Nissan zwalnia na potęgę. Znikają dwa główne studia projektowe i... zagłówki
Rosnące koszty produkcji, spowolnienie na kluczowych rynkach oraz presja na rozwój elektromobilności postawiły Nissana w trudnym położeniu finansowym. Artykuł wyjaśnia, jakie decyzje podjęło kierownictwo, aby przywrócić rentowność, jakie oszczędności są już realizowane i z jakimi dodatkowymi wyzwaniami musi zmierzyć się japoński producent.
Ograniczenie globalnej sieci projektowej
Firma zamknie dwa ważne biura stylistyczne: Nissan Design America w San Diego oraz Nissan Design Latin America w São Paulo. Dotychczas odpowiadały one za projekty samochodów przeznaczonych odpowiednio na rynek północno- i południowoamerykański. Zadania obu ośrodków zostaną rozdzielone pomiędzy trzy pozostałe centra: Los Angeles przejmie całą Amerykę, Atsugi skupi się na rynkach globalnych, a Londyn będzie odpowiadać za region AMIEO, jednocześnie intensyfikując współpracę z Renault przy projektach europejskich. Redukcja infrastruktury ma ograniczyć koszty stałe, usprawnić komunikację międzyzespołową i skrócić czas wprowadzania nowych modeli na rynek.
Program cięcia kosztów – od zagłówków po platformy
Nissan prowadzi szeroki audyt procesów wytwórczych. Pracownicy zgłosili ponad cztery tysiące propozycji oszczędności, z czego niespełna czterdzieści procent trafiło do realizacji. Przykłady obejmują unifikację zagłówków w kilku liniach modelowych, rezygnację z drogiego pigmentu UV w tapicerkach czy standaryzację elementów karoserii na wspólnych platformach CMF. Według wyliczeń działu finansowego pozwoli to zmniejszyć jednostkowy koszt produkcji nawet o kilkanaście procent, co przy rocznej skali rzędu czterech milionów pojazdów przekłada się na setki milionów dolarów oszczędności. Równolegle firma kontynuuje plan Nissan NEXT, którego celem jest obniżenie stałych wydatków o dwa miliardy euro w ciągu czterech lat.
Wyboista droga do elektromobilności
Równoczesny rozwój pojazdów elektrycznych komplikuje proces naprawczy. Opóźnienia w dostawach nowych ogniw do trzeciej generacji Leafa ograniczą tegoroczną produkcję tego modelu do niespełna połowy zakładanego wolumenu. To spory problem, ponieważ pojazdy na prąd mają według strategii „Ambition 2030” odpowiadać za ponad czterdzieści procent sprzedaży marki do końca dekady. Kłopoty z bateriami zbiegły się w czasie z rosnącą konkurencją w segmencie kompaktowych aut elektrycznych oraz wyzwaniami logistycznymi w globalnym łańcuchu dostaw surowców, takich jak lit i nikiel.
Konsekwencje dla rynku i dalsze perspektywy
Zamknięcie dwóch biur projektowych może wydłużyć fizyczny dystans między zespołami a rynkami, dla których projektują, co zwiększa ryzyko niedopasowania stylistycznego do lokalnych gustów. Z drugiej strony centralizacja kompetencji upraszcza struktury, a to kluczowe, gdy firma musi chronić marżę. Klienci mogą zauważyć większą liczbę wspólnych komponentów w różnych modelach, jednak standaryzacja przekłada się na niższe ceny katalogowe i szybsze modernizacje. Jeśli plan cięć zadziała, Nissan odzyska stabilność finansową i będzie mógł zwiększyć inwestycje w nowe generacje samochodów elektrycznych, w tym w zaawansowane akumulatory ze stałym elektrolitem zapowiadane na drugą połowę dekady.