Chorzowska estakada, rozciągająca się nad torami kolejowymi i jedną z głównych dróg regionu, od niemal półwiecza służyła kierowcom jako szybki wylot w stronę Katowic i Bytomia. Władze miejskie ogłosiły jednak, że wysłużona konstrukcja zostanie wkrótce zdemontowana, a w jej miejscu powstanie zupełnie nowy układ komunikacyjny połączony z terenami rekreacyjnymi. Zapowiedź ta wzbudziła ożywioną dyskusję, ponieważ mieszkańcy obawiają się paraliżu drogowego, a specjaliści spierają się o realny bilans kosztów i korzyści. Poniżej przedstawiamy, czego można spodziewać się w najbliższych latach.
Od ambitnego projektu do konstrukcji w stanie alarmowym
Żelbetowa estakada wybudowana w połowie lat 70. była wówczas odpowiedzią na gwałtownie rosnący ruch samochodowy w gęsto zaludnionym Górnośląsko-Zagłębiowskim Okręgu Przemysłowym. Projekt zakładał wytrzymałość na około 30 tys. pojazdów dziennie, tymczasem obecnie natężenie ruchu szacuje się na 45 tys. aut. Wieloletnie przeciążenia, warunki atmosferyczne oraz ekspozycja na sól drogową doprowadziły do korozji zbrojenia, spękań płyty pomostowej i osłabienia łożysk. Ekspertyza przeprowadzona w 2023 r. wykazała liczne ubytki betonu oraz obniżenie nośności kilku kluczowych podpór o nawet 40%. Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego zalecił tymczasowe podpory i ograniczenie ruchu ciężarowego do 15 t, ale magistrat uznał, że to tylko odwleka nieuniknione.
Plan rozbiórki i tymczasowa organizacja ruchu
Ratusz przewiduje, że prace rozbiórkowe potrwają od czwartego kwartału 2024 r. do końca 2025 r. W tym czasie cała trasa zostanie wyłączona, a ruch poprowadzony objazdami przez Drogową Trasę Średnicową, ulicę Katowicką i fragment autostrady A4. Zarząd Dróg Wojewódzkich zapowiada dodatkowe bus-pasy oraz priorytet dla komunikacji tramwajowej, by zachęcić mieszkańców do rezygnacji z samochodu. Według symulacji Politechniki Śląskiej, w porannym szczycie przejazd z centrum Chorzowa do Katowic może jednak wydłużyć się o 15–25 minut. Szczególnie newralgicznym punktem stanie się węzeł przy stadionie miejskim, gdzie ruch lokalny łączy się z tranzytem regionalnym.
Nowa przeprawa zamiast estakady: założenia i koszty
Zamiast odtwarzać estakadę w dotychczasowym kształcie, miasto planuje wprowadzić wielopoziomowe skrzyżowanie z krótszym mostem nad torami oraz zielonymi tarasami, które mają otworzyć centrum na ruch pieszy i rowerowy. Koncepcja wpisuje się w europejskie trendy „miast 15-minutowych”, ale jej budżet – według wstępnych kosztorysów – przekracza 380 mln zł. Samorząd liczy na środki z Krajowego Planu Odbudowy i funduszy unijnych dotyczących zielonej mobilności. Część inżynierów wskazuje jednak, że w warunkach gęstej zabudowy trudno będzie zachować przepustowość ruchu, jeśli zamiast estakady wprowadzi się mniejszy przekrój jezdni. Alternatywą rozważaną przez województwo byłoby wzmocnienie istniejącej konstrukcji i etapowe jej remonty, co według szacunków kosztowałoby około 160 mln zł.
Polityczne tarcia i perspektywa mieszkańców
Decyzja radnych podzieliła scenę samorządową. Przedstawiciele wojewody argumentują, że przy rosnących wydatkach na ochronę zdrowia i edukację tak kosztowna inwestycja może przeciążyć budżet Chorzowa, zwłaszcza jeśli nie zostanie pozyskane pełne dofinansowanie zewnętrzne. Zwolennicy projektu odpowiadają, że remont starej estakady to „wyrzucanie pieniędzy w beton”, bo w perspektywie kilkunastu lat i tak wymagałaby wymiany. Tymczasem mieszkańcy okolicznych osiedli martwią się o hałas i smog spowodowany korkami, a właściciele firm logistycznych liczą potencjalne straty wynikające z opóźnień dostaw. W sieci pojawiła się petycja, którą podpisało już ponad 5 tys. osób domagających się przejrzystego harmonogramu prac oraz gwarancji, że po zakończeniu inwestycji przepustowość dróg nie spadnie poniżej obecnego poziomu.
Co dalej z transportem w śląskiej metropolii?
Eksperci od planowania przestrzennego podkreślają, że los chorzowskiej estakady może stać się precedensem dla innych śląskich miast, których infrastruktura drogowa powstawała w tym samym okresie. Konieczność pogodzenia bezpieczeństwa konstrukcji z rosnącymi oczekiwaniami ekologicznymi oraz ograniczeniami finansowymi będzie pojawiać się coraz częściej. Jeżeli projekt rozbiórki i nowej przeprawy zakończy się sukcesem, Chorzów zyska nowoczesne centrum o większym udziale transportu publicznego, a firmy budowlane – studium przypadku pokazujące, jak przekształcać infrastrukturę z XX w. w zgodzie z wymogami XXI w. Jeżeli jednak realizacja utknie w połowie, region może zapłacić wysoką cenę w postaci utraconej mobilności i spowolnienia gospodarczego.