Średni pomiar prędkości ma docelowo wyeliminować podjazdy w stylu „hamuj tuż przed kamerą”. Najnowszy zestaw kamer pojawił się na ponad ośmiokilometrowym fragmencie autostrady A8, tworzącej Autostradową Obwodnicę Wrocławia. Kierowcy, którzy liczyli na czas „rozruchu”, powinni wiedzieć, że faza testowa potrwa zaledwie kilka dni, po czym system przejdzie w tryb ciągłego karania. Nad prawidłowym działaniem urządzeń czuwa Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, działające w strukturach Inspekcji Transportu Drogowego.
Jak działa odcinkowy pomiar i dlaczego jest skuteczny
Urządzenia rozmieszczone na początku i na końcu kontrolowanego fragmentu drogi skanują tablice rejestracyjne pojazdu, rejestrują godzinę wjazdu oraz wyjazdu, a następnie wyliczają prędkość średnią. Oprogramowanie automatycznie zestawia wynik z dozwolonym limitem i, w razie przekroczenia, generuje elektroniczny mandat. Dzięki temu eliminowana jest taktyka chwilowego zwalniania przy pojedynczym fotoradarze. Według danych Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego odcinkowy pomiar redukuje liczbę wypadków nawet o 40% w ciągu pierwszych dwunastu miesięcy od uruchomienia. Podobne rezultaty odnotowano w Wielkiej Brytanii i Holandii, gdzie spadki sięgały 50% – potwierdził to Europejski Komitet ds. Bezpieczeństwa Transportu.
Nowa instalacja na AOW i dotychczasowa sieć kamer w regionie
Kontrolowany fragment autostrady rozciąga się pomiędzy węzłami Wrocław Lotnisko a Wrocław Północ. To czwarty odcinek objęty ciągłym pomiarem prędkości na Dolnym Śląsku. Kamery już wcześniej działały na dwóch fragmentach autostrady A4 (Kostomłoty – Kąty Wrocławskie oraz Kąty Wrocławskie – Pietrzykowice) i w tunelu drogi ekspresowej S3 pod Górami Wałbrzyskimi. Jeszcze w tym roku inspektorzy planują objąć nadzorem kolejny fragment A4 między węzłami Krzyżowa a Krzywa, co ma szczególne znaczenie wobec dużej liczby ciężarówek korzystających z tego korytarza.
Taryfikator kar i mechanizm podwójnej stawki
Kwoty mandatów są odgórnie określone w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Przekroczenie limitu o 10 km/h kosztuje 50 zł i 1 punkt karny, a każdy kolejny próg skutkuje wyższą sankcją: 100 zł i 2 punkty (11–15 km/h), 200 zł i 3 punkty (16–20 km/h), 300 zł i 5 punktów (21–25 km/h) oraz 400 zł i 7 punktów (26–30 km/h). Powyżej 30 km/h obowiązują już stawki wielokrotnie wyższe: 800 zł z 9 punktami (31–40 km/h), 1 000 zł z 11 punktami (41–50 km/h), 1 500 zł z 13 punktami (51–60 km/h), 2 000 zł z 14 punktami (61–70 km/h) i 2 500 zł z maksymalną liczbą 15 punktów w przypadku przekroczeń ponad 70 km/h. Kierowcy, którzy w ciągu dwóch lat ponownie popełnią to samo wykroczenie, zapłacą podwójną stawkę – to element polityki „zero tolerancji” dla recydywistów.
Wpływ na płynność ruchu i dalsze plany rozbudowy systemu
Choć część kierowców obawia się, że stała kontrola spowolni ruch, statystyki z innych odcinków wskazują na poprawę płynności. Równe tempo jazdy ogranicza nagłe hamowania i przypadkowe kolizje, a dodatkowo zmniejsza zużycie paliwa oraz emisję CO₂. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad deklaruje, że do 2025 r. liczba lokalizacji z odcinkowym pomiarem prędkości wzrośnie co najmniej dwukrotnie. Priorytetem mają być krajowe „osiemdziesiątki” i newralgiczne obwodnice miast, gdzie łączą się potoki ruchu lokalnego i tranzytowego.