Rosnąca popularność polis komunikacyjnych sprzedawanych w oddziałach i aplikacjach bankowych wpisuje się w szerszy trend bancassurance, czyli dystrybucji produktów ubezpieczeniowych przez instytucje finansowe. W Polsce, podobnie jak w całej Unii Europejskiej, sektor bankowy wykorzystuje skokowy wzrost digitalizacji usług, aby oferować kierowcom obowiązkowe OC oraz dobrowolne AC, assistance i NNW bezpośrednio w kanałach, w których ci już zarządzają swoimi finansami. Takie połączenie bankowo-ubezpieczeniowe zmienia rynek: dla klientów oznacza potencjalnie szybszy zakup polisy, dla banków – nową linię przychodu, a dla ubezpieczycieli – dostęp do setek tysięcy odbiorców.
Jak bank pełni rolę pośrednika ubezpieczeniowego
Z prawnego punktu widzenia bank występuje tu jako agent lub multiagent, działając na podstawie ustawy o dystrybucji ubezpieczeń oraz wytycznych Komisji Nadzoru Finansowego. W praktyce oznacza to, że po wprowadzeniu danych pojazdu i kierowcy system bankowy komunikuje się z zapleczem kilku towarzystw, prezentując klientowi składki wyliczone według tych samych algorytmów, które stosują klasyczni agenci. Bank nie ustala cen, lecz pobiera prowizję od sprzedanej polisy. W niektórych przypadkach, szczególnie przy silnych relacjach kapitałowych z ubezpieczycielem, prowizja bywa częściowo oddawana klientom w formie rabatu lub money-backu, co ma podnieść atrakcyjność oferty.
Zalety: wygoda, ekosystem usług i rabaty lojalnościowe
Dla wielu kierowców głównym atutem jest brak konieczności ponownego wpisywania danych osobowych – aplikacja banku korzysta z informacji zgromadzonych podczas otwierania rachunku, a płatność następuje jednym kliknięciem z konta lub karty. Część instytucji pozwala rozłożyć składkę na nieoprocentowane raty albo oferuje dodatkowe korzyści, takie jak kody do nawigacji czy zniżki na paliwo. Wersje mobilne umożliwiają szybkie pobranie certyfikatu polisy i przypomnienia o zbliżającym się terminie odnowienia, co wpisuje się w trend „paperless” popierany przez KNF i unijne regulacje ESG. Wreszcie, dzięki integracji danych transakcyjnych, niektóre banki analizują styl jazdy (telematyka) i nagradzają bezpiecznych kierowców kolejnymi zniżkami.
Wady: ograniczony wybór i ryzyko niedopasowania ochrony
Nawet największy bank współpracuje z kilkoma, a nie kilkunastoma towarzystwami. Oznacza to, że najtańsza lub najlepiej dostosowana polisa z całego rynku może w ogóle nie pojawić się w zestawieniu. Automatyzacja generuje także luki przy nietypowych pojazdach – klasykach, kamperach czy autach firmowych z rzadką homologacją. Jeśli system nie rozpoznaje wersji, klient bywa kierowany do infolinii, a proces traci swój główny atut: szybkość. Ponadto bankowe aplikacje rzadko umożliwiają szczegółową konfigurację zakresu AC, udziałów własnych czy wartości odkupu amortyzacji części, które w tradycyjnym modelu agent-klient omawia się podczas rozmowy. Wreszcie, brak konta w danej instytucji zamyka drzwi do oferty, a samo założenie rachunku wyłącznie po polisę może nie być opłacalne.
Kluczowe kryteria wyboru polisy w kanale bancassurance
Eksperci rynku rekomendują, aby przed akceptacją składki z banku przeprowadzić porównanie przynajmniej w jednej niezależnej porównywarce oraz zwrócić uwagę na cztery parametry: sumę ubezpieczenia w AC, sposób likwidacji szkód (serwisowy vs kosztorysowy), możliwość zniesienia amortyzacji części i usługi assistance poza granicami kraju. Warto także sprawdzić, czy bank udostępnia doradcę do zgłaszania szkód oraz czy zapewnia elektroniczny Zielony Kartę dla wyjazdów zagranicznych. Dopiero zestawienie ceny z realnym zakresem ochrony pozwala ocenić, czy wygoda zakupu w aplikacji rzeczywiście przekłada się na długoterminową wartość dla kierowcy.