Blisko 800 km realnego zasięgu, doładowanie energii na 325 km w dziesięć minut i kokpit sterowany jednocześnie przez modele językowe Microsoftu i Google’a – nowy Mercedes-Benz CLA wyznacza kierunek, w którym Stuttgarczycy chcą rozwijać swoje elektryki w drugiej połowie dekady. Niemcy twierdzą, że to najbardziej zaawansowane technologicznie auto w historii marki, a popyt jest tak wysoki, że linia montażowa w Rastatt działa w trybie trzyzmianowym.
Najważniejsze obietnice nowego CLA
Model został zbudowany na modułowej platformie MMA, która w ciągu najbliższych lat trafi też do Klas A i B. Wersja CLA 250+ dysponuje silnikiem o mocy 272 KM, a topowy wariant CLA 350 4MATIC oferuje 354 KM i sprint do „setki” w 4,9 s. Obie odmiany korzystają z 800-woltowej architektury, dzięki której maksymalna moc ładowania sięga 320 kW, a straty energii w instalacji spadają nawet o 30% względem rozwiązań 400-V.
Zastosowany akumulator litowo-jonowy ma 85 kWh brutto. Producent chwali się anodą, w której część grafitu zastąpiono tlenkiem krzemu, co zwiększyło gęstość energii o jedną piątą i obniżyło udział kobaltu poniżej 5%. Według normy WLTP CLA 250+ przejeżdża do 791 km, notując średnie zużycie 12,2–14,1 kWh/100 km – wartości dotychczas spotykane głównie w prototypach.
Stylistyka: powrót do jednolitego języka projektowania
Nadwozie zachowało charakter czterodrzwiowego coupé, ale całkowicie porzuciło osobny „elektryczny” styl znany z gamy EQ. 142 podświetlane gwiazdy w atrapie chłodnicy tworzą świetlną sygnaturę, która wita kierowcę efektowną animacją. Delikatne wydłużenie rozstawu osi o 25 mm poprawiło przestrzeń na nogi z tyłu, a równocześnie ograniczyło opór powietrza – współczynnik Cx wynosi 0,23. Alternatywna wersja Shooting Brake oferuje wyższą linię dachu nad drugą kanapą i bagażnik mieszczący 505 l.
Dla lepszej efektywności wykorzystano aktywne klapy wlotów powietrza oraz felgi wyprofilowane tak, by redukować turbulencje przy wyższych prędkościach. Inżynierowie podkreślają, że inspirowali się aerodynamicznym laboratorium koncepcyjnego Vision EQXX – auta, które podczas jazd testowych zużywało poniżej 10 kWh/100 km.
Cyfrowe wnętrze i unikalne oprogramowanie MB.OS
Największe wrażenie robi ciągły pas wyświetlaczy MBUX Superscreen: 10,25-calowe zegary, 14-calowy ekran centralny i dla pasażera opcjonalny monitor tej samej wielkości. Całość pracuje na nowym MB.OS, czyli autorskim systemie operacyjnym Mercedesa pozwalającym oddzielnie aktualizować podsystemy infotainment, wspomagania jazdy i zarządzania energią.
Asystent głosowy korzysta z modelu ChatGPT-4o, a wyszukiwarka Microsoft Bing odpowiada za pytania ogólne. Dane mapowe i planowanie tras pochodzi z ekosystemu Google Maps, dzięki czemu samochód potrafi uwzględniać wolne stanowiska ładowarek i ich realną moc. Rozwiązanie wypada lepiej niż większość fabrycznych nawigacji, które wciąż bazują na statycznych bazach danych.
Dodatkowo pojawił się rozbudowany system uczenia nawyków kierowcy: auta uczy się harmonogramu pracy, ulubionych temperatur kabiny czy stacji radiowych i proponuje gotowe „karty” z odpowiednimi ustawieniami. Funkcja trafia do CLA po raz pierwszy, choć wcześniej testowano ją w limuzynie klasy S.
Architektura napędu, bateria i zarządzanie energią
Silnik zintegrowano z dwubiegową przekładnią na tylnej osi – rzadko stosowaną w samochodach elektrycznych. Pierwsze przełożenie odpowiada za dynamiczne ruszanie i jazdę miejską, drugie aktywuje się powyżej 110 km/h, utrzymując niskie obroty i oszczędzając energię. Przy prędkości maksymalnej 210 km/h napęd wciąż pracuje w obszarze najwyższej sprawności, która między akumulatorem a kołami przekracza 93%.
Standardem jest pompa ciepła powietrze–powietrze mogąca jednocześnie wykorzystywać ciepło z silnika, baterii i otoczenia. Producent deklaruje, że w temperaturze 0 °C system ogrzewa kabinę przy zużyciu około 1,5 kW, podczas gdy klasyczne grzałki pobierałyby ponad 4 kW. W cieplejszym klimacie pompa pracuje odwrotnie, podnosząc sprawność klimatyzacji nawet o 15%.
Osiągi, ładowanie i pozycjonowanie w segmencie
Przy ładowarce prądu stałego o mocy 350 kW bateria CLA 250+ uzupełnia energię z 10 do 80% w niespełna 25 minut; w przypadku domowej stacji 11 kW potrzebuje około ośmiu godzin. Mercedes przygotował również autorski algorytm kondycjonowania ogniw – na 15 km przed zaplanowanym przystankiem auto automatycznie podnosi temperaturę baterii, skracając czasy ładowań nawet o 30% w porównaniu z konkurencją, która aktywuje grzanie dopiero po podłączeniu do słupka.
Cenowo CLA celuje w środek segmentu D. Według prognoz analityków JATO Dynamics, rynek elektrycznych sedanów będzie rósł w Europie średnio o 22% rocznie aż do 2028 r., a nowy Mercedes ma odebrać klientów przede wszystkim Tesli Model 3, BMW i4 i Audi Q4 e-tron. Producent zapowiada, że w ciągu 18 miesięcy do oferty dołączą wersje z napędem hybrydowym plug-in o zasięgu elektrycznym przekraczającym 100 km oraz sportowy wariant AMG z mocą ponad 500 KM.
Szerszy kontekst i nadchodzące premiery
Koncentracja na wydajności i ergonomii oprogramowania to nie tylko chęć wyprzedzenia rywali; to także reakcja na unijne normy emisji, które od 2025 r. zaostrzą kary za przekroczenie pułapów CO2. Mercedes deklaruje, że najpóźniej w 2030 r. będzie gotowy do pełnego przejścia na napęd elektryczny wszędzie tam, gdzie pozwoli na to infrastruktura. W toku są już testy mniejszego crossovera opartego na tej samej platformie, a także kompaktowego sedana z puli aut dla rynku chińskiego.
Jeżeli plany zostaną zrealizowane, CLA może okazać się punktem zwrotnym – pierwszym masowym Mercedesem, który łączy wysoką sprawność energetyczną z rozsądną wyceną i zaawansowanym ekosystemem cyfrowym. Inżynierowie zapowiadają, że wszystkie wprowadzone tu innowacje – od dwubiegowej przekładni po hybrydową architekturę AI – trafią do pozostałych modeli w ciągu najbliższych trzech lat.