BMW właśnie odnotowało rezultat, którego mało kto się spodziewał: w roku 2024 bawarska marka sprzedała więcej samochodów z ośmiocylindrowym silnikiem niż kiedykolwiek wcześniej. Dokonuje się to w chwili, gdy większość koncernów skupia całą energię na elektrykach, a regulatorzy w wielu regionach wyznaczają daty końca sprzedaży aut spalinowych. Najnowsze dane pokazują jednak, że rynek nie jest jednolity, a klienci premium wciąż potrafią nagrodzić klasyczną mechanikę imponującymi wynikami sprzedaży.

• Dlaczego amerykańscy nabywcy napędzili boom na V8 w BMW. • Jak jednostka S68 łączy wysoką moc z plug-inowym wsparciem. • Co mówi globalna statistyka: elektryki rosną, lecz nie wszędzie w tym samym tempie. • W jaki sposób strategia „Power of Choice” zabezpiecza biznes marki przed zmianami regulacyjnymi.

Amerykański renesans V8: liczby i przyczyny

Stany Zjednoczone odpowiadają dziś za blisko połowę światowej sprzedaży ośmiocylindrowych BMW. Według danych firmy do dealerów za oceanem trafiło w 2024 r. ponad 370 tys. aut, a niemal co piąty z nich miał pod maską jednostkę V8. W praktyce oznacza to najlepszy wynik dla silników ośmiocylindrowych w historii BMW, mimo że równolegle marka notuje rekordy w segmencie elektrycznym. Zaledwie 13–14% całkowitego wolumenu stanowiły w Stanach pojazdy bateryjne, reszta to głównie benzynowe SUV-y X5, X6, X7, sportowy XM oraz nowa generacja M5.

Dlaczego Amerykanie tak chętnie sięgają po duże jednostki? Eksperci wskazują na trzy kluczowe czynniki. Po pierwsze, benzyna w USA wciąż jest relatywnie tania – średnia cena galona w 2024 r. oscylowała w okolicach 3,5 dolarów, znacznie poniżej europejskich stawek przeliczonych na litr. Po drugie, subsydia federalne dla aut elektrycznych zostały ograniczone do wybranych modeli montowanych lokalnie, co usunęło część przewagi cenowej EV. Po trzecie, właściciele luksusowych SUV-ów postrzegają dźwięk i elastyczność V8 jako wyróżnik prestiżu, którego cichy napęd elektryczny nie replikuje.

Silnik S68 i hybrydowa ewolucja potęgi

Serce sukcesu stanowi 4,4-litrowy silnik S68, czyli najnowsza odsłona kultowej architektury biturbo V8. Wersja dla M5 generuje 727 KM, a w topowym XM Label Red aż 748 KM – wartości, które jeszcze dekadę temu były zarezerwowane dla supersamochodów. Kluczową innowacją jest integracja lekkiego układu plug-in hybrid: silnik elektryczny w obudowie skrzyni biegów oferuje dodatkowe 197 KM i pozwala pokonać do 80 km w trybie zeroemisyjnym (według WLTP), co znacząco obniża średnie zużycie paliwa i emisję CO₂.

BMW podkreśla, że każda jednostka S68 przechodzi indywidualny test wibracji i akustyki na stanowisku pomiarowym w Dingolfing, zanim trafi do auta klienta. Jednocześnie modułowa budowa układu napędowego umożliwia wykorzystanie tych samych podzespołów elektronicznych, co w pełnych elektrykach opartych na platformie Neue Klasse. Dzięki temu inżynierowie mogą przenosić aktualizacje oprogramowania, nową architekturę sieci komunikacyjnej i zaawansowane systemy wspomagania do całej gamy – bez względu na to, czy pod maską pracuje silnik spalinowy, czy zestaw akumulatorów.

Niejednorodna globalna droga do elektromobilności

Międzynarodowa Agencja Energii podaje, że udział aut elektrycznych w sprzedaży nowych samochodów osiągnął na świecie 18% w 2023 r. W Europie wskaźnik przekroczył 22%, w Chinach 31%, natomiast w USA zatrzymał się poniżej 8%. Rozbieżności wynikają z różnej polityki wsparcia, dostępności infrastruktury ładowania i kulturowych preferencji kierowców. Europa zmierza ku prawnej eliminacji sprzedaży samochodów z tradycyjnym napędem od 2035 r., choć dyskusja o wyjątkach dla e-paliw ciągle trwa. Tymczasem kilka amerykańskich stanów wycofało lub opóźniło cele zeroemisyjne, a administracja federalna złagodziła normy CAFÉ, pozostawiając większą swobodę producentom w oferowaniu dużych silników.

W praktyce oznacza to, że BMW musi prowadzić wielowariantową strategię rynkową. Na Starym Kontynencie mocno promuje modele i4, i5 i iX, które skorzystają z nowej generacji ogniw pryzmatycznych o gęstości energii przekraczającej 240 Wh/kg. Za to w Ameryce i na Bliskim Wschodzie koncentruje się na wysokomarżowych wariantach V8, przy czym hybrydowe wsparcie pozwala utrzymać zgodność z coraz bardziej wyśrubowanymi normami emisji.

Perspektywa: czy V8 przetrwa kolejną dekadę?

Analitycy S&P Global Mobility szacują, że globalny segment luksusowych SUV-ów i sedanów z silnikami powyżej sześciu cylindrów będzie rósł średnio o 3% rocznie do 2028 r., głównie dzięki popytowi w Ameryce Północnej, na Bliskim Wschodzie i w Azji Południowo-Wschodniej. Jednocześnie przewidują, że udział hybryd plug-in w tej niszy przekroczy 60%, co potwierdza kierunek obierany przez BMW.

Wiele wskazuje, że ośmiocylindrowiec nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Dopóki infrastruktura ładowania w niektórych regionach nie dorówna europejskim standardom, a klienci premium będą deklarować przywiązanie do kultowego brzmienia i natychmiastowej reakcji na gaz, producenci tacy jak BMW będą mieć mocne argumenty, by utrzymywać i rozwijać te jednostki – choć w coraz mocniej zelektryfikowanej formie.

Czy wiesz, że obecnie aż siedem modeli BMW można zamówić z silnikiem V8, a pierwsza jednostka tego typu w historii firmy – aluminiowy M502 – trafiła do produkcji dokładnie 70 lat temu? Historia zatoczyła koło: samochód uchodzący niegdyś za symbol przyszłości dziś broni swojego miejsca w dobie elektrycznej rewolucji.