31 500 zł grzywny i 210 punktów karnych – tyle „kosztowała” kilkunastominutowa ucieczka młodego kierowcy pod Trójmiastem. Historia wzbudziła duże emocje, bo pokazuje, jak szybko – wykroczenie po wykroczeniu – potrafi rosnąć rachunek wystawiany przez policję, a w konsekwencji także sąd. Dlaczego zwykły mandat opiewa zazwyczaj na kilkaset złotych, a w skrajnych przypadkach urasta do pięciocyfrowych kwot? I co właściwie dzieje się z prawem jazdy, kiedy licznik punktów karnych przeskakuje daleko poza 24?

Mechanizm rosnących mandatów

Policjant, który zatrzymuje kierowcę za jedno wykroczenie, może wystawić mandat do 500 zł. Jeśli jednak w trakcie kontroli okaże się, że mamy do czynienia ze „zbiegiem wykroczeń”, łączna kara może sięgnąć 1000 zł. W praktyce to dopiero początek: od 2022 r. każdy, kto w ciągu dwóch lat ponownie popełnia to samo poważne naruszenie, wpada w ustawowy reżim podwójnej stawki. Przykładowo przekroczenie prędkości o ponad 70 km/h kosztuje 2500 zł, a przy recydywie kwota rośnie do 5000 zł – to górny limit mandatu wystawianego przez funkcjonariusza na miejscu zdarzenia.

Gdy kierowca odmówi przyjęcia mandatu, sprawa trafia do sądu. Wówczas maksymalna grzywna za pojedyncze wykroczenie wynosi 30 000 zł. Jeżeli jednak organ ścigania skieruje kilka niezależnych wniosków (np. do różnych sądów według miejsca popełnienia czynu), każda sprawa to osobny „sufit” 30 000 zł. Właśnie ten mechanizm pozwala kumulować kary tak, że łączna kwota staje się wielokrotnością ustawowego maksimum z jednego postępowania.

Punkty karne – kiedy zaczyna się problem

O ile grzywny liczy się w złotówkach, o tyle konsekwencje punktowe są z góry określone przez taryfikator. Przykład ucieczki spod Trójmiasta pokazuje, że policjant w pościgu zapisuje każde naruszenie: od wyprzedzania na linii ciągłej, przez przejazdy na czerwonym świetle, po nadmierną prędkość. Sumarycznie uzbierało się 210 punktów.

Formalny próg tolerancji kończy się na 24 punktach. Po jego przekroczeniu starosta kieruje kierowcę na badania psychologiczne i, co ważniejsze, na tzw. egzamin sprawdzający. Nie ma znaczenia, czy kierującemu „wpadnie” 25 czy 250 punktów – prawa jazdy nie zatrzymuje sam policjant, lecz administracyjnie odbiera je urząd, a odzyskanie dokumentu wymaga pozytywnego wyniku egzaminu. Jeśli egzamin nie zostanie zdany, prawo jazdy przepada i trzeba rozpoczynać całą procedurę szkolenia od początku.

Ucieczka przed patrolem jako przestępstwo

W momencie, gdy kierowca ignoruje sygnał zatrzymania i odjeżdża, wkracza Kodeks karny. Zgodnie z art. 178b za kontynuowanie jazdy mimo polecenia zatrzymania grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Śledczy kwalifikują takie zachowanie jako przestępstwo niezależnie od liczby wykroczeń drogowych, które towarzyszyły ucieczce. Co więcej, dodatkowe naruszenia – np. spowodowanie zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym czy sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia innych osób – mogą skutkować kolejnymi zarzutami, a w konsekwencji sumą kar liczonych już w latach więzienia.

W sprawie młodego kierowcy pod Trójmiastem doszło ponadto do recydywy: niespełna dwa miesiące wcześniej ten sam mężczyzna również nie zatrzymał się do kontroli. Przy ponownym popełnieniu czynu sąd może zastosować nadzwyczajne obostrzenie kary, co znacząco zwiększa prawdopodobieństwo orzeczenia realnej, a nie tylko zawieszonej, kary pozbawienia wolności.

Skutki recydywy i możliwości kumulacji kar

Jeśli w toku postępowania okaże się, że kierowca łamał zakaz prowadzenia pojazdów – co zdarza się w podobnych przypadkach – górna granica kary może jeszcze wzrosnąć. Sąd może orzec wieloletni zakaz prowadzenia, a w skrajnych sytuacjach także dożywotnie pozbawienie uprawnień. Niezależnie od sankcji karnych obligo stanowi naprawienie szkody lub nawiązka na fundusz poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych, której wysokość sięga 60 000 zł.

Polskie rekordy nie są odosobnione na tle Europy. W Szwajcarii i Norwegii grzywny za najpoważniejsze wykroczenia ustala się w oparciu o dochód sprawcy; w skrajnych wypadkach kierowcy płacą setki tysięcy euro. Coraz powszechniej stosuje się też konfiskatę pojazdu. Polska nie planuje na razie aż tak daleko idących rozwiązań, ale dynamiczne podnoszenie taryfikatora, system podwójnych mandatów dla recydywistów oraz rozbudowa sieci radarów odcinkowych mają – według Ministerstwa Infrastruktury – znacząco ograniczyć skalę piractwa drogowego.

Perspektywa dalszego postępowania

22-latek, który w ciągu jednej nocy uzbierał ponad 200 punktów karnych, odpowie przed sądem karnym za niezatrzymanie pojazdu do kontroli, a równolegle w postępowaniu wykroczeniowym za każdy z popełnionych czynów drogowych. Zastosowany już środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego i poręczenia majątkowego sugeruje, że prokuratura rozważa wystąpienie o tymczasowe aresztowanie. Jeżeli zapadnie wyrok skazujący, możliwe jest połączenie kar grzywny, zakazu prowadzenia oraz pozbawienia wolności. Przypadek pokazuje, że granica odpowiedzialności finansowej i karnej na drodze jest dziś znacznie wyższa, niż jeszcze kilka lat temu – a jej przekroczenie to prosta droga do utraty prawa jazdy, dużych kosztów i, nierzadko, do więziennej celi.