W przyszłym roku gamę Dacii uzupełni hybrydowa odmiana Sandero Stepway, która połączy czterocylindrowy silnik benzynowy 1.8 l z jednostką elektryczną i bezstopniową przekładnią, dostarczając łącznie 155 KM. Dzięki temu bestseller rumuńsko-francuskiej marki stanie się nie tylko oszczędniejszy, lecz także wyraźnie żwawszy od dotychczasowej wersji z litrowym, trzycylindrowym motorem.
Dlaczego najtańszy samochód Europy potrzebuje hybrydy
Sandero od lat plasuje się na szczycie rankingów sprzedaży nowych aut na Starym Kontynencie, ponieważ łączy prostą konstrukcję z atrakcyjną ceną. Rosnące oczekiwania klientów i coraz ostrzejsze normy emisji sprawiają jednak, że sam silnik spalinowy nie wystarczy, by utrzymać tę pozycję. Hybryda pozwoli obniżyć zużycie paliwa do ok. 4–4,5 l/100 km w cyklu mieszanym WLTP, a jednocześnie spełnić coraz bardziej wymagające limity CO₂ w ramach regulacji CAFE. To ruch, który wpisuje się w strategię grupy Renault – podobny napęd trafił wcześniej do modeli Clio, Captur i Megane, a teraz schodzi do najbardziej przystępnych cenowo aut koncernu.
Nowy zespół napędowy 1.8 E-Tech: więcej mocy, mniej spalania
Pod maską Stepwaya zadebiutuje czterocylindrowy silnik 1.8 współpracujący z dwoma silnikami elektrycznymi, z których jeden pełni funkcję rozrusznika-generatora. Łączna moc 155 KM trafia na przednie koła poprzez wielotrybową, automatyczną przekładnię bez sprzęgła. Konstrukcja umożliwia ruszanie wyłącznie przy pomocy silnika elektrycznego, odzysk energii podczas hamowania oraz jazdę z wyłączoną jednostką spalinową przy prędkościach miejskich. W porównaniu z dotychczasową wersją 1.0 TCe (90 KM) czas przyspieszenia do 100 km/h ma spaść do nieco ponad 9 s, przy jednoczesnym obniżeniu średniego zużycia benzyny o około 25 %. Oprócz Sandero Stepway identyczne rozwiązanie trafi do modelu Jogger, gdzie zastąpi starszą hybrydę 1.6 140 KM.
Delikatny lifting: większy ekran, nowe lampy, lepsze materiały
Wraz z napędem producent wprowadzi drobne zmiany stylistyczne. W kabinie pojawi się centralny ekran o przekątnej 10 cali (dotąd 8 cali) z bardziej przejrzystym interfejsem oraz bezprzewodową integracją z Android Auto i Apple CarPlay. Lekko przemodelowany grill, przeprojektowane tylne klosze LED i nowe wzory felg umożliwią odróżnienie wersji po modernizacji. Materiały wykończeniowe – zwłaszcza na panelach drzwiowych – mają zyskać bardziej miękki, matowy charakter, a w najwyższej specyfikacji pojawi się ładowarka indukcyjna oraz bezkluczykowy dostęp.
Ile trzeba będzie zapłacić i z kim Sandero stanie do rywalizacji
Debiut hybrydowego Stepwaya przewidziano na przełom I i II kwartału 2025 r. Cena startowa w Polsce powinna oscylować w okolicach 85 tys. zł, czyli o ok. 15 tys. zł więcej od najtańszej wersji benzynowej. Po uwzględnieniu doposażenia topowe egzemplarze mogą zbliżyć się do 90 tys. zł. Tym samym auto pozostanie zauważalnie tańsze niż hybrydowa Toyota Yaris Cross (od 105 tys. zł) czy nadchodzące MG3 Hybrid+ (prog. 95 tys. zł), oferując porównywalną moc i przestronność. W krajach o silnych zachętach fiskalnych – takich jak Francja, Hiszpania czy Włochy – różnica cenowa może zmaleć jeszcze bardziej, czyniąc Stepwaya realną alternatywą dla miejskich crossoverów segmentu B-SUV.
Co to oznacza dla kierowców w praktyce
Wprowadzenie mocniejszej i oszczędniejszej hybrydy w budżetowym modelu pokazuje, że technologie zarezerwowane dotąd dla droższych samochodów szybko stają się dostępne w niższych segmentach. Sandero Stepway 1.8 E-Tech zamyka epokę wymówek dotyczących słabego silnika czy wysokiego spalania, a jednocześnie dowodzi, że przystępna cena nie musi oznaczać rezygnacji z nowoczesnych rozwiązań. Jeśli producent utrzyma deklarowaną efektywność i konkurencyjny cennik, europejski rynek miejskich aut może czekać kolejny przewrót, którego beneficjentem będą przede wszystkim klienci szukający niedrogiego, praktycznego i ekologicznego środka transportu.