Widok funkcjonariuszki prowadzącej radiowóz z przyłożonym do ucha telefonem wywołał gwałtowną reakcję internautów i natychmiastowe działania jej przełożonych. Zdjęcie, wykonane w popołudniowym szczycie na jednym z głównych skrzyżowań w Łodzi, błyskawicznie obiegło serwisy motoryzacyjne i lokalne profile społecznościowe. Komenda Miejska Policji potwierdziła autentyczność fotografii oraz zapowiedziała postępowanie wyjaśniające, podkreślając, że obowiązujące przepisy nie przewidują taryfy ulgowej nawet dla mundurowych.
Szczegóły incydentu i reakcja przełożonych
Do zdarzenia doszło około godziny 16:30, kiedy patrol w oznakowanym pojeździe zatrzymał się przed sygnalizatorem świetlnym. Jeden z kierowców, stojących w sąsiednim pasie ruchu, uwiecznił moment, w którym policjantka trzyma telefon w dłoni i prowadzi rozmowę. Fotografia trafiła na grupę zrzeszającą łódzkich kierowców, a stamtąd do ogólnopolskich mediów. W ciągu kilku godzin komendant jednostki polecił zbadać przebieg zdarzenia i określić, czy funkcjonariuszka naruszyła przepisy. Zgodnie z wewnętrznymi procedurami policji, równolegle z mandatem możliwe jest postępowanie dyscyplinarne, którego wynik może wpłynąć na ocenę służbową lub przyszłe awanse.
Mandat, punkty karne i konsekwencje dyscyplinarne
Polskie Prawo o ruchu drogowym jednoznacznie zabrania korzystania z telefonu trzymanego w dłoni w czasie prowadzenia pojazdu. Kara za to wykroczenie wynosi obecnie 500 złotych oraz 12 punktów karnych, co stanowi jedną z wyższych sankcji w taryfikatorze. Dodatkowo, od września 2022 roku obowiązuje zasada tzw. podwójnego liczenia punktów: jeżeli w ciągu dwóch lat od popełnienia wykroczenia kierowca ponownie zostanie ukarany za to samo przewinienie, kwota mandatu może wzrosnąć dwukrotnie. W przypadku funkcjonariuszy konsekwencje nie kończą się na sankcjach przewidzianych dla wszystkich obywateli. Regulamin służby nakazuje zachowywać szczególną dbałość o wizerunek formacji, dlatego policjantka może stanąć przed komisją dyscyplinarną, która zadecyduje o ewentualnym upomnieniu, naganie lub bardziej dotkliwych środkach.
Telefon za kierownicą – skala zagrożenia według badań
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że rozproszenie uwagi kierowcy z powodu urządzeń mobilnych zwiększa prawdopodobieństwo wypadku od czterech do pięciu razy. Podobne wnioski płyną z analiz Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu, według których nawet krótka rozmowa obniża zdolność reakcji porównywalnie do prowadzenia pojazdu po spożyciu niewielkiej ilości alkoholu. Statystyki Komendy Głównej Policji wskazują, że w 2023 roku nieostrożne korzystanie z telefonu przyczyniło się do ponad tysiąca kolizji i wypadków na polskich drogach. Szczególnie niebezpieczne jest tzw. zjawisko „ślepej jazdy”, czyli pokonywanie kolejnych metrów z oczami skierowanymi na ekran – przy prędkości 50 km/h wystarczy zaledwie dwusekundowe oderwanie wzroku, by przejechać długość całego przejścia dla pieszych.
Legalne i bezpieczne sposoby łączności w czasie jazdy
Prawo dopuszcza prowadzenie rozmów telefonicznych wyłącznie w trybie bezdotykowym. Kierowca może skorzystać z uchwytu zamocowanego na desce rozdzielczej lub szybie, zestawu słuchawkowego, funkcji głośnomówiącej wbudowanej w radioodtwarzacz bądź systemu Bluetooth. Ważne, by urządzenie zostało sparowane i ustawione przed rozpoczęciem podróży – manipulowanie nim w czasie jazdy także stanowi wykroczenie. Eksperci zajmujący się bezpieczeństwem ruchu zalecają ponadto ograniczenie długości rozmów do niezbędnego minimum, a w przypadku prowadzenia pojazdu uprzywilejowanego przypominają o możliwości wykorzystania nawigacji głosowej oraz szyfrowanej łączności radiowej, która nie wymaga angażowania rąk. Sam fakt posiadania na pokładzie radiostacji nie zwalnia jednak załogi z przestrzegania ogólnych przepisów – zgodnie z zasadą, że przykład musi iść z góry.