Drastyczny spadek popytu na samochody elektryczne w Niemczech

Najnowsze dane KBA (odpowiednik polskiego Ministerstwa Infrastruktury) sugerują, że niemiecki rynek motoryzacyjny wyraźnie się kurczy. W stosunku do maja 2023 roku liczba nowych rejestracji w Niemczech spadła o 4,3%. W sumie na niemieckich drogach przybyło w tym czasie 236 425 nowych aut. O 2,7% zmalała też liczba rejestracji w porównaniu do i tak już słabego kwietnia 2024 roku. Niepokojąco prezentują się również dane dotyczące emisji CO2 z rur wydechowych pojazdów rejestrowanych po raz pierwszy w Niemczech. W maju wyniosła ona 124 gramy na kilometr, co oznacza wzrost o 3,3% w porównaniu do kwietnia.

Problemy z popytem na samochody elektryczne

Utrzymująca się tendencja to wynik skokowego załamania sprzedaży aut elektrycznych. Już po pierwszym kwartale 2024 roku udział samochodów elektrycznych w ogóle rejestracji nowych aut w Niemczech spadł do 11,9%, podczas gdy w ubiegłym roku wynosił 16%. W maju 2024 roku udział elektryków w rynku wyniósł 12,6% w porównaniu do 17,3% w analogicznym okresie ubiegłego roku. Dominującą pozycję zajmują samochody benzynowe z udziałem w rynku na poziomie 37,9% oraz auta hybrydowe (24,3%). Drastyczny spadek popytu na samochody elektryczne jest wynikiem wycofania dopłat do zakupu tych pojazdów w połowie grudnia 2023 roku. W efekcie ich sprzedaż gwałtownie się załamała, a najnowsze dane rynkowe nie napawają optymizmem. W maju zarejestrowano zaledwie 29 708 samochodów elektrycznych, co jest wynikiem tylko nieznacznie lepszym od kwietnia (o 40 pojazdów), ale wciąż dalece odbiegającym od zadowalającego.

Przyszłość samochodów elektrycznych w Niemczech

Prognozy na przyszłość nie są zbyt optymistyczne. Z jednej strony, od stycznia 2025 roku producentów obowiązywać będą niższe limity emisji CO2, co zmusi ich do zwiększenia sprzedaży samochodów elektrycznych. Z drugiej strony, wprowadzenie tańszych modeli elektrycznych, które mają kosztować 20-25 tys. euro, może nie wystarczyć, by przekonać konsumentów do zakupu, zwłaszcza jeśli będą one oferować ograniczony zasięg na poziomie 200 km. Cięcie kosztów przez producentów zmusza ich do sięgania po oferty nowych dostawców z Indii czy Turcji, co może wpłynąć na jakość nowych modeli. Rynek czeka na odpowiedź konsumentów na zapowiadane „tanie” elektryki, ale obawy dotyczące ograniczonej użyteczności tych pojazdów mogą znacząco wpłynąć na decyzje zakupowe.