22 września, w ramach międzynarodowego Dnia bez Samochodu, stołeczny most Poniatowskiego może stać się wąskim gardłem porannej komunikacji. Stowarzyszenie Zielone Mazowsze zapowiedziało przejazd kilkudziesięciu, a być może kilkuset rowerzystów w kierunku centrum między 7:30 a 9:00. Akcja ma zwrócić uwagę na – zdaniem organizatorów – niebezpieczne i nielogiczne rozwiązania drogowe, które od lat utrudniają współistnienie różnych środków transportu na tej ważnej przeprawie przez Wisłę.

Zgodnie z planem uczestnicy będą poruszać się dokładnie tak, jak nakazują przepisy: lewym pasem jezdni, ponieważ prawy został wcześniej przekształcony w buspas. Paradoksalnie właśnie literalne stosowanie kodeksowych reguł ma pokazać główny problem – przy typowej różnicy prędkości między rowerem a samochodem kilkanaście pojazdów potrafi utworzyć zator sięgający w godzinach szczytu aż do ronda Waszyngtona.

Poranny przejazd a Dzień bez Samochodu

Dzień bez Samochodu kończy Europejski Tydzień Mobilności, który od 2002 r. zachęca mieszkańców miast do zmiany przyzwyczajeń transportowych. W wielu metropoliach tego dnia komunikacja miejska jest bezpłatna, a część ulic zamyka się dla aut. Warszawa, podobnie jak Paryż czy Wiedeń, wprowadza w tym roku zerową taryfę w autobusach, tramwajach i metrze. Mimo to ruch samochodowy zwykle spada jedynie o kilka procent, dlatego lokalne organizacje społeczne regularnie szukają dodatkowych sposobów na zwrócenie uwagi opinii publicznej.

Most Poniatowskiego wybrano nieprzypadkowo. To jedna z trzech najczęściej wykorzystywanych przez kierowców dróg wschód-zachód w Warszawie; według danych Zarządu Dróg Miejskich średni dobowy ruch sięga tu 70 tysięcy pojazdów. Nawet krótkotrwałe zwężenie pasów generuje długie korki, co czyni miejsce symbolicznym dla pokazania problemu braku infrastruktury rowerowej.

Schemat ruchu na moście i źródło konfliktu

Jezdnia mostu ma dwa pasy w każdym kierunku, przedzielone torowiskiem tramwajowym. Prawy pas w stronę Śródmieścia przeznaczono kilka lat temu wyłącznie dla autobusów oraz taksówek. Manewr miał przyspieszyć transport publiczny, lecz jednocześnie zepchnął wszystkie pojazdy indywidualne na jeden, stosunkowo wąski lewy pas.

Zgodnie z polskim prawem rowerzysta na jezdni porusza się środkiem pasa, by kierowcy mogli wyprzedzać go bezpiecznym odstępem co najmniej jednego metra. Na moście Poniatowskiego z lewej strony znajduje się wysoki krawężnik od torowiska, a z prawej strumień samochodów. Efekt: kierowcy rzadko mogą zmienić pas, a próba minięcia roweru kończy się przejazdem „na styk”.

Alternatywa w postaci chodników nie rozwiązuje problemu: obowiązujące przepisy zakazują jazdy rowerem po chodniku przy prędkości powyżej 10 km/h i bez obecności dzieci do 10. roku życia. Kładka pieszo-rowerowa, o której dyskutuje się od dekady, utknęła w fazie koncepcji ze względu na status zabytku mostu i kosztorys przekraczający 100 mln zł.

Bezpieczeństwo i prawo: co mówią przepisy

Według Instytutu Transportu Samochodowego rowerzysta stanowi niechronionego uczestnika ruchu, a kolizja przy prędkości 50 km/h kończy się ciężkimi obrażeniami w ponad 80% przypadków. Statystyki Komendy Stołecznej Policji potwierdzają, że w rejonie Poniatowskiego w latach 2018-2023 doszło do 43 zgłoszonych zdarzeń z udziałem cyklistów. Jeden z wypadków, który zakończył się śmiercią młodego mężczyzny, stał się impulsem do corocznych przejazdów protestacyjnych.

Polskie przepisy nie przewidują odrębnego oznakowania „rower + bus” na pasie wydzielonym dla komunikacji publicznej, choć rozwiązanie takie funkcjonuje w Londynie, Berlinie czy Oslo. Resort infrastruktury rozważał w ubiegłorocznych konsultacjach społecznych pilotażowe otwarcie buspasów dla rowerów na wybranych ulicach, lecz projekt nie wyszedł poza etap analizy.

Propozycje rozwiązań

Eksperci od zrównoważonego transportu wskazują co najmniej trzy scenariusze. Pierwszy to wyznaczenie osobnego, jednokierunkowego pasa rowerowego kosztem części jezdni – zabieg z powodzeniem wprowadzono na moście Łazienkowskim po jego remoncie w 2015 r. Druga opcja polega na dopuszczeniu rowerów do istniejącego buspasa w godzinach szczytu, co zwiększa przepustowość bez inwestycji w infrastrukturę. Trzeci wariant, najdroższy, zakłada budowę łuku pieszo-rowerowego przymocowanego do konstrukcji mostu, analogicznie do rozwiązań w Budapeszcie czy Pradze.

Zarząd Dróg Miejskich deklaruje, że analiza nośności przeprawy już trwa, ale decyzje muszą uzyskać akceptację konserwatora zabytków. Tymczasem miasto zapowiada w budżecie na przyszły rok audyt wszystkich stołecznych mostów pod kątem ruchu aktywnego.

Praktyczne wskazówki dla kierowców i rowerzystów

Organizatorzy rekomendują cyklistom zbiórkę na praskim wjeździe mostu o 7:15, a następnie płynny przejazd w zwartym szyku. Kierowcy, którzy tego dnia muszą przemieścić się przez Wisłę, powinni rozważyć most Łazienkowski lub Świętokrzyski; służby zakładają, że korek na dojazdach do ronda Waszyngtona może sięgać dwóch kilometrów.

Warszawska policja zapowiedziała patrol radiowozów oraz motocykli na obu końcach przeprawy. Nieuprawniony wjazd na buspas wiąże się z mandatem do 500 zł i 6 punktami karnymi. Funkcjonariusze przypominają, że rowerzysta ma prawo jechać środkiem pasa, a klakson nie jest narzędziem do „przepędzania” wolniejszych uczestników ruchu.

Miejski inżynier ruchu zachęca do korzystania z komunikacji zbiorowej, która 22 września będzie darmowa w całej pierwszej i drugiej strefie biletowej. Przewidywany czas podróży z ronda Wiatraczna do centrum tramwajem skróci się w szczycie do około 18 minut, czyli o połowę w porównaniu z trasą samochodem omijającą zator na Poniatowskiego.