Do połowy 2026 r. sieć automatycznego nadzoru na polskich drogach wzbogaci się o 43 kolejne odcinkowe pomiary prędkości. Tym samym krajowy system kontroli średniej prędkości stanie się jednym z najgęstszych w Europie Środkowej, obejmując praktycznie wszystkie województwa i najważniejsze korytarze transportowe: autostrady A1, A2 i A4, drogi ekspresowe S3, S6, S7, S8 oraz warszawski odcinek S2. Inwestycja jest finansowana m.in. z Krajowego Planu Odbudowy i wpisuje się w rządowy Program Bezpiecznej Infrastruktury Drogowej 2021-2030, którego celem jest maksymalne ograniczenie liczby ofiar śmiertelnych.
Dlaczego właśnie odcinkowe pomiary?
Tradycyjne fotoradary rejestrują jedynie moment przekroczenia prędkości w jednym punkcie. Odcinkowy pomiar kontroluje sposób jazdy na wielu kilometrach, zmuszając kierowców do utrzymywania stałej, zgodnej z przepisami prędkości. Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu wskazuje, że urządzenia tego typu obniżają średnią prędkość o 10-15 km/h, a liczbę wypadków śmiertelnych nawet o 30%. W Polsce podobny efekt już zaobserwowano na beskidzkiej S1, na mazowieckim fragmencie S8 oraz w tunelu POW – tam, gdzie system działa najdłużej, notuje się wyraźny spadek kolizji i ofiar.
Finansowanie, harmonogram i odpowiedzialność instytucjonalna
Rozbudowę sieci koordynuje Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym działające przy Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego. Na projekt przeznaczono około 180 mln zł, z czego ponad połowę pokryją środki KPO. Uruchamianie odbywa się dwuetapowo: pierwsze bramownice są kalibrowane już w 2024 r., pełną operacyjność planuje się osiągnąć najpóźniej w czerwcu 2026 r. Równolegle wymienianych jest 85 najstarszych fotoradarów punktowych oraz instalowanych 128 nowych urządzeń rejestrujących, co łącznie tworzy jednolity, cyfrowy ekosystem egzekwowania przepisów.
Nowa mapa lokalizacji
Najwięcej odcinkowych pomiarów trafi w rejon Mazowsza i Śląska, gdzie natężenie ruchu jest największe. W praktyce oznacza to m.in. kontrolę średniej prędkości pomiędzy węzłami Warszawa Wilanów – Lubelska (S2), Zielonka – Wołomin (S8) czy Zabrze Północ – Zabrze Zachód (A1). W pasie pomorskim urządzenia pojawią się na S6 między Gdańskiem Owczarnią a lotniskiem, a na zachodzie kraju na A6 w relacji Dąbie – Rzęśnica oraz na S3 Gorzów Zachód – Gorzów Południe. Dolnośląska A4 zostanie objęta kontrolą na odcinkach Kąty Wrocławskie – Wrocław Południe i Krzyżowa – Krzywa, natomiast w górach szybciej nie pojedziemy już pomiędzy Krapkowicami a Górą Świętej Anny. Łącznie system obejmie 15 województw i ponad 400 km tras szybkiego ruchu.
Jak działa technologia i co oznacza dla kierowcy
Każdy odcinkowy pomiar składa się z dwóch lub więcej bramownic wyposażonych w kamery wysokiej rozdzielczości oraz dalmierz laserowy. Pierwsza kamera odczytuje numer rejestracyjny i zapisuje czas wjazdu, ostatnia – czas wyjazdu. Komputer porównuje średnią prędkość z limitem obowiązującym na danym fragmencie, uwzględniając także zjazdy serwisowe i parkingi. Jeżeli wynik przekracza dopuszczalną wartość, dane wędrują do CANARD, gdzie generowany jest elektroniczny mandat. System rozpoznaje tablice we wszystkich formatach UE, potrafi rozróżnić kategorie pojazdów, a dzięki podczerwieni działa bezbłędnie również nocą. Próba „ucieczki” poprzez zawrócenie lub zjazd z drogi uniemożliwia obliczenie średniej prędkości, ale jednocześnie pozbawia kierowcę korzyści czasowych, które często są motywacją do przyspieszania.
Efekty społeczne i perspektywy na przyszłość
Według statystyk Komendy Głównej Policji w 2023 r. na polskich drogach zginęło o 10% mniej osób niż rok wcześniej, a liczba wypadków spadła poniżej 22 tys. Eksperci Instytutu Transportu Samochodowego wskazują, że dalsze zagęszczanie sieci OPP może pomóc zbliżyć Polskę do unijnego celu „Vision Zero”, zakładającego eliminację ofiar śmiertelnych do 2050 r. W planach jest już instalacja kolejnych urządzeń na modernizowanej trasie Via Carpatia oraz w przyszłych tunelach S19 i S52. Rozszerzenie systemu będzie uzupełnione kampaniami edukacyjnymi finansowanymi z funduszy europejskich, aby zmiany w kulturze jazdy utrwaliły się na stałe.