Rozpoczęta właśnie przedsprzedaż Citroëna C3 Hybrid w Japonii zwiastuje ofensywę francuskiej marki w segmencie niewielkich aut zelektryfikowanych. Pierwsze samochody pojawią się w salonach 6 listopada 2025 r., a producent obiecuje połączyć miejski rozmiar z komfortem kojarzonym dotąd z większymi modelami.

Dlaczego Japonia stała się poligonem dla nowego C3 Hybrid

Trzecia generacja C3, oferowana od 2017 r., znalazła w Kraju Kwitnącej Wiśni ponad dziesięć tysięcy nabywców – wynik, który zaskoczył nawet importerów. Japońscy kierowcy cenią niewielkie gabaryty, bogate możliwości personalizacji i zawieszenie łagodnie tłumiące nierówności miejskich ulic. Citroën przekonuje, że hybrydowa odmiana jeszcze lepiej wpisuje się w obowiązujące w Japonii normy emisji oraz programy wspierające napędy niskoemisyjne. Debiut datowany na listopad 2025 r. zbiega się z przygotowaniami do tokijskiej wystawy mobilności, co dodatkowo wzmacnia medialny rezonans premiery.

Napęd 48 V: oszczędność paliwa bez kompromisów w dynamice

Pod maską pracuje trzycylindrowy turbodoładowany silnik benzynowy o pojemności 1,2 l, współpracujący z 48-woltowym układem mild hybrid. Zintegrowany w sześciobiegowej, dwusprzęgłowej skrzyni e-DCT silnik elektryczny (12 kW) wspomaga ruszanie, pozwala chwilowo wyłączyć jednostkę spalinową podczas żeglowania i odzyskuje energię przy hamowaniu. Łączna moc systemowa wynosi 110 KM, a akumulator litowo-jonowy o pojemności 0,9 kWh mieści się pod przednimi fotelami, nie ograniczając przestrzeni bagażowej. Producent deklaruje nawet o 15 % niższe zużycie paliwa w warunkach miejskich w porównaniu z dotychczasowym C3 1.2 PureTech bez elektrycznego wsparcia.

Stylistyka i ergonomia: francuski design odpowiadający japońskim gustom

Nadwozie wyróżnia się trzystopniowymi reflektorami LED, masywnym zderzakiem z kontrastowymi wstawkami oraz 17-calowymi obręczami o aerodynamicznym wzorze. Zwiększony prześwit (+95 mm względem standardowego hatchbacka) ułatwia pokonywanie progów zwalniających i zapewnia wyższą pozycję za kierownicą. Klienci mogą wybrać jeden z czterech lakierów – Blue Monte Carlo, Bright Blue, Rouge Elixir lub Blanc Banquise – a także dekoracyjne „klipsy” przy nadkolach podkreślające indywidualny styl auta. We wnętrzu znalazły się obszerne fotele Citroën Advanced Comfort, 10-calowy ekran multimedialny z bezprzewodowym Apple CarPlay i Android Auto oraz cyfrowy panel wskaźników, który w hybrydzie pokazuje przepływ energii i poziom naładowania baterii.

Plus i Max – poziomy wyposażenia oraz pozycjonowanie cenowe

Nabywcy mają do wyboru dwie wersje. C3 Hybrid PLUS kosztuje na rynku japońskim 3 390 000 jenów (około 22 tys. euro według obecnego kursu), oferując m.in. adaptacyjny tempomat, kamerę cofania i manualną klimatyzację. Odmiana MAX, wyceniona na 3 640 000 jenów (blisko 24 tys. euro), dodaje dwukolorowe nadwozie, panoramiczny dach, automatyczną klimatyzację dwustrefową oraz rozbudowany pakiet asystentów, w tym monitorowanie martwego pola i kamerę 360°. Obie konfiguracje obejmują siedem poduszek powietrznych, system utrzymania pasa ruchu i hamulec awaryjny zdolny wykrywać pieszych po zmroku.

Prognoza sprzedaży i konkurencyjny krajobraz

Stellantis Japan zakłada, że hybrydowy C3 utrzyma roczną sprzedaż na poziomie 4 000 – 5 000 sztuk, co pozwoliłoby modelowi awansować do ścisłej czołówki europejskich samochodów w japońskich statystykach. Rynek B-segmentu jest jednak silnie obsadzony przez lokalne propozycje, takie jak Toyota Yaris Hybrid, Honda Fit e:HEV czy Mazda2 Hybrid, z których większość korzysta z pełnych układów hybrydowych. Citroën liczy, że unikatowe połączenie miękkiej hybrydy, francuskiego designu i rozbudowanego programu personalizacji przyciągnie klientów szukających alternatywy dla rodzimych marek, a jednocześnie pozwoli przygotować grunt pod wprowadzenie w pełni elektrycznego następcy w drugiej połowie dekady.