Najpóźniej przed tegorocznymi świętami na polskich drogach pojawią się pierwsze egzemplarze Jetoura – młodej chińskiej marki należącej do koncernu Chery Automobile. Na początek w salonach zaoferowane zostaną trzy SUV-y napędzane silnikami benzynowymi, a Polska stanie się pierwszym rynkiem Unii Europejskiej, na którym te modele trafią do regularnej sprzedaży.

Chińskie koncerny wkraczają do Unii

Producenci z Państwa Środka już od kilku lat planują ofensywę w Europie, korzystając z rozbudowanego zaplecza technologicznego, rosnących mocy produkcyjnych i konkurencyjnych kosztów wytwarzania. Do tej pory w Polsce zadebiutowały m.in. MG, BYD i Seres, a dynamiczny wzrost eksportu aut z Chin – według danych China Association of Automobile Manufacturers w 2024 r. przekroczono 4 mln sztuk – pokazuje skalę ambicji tamtejszego przemysłu. Wejście Jetoura do Warszawy symbolicznie otwiera dla marki bramę do całego jednolitego rynku UE liczącego ponad 440 mln konsumentów.

Lokalne zaplecze sprzedażowe i serwisowe

Za dystrybucję odpowiada Asian Automotive Distribution Center (AADC), jeden z największych niezależnych importerów aut w kraju. Firma zakłada, że do końca października 2025 r. uruchomi 15 autoryzowanych punktów, a w grudniu sieć wzrośnie do 20 placówek sprzedaży i serwisu. W drugiej połowie przyszłego roku planowana jest dalsza rozbudowa do 30 lokalizacji, co ma pozwolić na fizyczną obecność Jetoura w każdym województwie. Importer deklaruje magazyn części zamiennych w centralnej Polsce oraz mobilne zespoły szkoleniowe dla mechaników, aby skrócić czas napraw i ułatwić dostęp do obsługi gwarancyjnej.

Trzy SUV-y, trzy różne osobowości

Flagowym debiutantem jest T2 – klasyczna terenówka z konstrukcją ramową, reduktorem i prześwitem zbliżonym do 23 cm. Nadwozie o długości 4,78 m plasuje model między Jeepem Wranglerem a Land Roverem Defenderem, do którego stylistycznie nawiązuje. Na starcie dostępne będą dwa turbodoładowane silniki benzynowe: 1.5 TGDI (180 KM) z sześciobiegowym manualem i 2.0 TGDI (około 250 KM) z ośmiostopniowym automatem. Szacunkowa cena bazowa to 135–145 tys. zł, czyli poziom nieosiągalny dla większości konkurentów o zbliżonych możliwościach terenowych.

Segment kompaktowych SUV-ów reprezentuje Dashing. Auto mierzy 4,59 m długości, ma rozstaw osi 2,72 m i wyróżnia się smukłą sylwetką z ukrytymi klamkami. Jednostka 1.5 TGDI (156 KM) może współpracować z ręczną sześciobiegową skrzynią lub siedmiobiegowym dwusprzęgłowym automatem, natomiast mocniejszy wariant 1.6 TGDI (200 KM) występuje wyłącznie z przekładnią 7DCT. Dashing celuje cenowo w przedział 110–120 tys. zł, konkurując tym samym z podstawowymi wersjami Hyundaia Tucsona czy Volkswagena Tiguana.

Największy w gamie X70 Plus (4,72 m długości) stawia na przestronność. Możliwość zamówienia trzeciego rzędu siedzeń oraz bagażnik przekraczający 1000 l po złożeniu drugiego rzędu to elementy, które mają zachęcić rodziny rozważające Hondę CR-V lub Škodę Kodiaq. Oferta silnikowa jest identyczna jak w Dashingu, a przewidywany cennik startuje w okolicach 125 tys. zł.

Kierunek: elektryfikacja i kolejne rynki

Choć europejskie przepisy emisji CO₂ coraz bardziej premiują napędy nisko- i zeroemisyjne, Jetour zdecydował się na wprowadzenie wersji benzynowych, które są sprawdzone na rodzimym rynku i pozwalają utrzymać atrakcyjną cenę. Producent zapowiada jednak, że już w 2026 r. do oferty w Polsce trafią hybrydy typu plug-in z zasięgiem elektrycznym przekraczającym 100 km, a rok później w pełni elektryczny SUV oparty na platformie E0X Chery Group. Równolegle prowadzone są rozmowy z partnerami w Czechach, na Słowacji i w krajach bałtyckich, dzięki którym polskie centra logistyczne mogą stać się hubem dystrybucyjnym Jetoura na Europę Środkowo-Wschodnią.</p