Jeszcze dwie dekady temu większość nowych samochodów opuszczała salony z drążkiem zmiany biegów w podłodze, a egzamin praktyczny na prawo jazdy niemal wszędzie odbywał się wyłącznie na „manualu”. Dziś ten obraz szybko blaknie: według wyliczeń JATO Dynamics oraz IHS Markit udział ręcznych skrzyń biegów w rejestracjach nowych aut na pięciu największych rynkach Europy skurczył się z ponad 90 proc. w 2001 r. do niespełna 30 proc. w pierwszym kwartale 2024 r. W Stanach Zjednoczonych, gdzie już wcześniej dominowały automaty, odsetek spadł poniżej 1 proc. Równolegle Chiny – obecnie najważniejszy rynek motoryzacyjny świata – także przesuwają się w stronę zautomatyzowanych przekładni, w dużej mierze za sprawą ekspansji aut elektrycznych, w których klasyczna skrzynia biegów nie występuje wcale.

Malejąca dominacja: co mówią liczby?

Wzrost popularności przekładni automatycznych jest szczególnie widoczny w segmencie aut miejskich i kompaktowych, gdzie jeszcze niedawno koszt dopłaty przesądzał o wyborze „manuala”. Obecnie systemy Start-Stop, tryby jazdy półautonomicznej czy układy hybrydowe wymuszają sprzęgnięcie silnika z przekładnią, którą można kontrolować elektronicznie. Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) 7 na 10 hatchbacków segmentu B sprzedanych w 2023 r. wyposażono w automat, podczas gdy w 2010 r. było to zaledwie 18 proc. W USA spadek jest jeszcze bardziej spektakularny: dane National Automobile Dealers Association pokazują, że w 2024 r. tylko 0,8 proc. nowych samochodów osobowych opuściło salon z pedałem sprzęgła. Na rynku chińskim, wspieranym przez dynamicznie rosnącą flotę pojazdów elektrycznych, udział przekładni ręcznych skurczył się poniżej 10 proc. – jeszcze w 2012 r. przekraczał 40 proc.

Technologia napędza zmianę

Obecna generacja automatycznych skrzyń potrafi zmieniać przełożenia szybciej niż kierowca-zawodowiec i pracuje z większą skutecznością energetyczną. Dziewięcio- lub dziesięciobiegowe konwertery momentu obrotowego, dwusprzęgłowe skrzynie DCT oraz bezstopniowe CVT są projektowane równolegle z układami napędowymi i systemami wspomagającymi, co pozwala uzyskać niższe zużycie paliwa oraz emisję CO₂. Ważną rolę odgrywają funkcje bezpieczeństwa: adaptacyjny tempomat, automatyczne hamowanie awaryjne czy asystent jazdy w korku wymagają precyzyjnego sterowania napędem, które łatwiej zrealizować, gdy ECU kontroluje sprzęgło i przełożenia. Coraz większy odsetek napędów hybrydowych – od mild hybrid 48 V po układy plug-in – integruje się z automatami, ponieważ wymiana momentu obrotowego między silnikiem spalinowym a elektrycznym jest dla nich naturalnym środowiskiem.

Koszty, regulacje i nowe nawyki kierowców

Ekonomiści branżowi zwracają uwagę, że produkcja manualnych skrzyń w małych wolumenach przestaje być opłacalna. Gdy udział spada poniżej 15 proc. modelu, koszty narzędzi, homologacji i utrzymania linii montażowych zaczynają przewyższać potencjalny zysk ze sprzedaży. Jednocześnie coraz więcej krajów wprowadza dodatkowe opłaty rejestracyjne uzależnione od emisji CO₂, a testy homologacyjne WLTP premiują zautomatyzowane przekładnie za sprawniejsze zarządzanie prędkością obrotową silnika. Zmienia się także profil nabywcy: miejski „digital native” oczekuje płynnej integracji smartfona i systemów ADAS, natomiast sam proces prowadzenia auta ma być bezstresowy. Szkoły jazdy w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Norwegii coraz częściej oferują kursy wyłącznie na samochodach z automatem, ponieważ prognozy mówią, że do końca dekady większość floty będzie pozbawiona trzeciego pedału.

Czy przekładnia ręczna ma jeszcze przyszłość?

Mimo gwałtownego spadku udziału w rynku, skrzynia z tradycyjnym sprzęgłem nie zniknie całkowicie. Dla producentów aut sportowych stanowi ważny element narracji o kontroli i więzi z maszyną: Porsche utrzymuje opcję manuala w modelach 911 GT3 i 718 Cayman, a Toyota i Subaru zdecydowały się zaoferować ręczne skrzynie w GR86 oraz BRZ, reagując na presję społeczności entuzjastów. Jednocześnie nisze rynkowe w Ameryce Południowej czy Indiach, gdzie cena nadal odgrywa kluczową rolę, utrzymają popyt na proste, tanie konstrukcje. Ogólny trend jest jednak jednoznaczny: wraz z rosnącą elektromobilnością, obligatoryjnymi systemami asysty kierowcy na poziomie 2 lub 3 SAE oraz unijnym zakazem sprzedaży nowych aut spalinowych po 2035 r. manualne przekładnie pozostaną wyjątkiem, a nie regułą. Dla większości kierowców słowo „bieg” stanie się metaforą z czasów, gdy prowadzenie wymagało układu trzech pedałów i choreografii lewej ręki z prawą nogą.