Na stacjach w całej Europie – także w Polsce – kierowcy obserwują zaskakująco niskie ceny benzyny, oleju napędowego i autogazu. Zjawisko to wykracza poza typowe wahania sezonowe: w ciągu ostatnich miesięcy detaliczne stawki spadły nawet o kilkanaście procent, cofając się do poziomów notowanych przed kryzysem energetycznym. Składają się na to zarówno zmiany na globalnym rynku ropy, jak i lokalne działania producentów paliw, a konsekwencje odczuwają nie tylko użytkownicy dróg, ale cała gospodarka.

Skąd bierze się zniżka: podaż, popyt i polityka

Najważniejszym czynnikiem pozostaje wyhamowanie notowań ropy naftowej. Od tegorocznego szczytu notowań gatunek Brent potaniał o blisko 20%, gdyż obawy o recesję w strefie euro i wolniejsze od oczekiwań ożywienie w Chinach przełożyły się na słabszy popyt. Zgodnie z danymi Międzynarodowej Agencji Energetycznej globalny wzrost zapotrzebowania w 2024 r. ma wynieść około 1,2 mln baryłek dziennie – to połowa tempa z poprzedniego roku.

Równocześnie zwiększyła się podaż surowca. Stany Zjednoczone, dzięki rekordowemu wydobyciu z formacji łupkowych (powyżej 13 mln baryłek dziennie), zniwelowały część cięć wprowadzonych przez OPEC+. Do gry wróciły też irańskie i wenezuelskie ładunki, które mimo sankcji trafiają na rynek z rabatem, wywierając presję na ceny spotowe.

Nie bez znaczenia jest kurs walutowy: mocniejszy złoty wobec dolara obniża koszt importu paliw i ropy dla krajowych rafinerii. Wreszcie swoje robi poprawa logistyki – europejskie zapasy diesla odbudowały się po zeszłorocznych perturbacjach, a marże rafineryjne spadły z wyjątkowo wysokich pułapów, jakie towarzyszyły embargo na rosyjskie produkty.

Wpływ na portfele i wskaźniki makroekonomiczne

Tańsze tankowanie szybko przekłada się na koszty życia gospodarstw domowych. Według szacunków krajowych instytutów ekonomicznych przeciętna rodzina, która rocznie pokonuje 20 tys. km samochodem benzynowym, może w 2024 r. zaoszczędzić około 1 000 – 1 200 zł w stosunku do ubiegłego roku. Niższe wydatki konsumpcyjne podnoszą realne dochody rozporządzalne i wspierają sprzedaż detaliczną.

Po stronie przedsiębiorstw kluczowy jest sektor transportu drogowego – spadek kosztu diesla o 50 gr na litrze może redukować jednostkowe koszty przewozu o 3 – 5%. W efekcie presja inflacyjna maleje: nie tylko dzięki bezpośredniemu obniżeniu komponentu „paliwa” w koszyku CPI, lecz także z powodu mniejszych kosztów logistyki w handlu detalicznym i usługach kurierskich.

Ministerstwa finansów zwracają jednak uwagę, że niższe ceny to również mniejsze wpływy z akcyzy i VAT od paliw – przy rocznym wolumenie sprzedaży ok. 30 mld litrów każdy grosz różnicy oznacza setki milionów złotych w budżecie. Tym samym luz dla konsumentów bywa częściowo równoważony wyższą potrzebą finansowania deficytu.

Polska na tle Europy: specyfika krajowego rynku

W ostatnich tygodniach ceny benzyny 95-oktanowej w Polsce plasowały się około 0,05 – 0,10 euro niżej od średniej unijnej, a oleju napędowego – praktycznie na europejskim minimum. Rozpiętość między państwami pozostaje jednak duża: na zachodzie kontynentu akcyza i podatek węglowy windują stawki nawet o 40 %. W krajach Europy Środkowo-Wschodniej z kolei bardziej odgórna polityka cenowa i mniejsze marże detaliczne utrzymują ofertę konkurencyjną.

Rynek krajowy charakteryzuje wysoki poziom konsolidacji – dwóch największych operatorów kontroluje ponad 60% sprzedaży, co przekłada się na szybkie przenoszenie zmian hurtowych cen na dystrybutor. Elastyczność ta pozwoliła krajowym stacjom reagować na przecenę w miarę pojawiania się dostaw tańszej ropy z rynków międzynarodowych.

Czynniki ryzyka i możliwe scenariusze

Mimo obecnej ulgi analitycy rynkowi wskazują na kilka zmiennych, które mogą odwrócić trend. Po pierwsze, OPEC+ od lipca rozważa wycofanie części dobrowolnych cięć, jeśli ceny utrzymają się poniżej 80 USD. Po drugie, wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie (np. w Cieśninie Ormuz) natychmiast podbiłby premię geopolityczną w notowaniach ropy.

Kolejnym niewiadomym pozostaje kondycja gospodarki chińskiej. Jeżeli Pekin zdecyduje się na silniejszy pakiet stymulacyjny, dzienny popyt Państwa Środka może zwiększyć się nawet o dodatkowe 0,5 mln baryłek, co przełożyłoby się na szybsze opróżnianie zapasów i wzrost cen hurcie.

Nie można także ignorować zmian regulacyjnych. Dyskusje w Unii Europejskiej nad podniesieniem minimalnej stawki opodatkowania paliw kopalnych w ramach reformy systemu ETS dla transportu drogowego sugerują, że czynniki fiskalne mogą w średnim terminie zdominować techniczną korektę rynku ropy.

Wnioski dla kierowców i biznesu

Obecna sytuacja tworzy okno korzyści zarówno dla użytkowników indywidualnych, jak i firm zależnych od transportu. Niższe koszty eksploatacyjne sprzyjają inwestycjom, a spadek presji cenowej pomaga w walce z inflacją. Jednocześnie historia rynku paliw przypomina, że dobra passa bywa ulotna – decydują o niej globalna koniunktura, geopolityka oraz lokalne regulacje. Monitorowanie tych czynników pozostaje kluczowe, jeśli przedsiębiorstwa i konsumenci chcą świadomie planować wydatki na energię w nadchodzących kwartałach.