Nowy radar w Holandii skanuje wnętrze. Nie zmierzy prędkości, ale wykryje telefon
Holenderska drogówka sięga po narzędzie rodem z filmów science-fiction: inteligentny radar, który zagląda do kabiny samochodu i wychwytuje kierowców pochłoniętych smartfonem. Rozwiązanie ma zmniejszyć liczbę wypadków wynikających z dekoncentracji – dziś to jedna z głównych przyczyn kolizji w Europie.
• Skoncentrowany na zachowaniu, nie na prędkości: urządzenie analizuje ułożenie rąk i kształt przedmiotów, rozpoznając telefon komórkowy z dokładnością przekraczającą 90%.
• Wysoka kara: złapanie na gorącym uczynku kosztuje 430 € (ok. 1 900 zł) i trafia do e-widencji wykroczeń.
• Mobilna konstrukcja: jeden zestaw może być przeniesiony nawet sześć razy w roku, co utrudnia omijanie kontroli.
• Sztuczna inteligencja w służbie policji: algorytm odrzuca niejednoznaczne zdjęcia, pozostawiając do weryfikacji zaledwie 5% materiału.
Spis treści:1. Jak działa technologia?2. Lokalizacja i mobilność urządzenia3. Perspektywa polska – status prawny i istniejące systemy4. Mandaty i sankcje
Jak działa technologia?
Sercem nowego radaru jest kamera o wysokiej rozdzielczości połączona z modułem podczerwieni, dzięki czemu obraz kabiny pozostaje czytelny także po zmroku. Dane trafiają do procesora wykonującego serię obliczeń porównujących sylwetkę dłoni kierowcy z biblioteką wzorców – jeśli algorytm zauważy charakterystyczny kształt telefonu, zapisuje sekwencję zdjęć pod kilkoma kątami.
Twórcy urządzenia chwalą się, że model sztucznej inteligencji był trenowany na milionach ujęć, co ograniczyło liczbę fałszywych detekcji do poziomu porównywalnego z pomiarami prędkości (poniżej 3%). Finalny materiał trafia do bezpiecznej chmury policyjnej, gdzie inspektor zatwierdza lub odrzuca raport. Cały proces – od wykonania zdjęcia do wysłania wezwania – trwa średnio 72 godziny.
Sugestia grafiki: Schemat działania radaru – kamera celuje w kokpit, AI identyfikuje telefon. Źródło: Krajowy Zarząd Dróg Holandia
Lokalizacja i mobilność urządzenia
System został zabudowany w niepozornej, pomarańczowej skrzynce przypominającej klasyczny fotoradar. W odróżnieniu od stacjonarnych punktów pomiaru prędkości, całość można odłączyć od fundamentu i przewieźć w inne miejsce bez udziału ciężkiego sprzętu. Policja deklaruje, że rotacja następuje co dwa miesiące, a lokalizacje wybierane są na podstawie statystyk kolizji i natężenia ruchu.
Według holenderskiej administracji drogowej jeden egzemplarz może w ciągu roku obsłużyć ponad 30 różnych odcinków autostrad i dróg krajowych. To szczególnie istotne w kraju, gdzie średnia gęstość ruchu autostradowego należy do najwyższych w Europie (ponad 2 300 pojazdów na pas na dobę).
Sugestia zdjęcia: Mobilny radar ustawiony na wiadukcie nad autostradą A2. Źródło: Rijkswaterstaat
Perspektywa polska – status prawny i istniejące systemy
Polskie Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym dysponuje dziś głównie klasycznymi fotoradarami, systemem Red Light (wykrywanie wjazdu na czerwonym) oraz odcinkowym pomiarem prędkości. Te ostatnie opierają się na kamerach liczących średnią prędkość między bramkami kontrolnymi i są w stanie analizować dodatkowe wykroczenia, jednak ustawodawca ogranicza zakres rejestrowanych czynów.
Obecnie używanie telefonu może zostać udokumentowane tylko bezpośrednią obserwacją funkcjonariusza. Ministerstwo Infrastruktury rozważa zmianę przepisów w ramach planowanej nowelizacji Prawa o ruchu drogowym na lata 2025-2026, ale krytycy wskazują na kwestię ochrony danych osobowych – radar zaglądający do wnętrza auta wymaga precyzyjnego uregulowania procesu anonimizacji zdjęć pasażerów.
Niewykluczone, że polscy urzędnicy skorzystają z doświadczeń Belgii, Francji i Australii, gdzie podobne systemy przeszły pilotaż z pozytywnym efektem – według danych tamtejszych agencji bezpieczeństwa ruchu liczba kierowców z telefonem w dłoni spadła o 20-40% w pierwszym roku obowiązywania nowych zasad.
Mandaty i sankcje
Grzywna 430 € plasuje Holandię w europejskiej czołówce – wyższe kary nakłada jedynie Wielka Brytania (do 1 000 £) oraz Norwegia (około 5 000 NOK). Holenderski kodeks drogowy przewiduje również wpis do rejestru kierowców na okres pięciu lat, co może podnieść stawkę ubezpieczenia nawet o 10%.
W Polsce mandat za korzystanie z telefonu wynosi obecnie 500 zł i 12 punktów karnych. Jeżeli nowelizacja taryfikatora planowana na 2025 r. wejdzie w życie bez zmian, kwota pozostanie bez podwyżki, ale przepisy pozwolą na dokumentowanie przewinień przy użyciu zautomatyzowanych urządzeń – otwierając drogę do wdrożenia radarów analizujących wnętrze pojazdu.
Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że odebranie uwagi kierowcy na zaledwie dwie sekundy podwaja ryzyko wypadku. Holenderski projekt zakłada, że restrykcyjne kary wsparte nową technologią zmniejszą liczbę śmiertelnych zdarzeń drogowych o kilkaset rocznie – i staną się impulsem dla kolejnych państw do pójścia w podobnym kierunku.