Jeszcze przed pandemią elektryczne hulajnogi zapełniły chodniki europejskich miast, obiecując tani i szybki sposób przemieszczania się na krótkich dystansach. Tempo, w jakim rosła ich popularność, zaskoczyło nie tylko operatorów, lecz także urbanistów i służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo ruchu. Dziś, gdy urządzenia te stały się integralną częścią krajobrazu miejskiego, coraz wyraźniej widać także drugą stronę medalu – rosnącą liczbę poważnych wypadków oraz koszty społeczne i zdrowotne nieprzystosowanej infrastruktury.

Skala zjawiska w liczbach

Z danych polskiej Policji za 2022 rok wynika, że w kraju odnotowano ponad 480 wypadków z udziałem elektrycznych hulajnóg, w których życie straciło 7 osób, a obrażenia odniosło przeszło 500 uczestników ruchu. W całej Unii Europejskiej, według szacunków Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu, w latach 2021-2022 liczba ofiar śmiertelnych sięgała 45, a rannych – blisko 4000. Warto dodać, że są to dane niepełne: w wielu państwach e-hulajnogi wciąż nie mają odrębnej kategorii w oficjalnych statystykach, co utrudnia pełną ocenę skali problemu. Mimo to trend jest jednoznaczny – krzywa zdarzeń drogowych z udziałem tych pojazdów rośnie szybciej niż liczba samych urządzeń w ruchu.

Dlaczego dochodzi do wypadków?

Analizy specjalistów z Politechniki Krakowskiej oraz międzynarodowych ośrodków badawczych wskazują na kilka powtarzających się czynników ryzyka. Po pierwsze, prędkość: legalny limit 20 km/h bywa nagminnie przekraczany, a konstrukcyjnie niektóre modele osiągają ponad 30 km/h. Po drugie, brak ochrony głowy – w Polsce tylko 11 % użytkowników deklaruje regularne noszenie kasku. Po trzecie, infrastruktura: wąskie chodniki, nierówne płyty i brak wydzielonych pasów dla mikromobilności zmuszają kierujących do nieprzewidywalnych manewrów. Ryzyko potęgują także jazda pod wpływem alkoholu, używanie telefonu oraz współdzielenie jednej hulajnogi przez dwie osoby, co obniża stabilność pojazdu.

Konsekwencje medyczne

Lekarze medycyny ratunkowej podkreślają, że obrażenia odniesione na hulajnodze przypominają te ze zderzeń motocyklistów przy niskich prędkościach. Najczęstsze są urazy głowy: w badaniu University of California aż 40 % poszkodowanych miało wstrząśnienie mózgu lub złamanie kości czaszki. Często występują również złamania przedramion, nadgarstków i obojczyków, czyli typowe „kontuzje obronne”, gdy poszkodowany odruchowo podpiera się przy upadku. Chirurdzy zwracają ponadto uwagę na rosnącą liczbę ciężkich obrażeń twarzoczaszki spowodowanych brakiem kasków full-face oraz wysokie koszty leczenia, które w pojedynczych przypadkach przekraczają 100 tys. zł.

Odpowiedź ustawodawcy i samorządów

Polska znowelizowała Prawo o ruchu drogowym w maju 2021 r., wprowadzając definicję „urządzenia transportu osobistego” i limit prędkości 20 km/h, a także nakaz jazdy po drodze dla rowerów tam, gdzie jest dostępna. Nie rozwiązało to jednak wszystkich problemów. Warszawa i Wrocław testują obecnie strefy niskiej prędkości, w których hulajnoga automatycznie zwalnia dzięki geofencingowi. W Paryżu, Madrycie i Kopenhadze wprowadzono ograniczenia liczby pojazdów flotowych, a niektóre miasta – jak Oslo – zobowiązały operatorów do nocnej przerwy w wynajmie, aby zmniejszyć odsetek zdarzeń po godzinach wieczornych.

Droga do bezpiecznej mikromobilności

Eksperci ds. transportu z Europejskiej Federacji Rowerowej wskazują trzy filary, które mogą odwrócić niekorzystny trend wypadkowy. Po pierwsze, edukacja obejmująca już szkoły podstawowe i programy firm sharingowych, gdzie krótkie kursy online staną się warunkiem odblokowania pojazdu. Po drugie, obowiązek kasków dla użytkowników do 18. roku życia, co sprawdziło się w Kalifornii, redukując u młodzieży liczbę urazów głowy o jedną trzecią. Po trzecie, inwestycje w infrastrukturę: separowane pasy i gładkie nawierzchnie ograniczają ryzyko wypadku niezależnie od zachowania prowadzącego. Coraz większą rolę odgrywa też technologia – inteligentne czujniki wykrywające niebezpieczne manewry oraz systemy automatycznego ograniczania prędkości na zatłoczonych odcinkach.

Kierunki dalszych badań i innowacji

Światowa Organizacja Zdrowia zwraca uwagę, że mikromobilność to przyszłość zrównoważonych miast, ale jej bezpieczna integracja wymaga rzetelnych danych. Kluczowe będą więc standaryzowane statystyki wypadków, interdyscyplinarne badania nad biomechaniką urazów oraz rozwój materiałów amortyzujących upadki. Producenci pracują nad układami kontroli trakcji i poduszkami powietrznymi montowanymi w kierownicy. W kolejnych latach to właśnie synergia między inżynierią a regulacjami wyznaczy, czy elektryczna hulajnoga pozostanie symbolem prostego sposobu na omijanie korków, czy też na trwałe zyska opinię pojazdu wysokiego ryzyka.