zostanie utrzymana w pozostałych krajach, co może uczynić pojazd jedną z najtańszych pełnych hybryd w segmencie. Na polski debiut trzeba jeszcze poczekać – prawdopodobnie do drugiej połowy roku – lecz sieć dealerów już teraz informuje o możliwości rezerwacji pierwszych egzemplarzy. Dla klientów oznacza to nie tylko niższe rachunki przy dystrybutorze, lecz także większy zasięg na jednym tankowaniu i ograniczenie podatku od emisji CO₂ w krajach, które stosują takie opłaty. W połączeniu z pięcioletnią gwarancją na układ hybrydowy i solidnym poziomem wyposażenia standardowego, model z modernizowanym napędem ma szansę znacząco poprawić swoją pozycję rynkową wobec ugruntowanych rywali, takich jak Toyota RAV4 Hybrid czy Hyundai Tucson Hybrid.