Decyzja o wycofaniu Colta z europejskiej oferty Mitsubishi wywołała szerokie dyskusje wśród dealerów i klientów, ale też dobrze wpisuje się w aktualne trendy rynkowe. Japoński producent zamierza skoncentrować się na bardziej dochodowych nadwoziach i napędach, odpowiadając na rosnące koszty rozwoju małych aut miejskich oraz zaostrzone regulacje emisji CO₂. W praktyce oznacza to symboliczne pożegnanie z jednym z najbardziej rozpoznawalnych modeli marki na Starym Kontynencie.

Strategiczne roszady w europejskim portfolio Mitsubishi

Frank Krol, stojący na czele europejskiego oddziału Mitsubishi, zapowiedział w wywiadach branżowych, że firma będzie „konsekwentnie inwestować w segmenty oddające charakter marki oraz przynoszące stabilną marżę”. W tle tej deklaracji znalazło się kilka równie istotnych faktów. Po pierwsze, w ubiegłym roku SUV-y odpowiadały już za niemal dwie trzecie całkowitej sprzedaży nowych samochodów w UE według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA). Po drugie, zgodnie z rozporządzeniem CAFE, średnia flotowa emisja ma spaść z 95 g CO₂/km do poziomu o 55 % niższego do 2030 r. Dla konstrukcji segmentu B oznacza to kosztowne pakiety hybrydowe lub pełną elektryfikację, co istotnie podnosi cenę końcową pojazdu. W rezultacie Mitsubishi zdecydowało, że dalsze utrzymywanie w ofercie klasycznego hatchbacka nie jest uzasadnione ekonomicznie.

Colt VII: dopracowana technologia i dobre wyniki sprzedażowe

Siódma odsłona Colta zadebiutowała w 2023 r. i technicznie bazuje na platformie CMF-B, którą współdzielą m.in. Renault Clio oraz Nissan Micra. Samochód oferuje identyczne układy napędowe jak francuski „bliźniak” – od jednolitrowego, trzycylindrowego silnika turbo po 143-konną hybrydę E-Tech. Dzięki temu spełnia najnowsze normy Euro 6e i może pochwalić się zużyciem paliwa na poziomie około 4,7 l/100 km w cyklu mieszanym WLTP. Mimo wyraźnego pokrewieństwa z Clio, Colt zachował kilka unikalnych akcentów stylistycznych i nieco sztywniej zestrojone zawieszenie, co docenili kierowcy oczekujący więcej dynamiki w segmencie B.

Pod względem sprzedaży wynik Colta bynajmniej nie był rozczarowaniem. Dane JATO Dynamics wskazują, że od stycznia do maja 2024 r. zarejestrowano w Europie ponad 17 000 egzemplarzy tego modelu. Choć liczba ta blednie przy 108 000 sztuk Dacii Sandero i 96 000 sztuk Renault Clio w tym samym okresie, pozwoliła Mitsubishi odzyskać zauważalny udział w popularnym segmencie, z którego firma praktycznie zniknęła po wycofaniu poprzedniej generacji Colta w 2013 r.

Dlaczego małe hatchbacki tracą na znaczeniu

Produkcja aut miejskich staje się coraz mniej opłacalna przede wszystkim z powodu rosnących kosztów materiałowych i rozwoju technologii elektrycznych. Międzynarodowa agencja AlixPartners szacuje, że wprowadzenie w pełni elektrycznego układu napędowego zwiększa koszt wytworzenia samochodu segmentu B o około 8 000–10 000 euro w porównaniu z klasycznym modelem spalinowym sprzed pięciu lat. Tymczasem klienci oczekują, że pojazdy tej klasy będą wciąż relatywnie tanie. Efekt? Marża netto na jednym egzemplarzu hatchbacka spadła w 2023 r. do średnio 4 %, gdy dla kompaktowych SUV-ów sięgała 10–12 %.

Dodatkową barierę stanowią przepisy dotyczące bezpieczeństwa. Nowe wymogi GSR2 obejmujące m.in. czujniki zmęczenia kierowcy, zaawansowane systemy awaryjnego hamowania i rejestratory danych, wchodzą w życie w lipcu 2024 r. Dla małego samochodu oznacza to kilkaset euro dodatkowego sprzętu, co jeszcze bardziej ściska i tak niewielki zysk producenta. Nie dziwi więc, że również inne koncerny ograniczają portfolio miejskie: Ford zastąpił Fiestę crossoverem Puma, a Kia nie przewiduje następcy Rio na rynek europejski.

Co w zamian: ofensywa SUV i elektryfikacja

Mitsubishi już zaprezentowało zaktualizowaną strategię produktową do 2028 r. Największą nowością będzie kompaktowy crossover z napędem elektrycznym, opracowany wspólnie z Renault-Nissan Alliance i pozycjonowany poniżej Outlandera. Model ma wykorzystywać modułową platformę CMF-EV oraz baterię NMC o pojemności około 60 kWh, co pozwoli na zasięg przekraczający 400 km w cyklu WLTP. Plany obejmują ponadto następcę pick-upa L200 z opcją hybrydową plug-in, a także drugą generację Eclipse Cross PHEV z wydłużonym zasięgiem elektrycznym do 100 km.

Firma liczy, że do końca dekady co najmniej 50 % jej europejskiej sprzedaży będą stanowić pojazdy w pełni elektryczne lub hybrydy plug-in. Pomóc ma w tym zacieśnienie kooperacji z francusko-japońskim sojuszem i współdzielenie komponentów wysokiego napięcia. Takie podejście obniża koszty, skraca czas wprowadzania modeli na rynek i wpisuje się w unijny plan Fit for 55, który zakłada 100 % redukcji emisji CO₂ nowych aut osobowych od 2035 r.

Konsekwencje dla klientów i dealerów

W krótkiej perspektywie wycofanie Colta oznacza dla nabywców mniejszy wybór wśród przystępnych cenowo aut miejskich, ale nie niesie nagłych komplikacji serwisowych. Mitsubishi zobowiązało się utrzymywać dostawy części i gwarancję fabryczną nie krócej niż przez dziesięć lat od daty pierwszej rejestracji, co jest standardem w branży. Dealerzy natomiast muszą zrewidować politykę sprzedaży i przygotować się na oferowanie większych, droższych pojazdów – co może wymagać rozbudowy infrastruktury ładowania i inwestycji w szkolenia personelu z zakresu technologii wysokiego napięcia.

Choć decyzja o zakończeniu kariery Colta może wydawać się krokiem wstecz, w rzeczywistości jest logiczną odpowiedzią na strukturalne zmiany europejskiego rynku. Jeśli prognozy dotyczące wzrostu udziału SUV-ów i pojazdów elektrycznych się sprawdzą, strategia Mitsubishi pozwoli firmie utrzymać rentowność i lepiej przygotować się na kolejną, bezemisyjną dekadę motoryzacji.