Niemiecki koncern motoryzacyjny przesuwa w czasie najważniejsze premiery pojazdów na prąd i liczy koszty tego manewru: wewnętrzne wyliczenia mówią o nawet 6 mld dolarów mniejszego zysku w ciągu najbliższych dwóch lat. Jak sygnalizował w rozmowie z analitykami Oliver Blume, prezes zarówno Grupy Volkswagen, jak i Porsche, „rynek jest dziś znacznie bardziej wymagający, niż zakładaliśmy jeszcze rok temu”. Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów udział aut elektrycznych w nowych rejestracjach na Starym Kontynencie zaledwie utrzymał się na poziomie około 14 proc., podczas gdy plany największych producentów opierały się na dwucyfrowym, dynamicznym wzroście.

Ambitne plany poddane korekcie

Jeszcze w 2022 r. zarząd Volkswagena zakładał, że do połowy dekady sprzedaż aut bateryjnych będzie napędzać marżę, a marka Porsche stanie się wzorem rentowności w segmencie premium BEV. Tymczasem spowolnienie gospodarcze, wysokie stopy procentowe i agresywna konkurencja chińskich producentów spowodowały, że w pierwszym kwartale 2024 r. dostawy elektrycznych Porsche spadły o blisko 20 proc. rok do roku. W efekcie przedsiębiorstwo zmodyfikowało strategię: część projektów zostanie opóźniona, a większy nacisk znów trafi na wersje spalinowe i hybrydowe, które wciąż odpowiadają za ponad trzy czwarte przychodów całej grupy.

Korekta oznacza również zmianę celów finansowych. Zamiast wcześniej deklarowanego dwudziestoprocentowego zwrotu ze sprzedaży do 2030 r., firma zakłada obecnie przedział 14–16 proc. Analitycy Bernstein Research oceniają, że samo przesunięcie terminów premier modeli opartych na platformie PPE (Premium Platform Electric) uszczupli tegoroczny wynik operacyjny o około 1,8 mld dolarów, głównie z powodu niższej skali produkcji baterii oraz niepełnego wykorzystania mocy fabryk w Zwickau i Lipsku.

Cayenne staje się papierkiem lakmusowym

Następna generacja bestsellerowego Cayenne miała zadebiutować wyłącznie jako pojazd elektryczny. Najnowszy harmonogram przewiduje jednak, że obok wersji akumulatorowej klienci otrzymają także odmiany benzynowe i hybrydowe typu plug-in. Powody są dwa: popyt na SUV-y z dużym zasięgiem wciąż rośnie, a infrastruktura ładowania rozwija się wolniej, niż oczekiwał rynek premium. Według badań agencji J.D. Power aż 42 proc. potencjalnych nabywców samochodów luksusowych w Europie nadal preferuje napędy spalinowe lub PHEV, przede wszystkim z obawy o komfort użytkowania na długich trasach.

Równocześnie platforma PPE, rozwijana wspólnie z Audi, wymaga dodatkowych testów systemu zarządzania temperaturą ogniw. Jej opóźnienie pociąga za sobą przesunięcie premier pokrewnych modeli, takich jak elektryczne Macan i Audi Q6 e-tron, co widać w obniżonych prognozach produkcyjnych węgierskiej fabryki silników oraz zakładów montażowych w Lipsku.

Regulacje, cła i wahania popytu

Sytuację komplikuje otoczenie prawno-handlowe. W Unii Europejskiej wciąż obowiązuje plan zakazu rejestracji nowych samochodów z silnikami spalinowymi od 2035 r., ale Berlin forsuje wyjątki dla pojazdów zasilanych e-paliwami. Niepewność regulacyjna utrudnia wyznaczenie daty wygaszenia produkcji klasycznych jednostek V6 i V8. Jednocześnie Stany Zjednoczone utrzymują podwyższone, 25-procentowe cła na luksusowe auta importowane z Europy, co według wyliczeń Center for Automotive Research obniża rentowność każdej sprzedanej w USA Panamery o blisko 12 tys. dolarów.

Na kluczowym rynku chińskim Porsche mierzy się z wyjątkowo ostrą konkurencją rodzimych marek, które dzięki dopłatom rządowym oferują SUV-y elektryczne nawet o 20 proc. tańsze od modeli europejskich. Tempo wzrostu segmentu premium BEV zwolniło tam z 45 proc. w 2022 r. do prognozowanych 18 proc. w bieżącym roku, co przekłada się na spadek marż i konieczność reewaluacji polityki cenowej.

Nowe kierunki inwestycji

Zarząd koncernu potwierdza, że w świetle amerykańskich zachęt podatkowych wynikających z ustawy Inflation Reduction Act, rozważane jest ulokowanie produkcji Porsche w Ameryce Północnej. W grę wchodzi rozbudowa istniejących zakładów Volkswagena w Chattanooga lub wykorzystanie linii w fabryce Audi w Meksyku. Decyzje mają zapaść do końca roku, a potencjalna inwestycja szacowana jest na 1–1,5 mld dolarów.

Równolegle firma przedłuża życie swoich flagowych modeli spalinowych. Nowa generacja Panamery otrzyma facelifting i zmodernizowaną gamę jednostek V6 oraz V8, co według prognoz pozwoli utrzymać stabilny przepływ gotówki do 2030 r., kiedy na rynek trafi planowana rodzina pojazdów z ogniwami półprzewodnikowymi. Porsche rozwija je wspólnie z amerykańskim start-upem technologicznym, a pierwsze prototypy osiągają już gęstość energetyczną o 30 proc. wyższą od obecnych baterii litowo-jonowych.

Połączenie kontynuowanych projektów spalinowych, hybryd plug-in oraz bardziej selektywnego wprowadzania modeli czysto elektrycznych ma zdaniem Olivera Blume umożliwić zachowanie pozycji marki w segmencie luksusowym, niezależnie od tempa transformacji energetycznej. „Musimy dostosowywać technologię do realnego popytu, a nie odwrotnie” – podkreślił szef koncernu w najnowszym wystąpieniu przed akcjonariuszami.