Stowarzyszenie ACEA opublikowało najnowsze zestawienie rejestracji nowych samochodów w Europie (UE+EFTA+Wielka Brytania) za okres styczeń–sierpień 2025 r. Wynika z niego, że rynek jako całość stoi w miejscu – łączna liczba rejestracji wzrosła jedynie o niespełna dwa procent – ale pod powierzchnią trwa prawdziwe trzęsienie ziemi. Zmiana technologiczna, rosnąca konkurencja ze strony producentów azjatyckich, presja regulacyjna oraz coraz bardziej świadome kosztowo gospodarstwa domowe przeorganizowały listę liderów niemal w każdym segmencie.

Krajobraz rynku: wzrost udziału elektryków i rosnące rozwarstwienie marek

Według danych ACEA w pierwszych ośmiu miesiącach 2025 r. na drogach Europy przybyło 8,19 mln nowych samochodów osobowych, o 1,8 % więcej niż rok wcześniej. W tym samym czasie udział aut w pełni elektrycznych zbliżył się do 15 %, a hybryd typu plug-in zachował pułap nieco powyżej 7 %. Wysoki udział napędów alternatywnych nie przełożył się jednak na wzrost sprzedaży wszystkich graczy, co dobitnie pokazuje, jak bardzo liczy się dziś świeżość oferty i konkurencyjne pozycjonowanie cenowe. Segmenty spalinowe stagnują, natomiast kategoria BEV odnotowuje dwucyfrowe tempo, ale rozkłada się ono nierównomiernie pomiędzy poszczególnych producentów.

Zmiana warty w segmencie aut elektrycznych: Tesla traci, Chińczycy zyskują

Najgłośniejszym newsem sezonu jest spadek rejestracji Tesli o 42 % rok do roku – z ok. 150 tys. do niespełna 85 tys. samochodów. Flagowe modele amerykańskiej marki pozostają popularne w Norwegii czy Holandii, lecz w dużych krajach Europy Zachodniej straciły impet na rzecz tańszych konkurentów. Wzrost BYD o 244 % przy skromnym udziale rynkowym (niespełna 1 %) pokazuje jednak kierunek: Europejczycy coraz częściej wybierają chińskie konstrukcje w segmencie kompaktowych crossoverów, gdzie liczy się przede wszystkim cena za kilowatogodzinę i wyposażenie z zakresu ADAS. Dodatkowym ciosem dla Tesli okazał się długi cykl życia modeli S i X, opóźniona premiera zmodernizowanej rodziny 3/Y oraz ograniczona dostępność miejskich konstrukcji w cenie poniżej 30 tys. euro.

Japońskie i premium pod presją: brak świeżej gamy odbija się na wynikach

Producenci z Kraju Kwitnącej Wiśni, niegdyś uważani za wzór niezawodności i efektywności, w tym roku wiodą niechlubny prymat w kategorii spadków. Suzuki cofnęło się o 15,6 %, a Mazda o 19,5 %, co analitycy tłumaczą skromnym portfelem modeli elektrycznych oraz niewielką obecnością w klasie B-SUV, która w Europie rośnie najszybciej. Toyota, mimo ekspansji hybryd, straciła 7,5 % wolumenu – to ponad 45 tys. rejestracji mniej niż rok temu. Równie spektakularnie w dół pojechało Porsche (-14 %), któremu elektryczny Macan nie zrekompensował zakończenia produkcji wersji spalinowej, oraz Volvo (-17,4 %), odczuwające skutki przyspieszonej elektryfikacji i niepewności wokół własnościowych związków z chińskim Geely. W segmencie premium najlepiej poradziło sobie z kolei BMW, które dzięki szerokiej palecie hybryd plug-in obroniło marginalny, lecz symboliczny wzrost wolumenu.

Stellantis: szeroka paleta modeli nie gwarantuje sukcesu

W zróżnicowanym portfolio Stellantisa połowa marek zanotowała spadki. Fiat kurczy się kolejny rok z rzędu, choć wprowadzenie Grande Pandy ma szansę odwrócić złą passę już w 2026 r. Citroën i Opel straciły odpowiednio 9 % i 11 %, głównie z powodu kanibalizacji międzybliźniaczych modeli oraz wciąż wysokich cen wersji elektrycznych. Najbardziej spektakularny regres należy do DS Automobiles, które zeszło poniżej 20 tys. rejestracji, nie znajdując wyraźnej tożsamości między segmentem premium a mainstreamem. Na tym tle wyróżnia się Peugeot, utrzymujący dodatni trend dzięki dobrze przyjętym modelom 308 i 3008 w wariantach hybrydowych.

Polski wyjątek i wstępne prognozy na 2026 r.

Nad Wisłą układ sił wygląda inaczej niż w całej Europie. Trzy koncerny – Toyota-Lexus, Volkswagen-Audi oraz Hyundai-Kia – kontrolują ok. 60 % rynku, korzystając z lokalnie silnych sieci dealerskich, atrakcyjnych pakietów finansowych oraz produkcji niektórych modeli w regionie. Według prognoz IHS Markit w 2026 r. w Polsce udział aut elektrycznych może przekroczyć 12 %, wciąż jednak sporo poniżej średniej unijnej. Szybko rozwijająca się infrastruktura ładowania i planowane dopłaty do samochodów o zerowej emisji mogą przyspieszyć zmianę, ale o sukcesie zadecyduje dostępność pojazdów w segmencie do 150 tys. zł, gdzie konkurencja dopiero się rozkręca.