Od 2026 roku prawie 20 milionów kierowców w Polsce będzie musiało płacić nowy podatek. Ale co naprawdę stoi za tymi zmianami i jak wpłyną one na użytkowników czterech kółek?

Kontekst nowych opłat

Początek dyskusji o nowych podatkach dla kierowców w Polsce sięga listopada 2022 roku. Wtedy to polski rząd uzgodnił z Unią Europejską warunki Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Jednym z głównych celów tego planu jest wzrost wykorzystania transportu przyjaznego dla środowiska. W praktyce może to oznaczać zachęcanie Polaków do korzystania z transportu publicznego lub zakupu samochodu elektrycznego. Jednak jakie mechanizmy zostały zaproponowane, aby osiągnąć te cele?

Nowe opłaty w świetle KPO

W dokumencie KPO zostały zarysowane dwa główne mechanizmy mające na celu promocję ekologicznego transportu: nowa opłata rejestracyjna oraz nowy podatek od posiadania samochodu. Obie opłaty będą związane z emisjami szkodliwych substancji, takich jak CO2 czy NOx. Istotne jest to, że nie są one związane z opłatą emisyjną, którą obecnie płacimy przy zakupie paliwa.

Spekulacje i obawy

Mimo iż KPO nie precyzuje dokładnych stawek nowych opłat, w mediach pojawia się wiele spekulacji na ten temat. Warto przypomnieć, że koncepcja podatków zależnych od emisji pochodzi z 2006 roku, kiedy to przedstawiono projekt opłaty zależnej od pojemności skokowej i normy emisji spalin. Jednak ze względu na potencjalnie wysokie opłaty dla starszych pojazdów, pomysł ten został porzucony. Na chwilę obecną trudno jest przewidzieć dokładne stawki nowego podatku, ale wiadomo, że wejdzie on w życie w II kwartale 2026 roku i dotknie niemal 20 milionów polskich kierowców.