Chińscy producenci samochodów coraz śmielej zaznaczają obecność na polskim rynku, a jednym z najważniejszych narzędzi w walce o klienta staje się obsługa posprzedażowa. Poza konkurencyjnymi cenami i bogatym wyposażeniem nowi gracze oferują dziś sieć serwisową działającą praktycznie „od ręki” oraz finansowe zadośćuczynienie, gdy termin dostawy części zostanie przekroczony. Tego typu gwarancje mają budować zaufanie i skrócić dystans, który jeszcze kilka lat temu dzielił marki z Chin od dobrze zakorzenionych rywali z Europy, Japonii czy Korei.

Nowi gracze z Dalekiego Wschodu przyspieszają

Według danych rejestracyjnych za okres styczeń–wrzesień 2025 r. liderem wśród chińskich marek pozostaje MG z 10 152 samochodami w bazie CEPiK. Kolejne miejsca zajmują Omoda (5 189) oraz bliźniacza Jaecoo (4 252). Po piętach depczą im BYD (3 547) i BAIC (3 456). Choć żadna z tych firm nie weszła jeszcze do ścisłej krajowej czołówki, dynamika wzrostu jest wyraźna: łączna liczba nowych aut z Państwa Środka zarejestrowanych w Polsce w ciągu dziewięciu miesięcy 2025 r. wzrosła ponad dwukrotnie względem analogicznego okresu rok wcześniej. Rosnąca sprzedaż wymusza rozwój zaplecza serwisowego, bo bez pewności dostępności części nawet atrakcyjna cena nie skłoni kierowców do zmiany przyzwyczajeń.

Dlaczego dostępność części stała się kluczowa

Dla nabywców samochodów z nowych, mniej znanych marek największą barierą bywa strach przed problemami serwisowymi. Przykład koreańskich producentów w latach 90. pokazuje, że utrzymywanie zapasów części w kraju klienta oraz szybkie terminy napraw potrafią odwrócić ten sceptycyzm w ciągu zaledwie kilku sezonów. Europejskie badania satysfakcji posprzedażnej (m.in. J.D. Power Customer Service Index) konsekwentnie wskazują, że czas oczekiwania na części i przejrzystość kosztów to dwa najważniejsze czynniki wpływające na lojalność kierowców. Chińskie koncerny wykorzystują tę wiedzę, inwestując w lokalne magazyny i intensywne szkolenia mechaników, zanim jeszcze sprzedaż osiągnie duże wolumeny.

Strategia Omoda & Jaecoo: magazyn pod Warszawą i 24-godzinny serwis

Omoda i Jaecoo, które działają w Polsce w ramach wspólnej struktury importerskiej, dysponują obecnie siecią blisko 50 autoryzowanych stacji obsługi. Wszystkie punkty zaopatrywane są z centralnego magazynu w Duchnicach pod Warszawą, gdzie składowane są tysiące referencji części zamiennych. Importer deklaruje dostępność na poziomie 99,68 proc. oraz realizację dostaw do serwisów w ciągu doby od złożenia zamówienia. Oferta wspierana jest całodobową pomocą drogową i bezpłatnym samochodem zastępczym w razie awarii wymagającej dłuższej naprawy.

20-procentowy rabat jako gwarancja terminowości

Od początku października 2025 r. klienci prywatni, którzy zamówią części w autoryzowanych serwisach Omoda & Jaecoo, otrzymują automatyczny 20-procentowy rabat, jeśli komponent nie dotrze do warsztatu w ciągu jednego dnia roboczego. Zasada nie obejmuje elementów wykorzystywanych w naprawach gwarancyjnych ani likwidacjach szkód z ubezpieczenia, ale ma zastosowanie do każdej innej usługi, od klocków hamulcowych po elementy zawieszenia. Ruch ten wpisuje się w trend „gwarancji terminowych”, coraz częściej spotykanych w branży logistycznej, a teraz adaptowanych na grunt motoryzacji. Przedstawiciele importera tłumaczą, że rabat potwierdza wydolność całego łańcucha dostaw i ma działać jak realne „ubezpieczenie” dla nabywcy.

Europejska układanka: logistyka kontra cła

Rozbudowa infrastruktury serwisowej następuje w momencie, gdy Unia Europejska analizuje potencjalne cła wyrównawcze na elektryczne pojazdy z Chin. Ewentualne bariery handlowe mogą podnieść końcową cenę samochodów, dlatego producenci z Azji starają się podnieść inny element przewagi konkurencyjnej – szybkie i niedrogie utrzymanie auta. Polski rynek, ze względu na centralne położenie i dużą liczbę importerów części, jest dobrym poligonem do testowania takich rozwiązań. Eksperci rynku logistycznego podkreślają, że jeśli marki utrzymają deklarowaną skuteczność dostaw, presja ta może wymusić podobne standardy u starszych graczy, zwłaszcza w segmencie popularnych samochodów elektrycznych i hybrydowych.

Co dalej dla klientów i konkurencji

Przyspieszona ofensywa serwisowa zrodzi zapewne reakcję pozostałych azjatyckich i europejskich koncernów. Już teraz w salonach niemieckich i południowokoreańskich marek pojawiają się ulotki zachęcające do pakietów serwisowych z gwarancją maksymalnego czasu naprawy, a dostawcy części niezależnych rozważają budowę dodatkowych hubów logistycznych w Polsce. Im szybciej rynek zaakceptuje, że terminowość i przejrzystość kosztów mają kluczowe znaczenie, tym większy będzie nacisk na tworzenie realnych benefitów dla kierowcy, a nie jedynie marketingowych sloganów. Ostatecznie to klient zweryfikuje, czy 20-procentowa obniżka wystarczy, by zaufać stosunkowo młodym markom z Dalekiego Wschodu.