Volkswagen wprowadza na rynek drugą generację modelu T-Roc, który w poprzednim wcieleniu zdobył ponad półtora miliona nabywców w Europie. Nowa odsłona – opracowana na zmodernizowanej platformie MQB evo – jest dłuższa, oferuje bardziej przestronne wnętrze i w całości stawia na turbodoładowane, zelektryfikowane silniki benzynowe. Polskie cenniki zostały już opublikowane, a pierwsi klienci mogą składać zamówienia z dostawą planowaną na początek 2026 r.
Ewolucja konstrukcyjna i stylistyczna
Zastosowanie architektury MQB evo pozwoliło zwiększyć sztywność karoserii oraz wygospodarować więcej miejsca na nowe systemy elektroniczne. Nadwozie urosło do 4,373 m długości, a rozstaw osi wynosi 2,629 m, co przekłada się na bardziej przestronną kabinę i bagażnik mieszczący od 475 do 1350 l. Nadwozie zachowało muskularną sylwetkę poprzednika, lecz otrzymało węższe reflektory, opcjonalne matrycowe światła IQ.Light HD oraz aerodynamicznie profilowane zderzaki zmniejszające współczynnik oporu powietrza.
We wnętrzu uwagę zwraca 12,9-calowy ekran systemu Discover Pro, przeprojektowana, podświetlana listwa deski rozdzielczej i nowe, bardziej miękkie tworzywa. Wirtualne zegary Digital Cockpit mają przekątną 10,25 cala, a obsługę skrzyni DSG przeniesiono na kolumnę kierownicy, co zwolniło miejsce w konsoli środkowej. Opcją są fotel ergoActive z masażem oraz tapicerka wykonana z materiałów pochodzących z recyklingu, wpisujących się w strategię marki „Way to Zero”.
Układy napędowe: tylko benzyna z prądem
Na starcie oferowane są dwa warianty czterocylindrowej jednostki 1.5 eTSI z układem mild hybrid 48 V, łączone wyłącznie z siedmiobiegową skrzynią DSG i napędem na przednią oś. Słabsza odmiana generuje 116 KM i 220 Nm, przyspieszając do 100 km/h w 10,6 s. Mocniejsza oferuje 150 KM i 250 Nm, skracając sprint do 8,9 s i rozpędzając się do 212 km/h. W obu przypadkach średnie zużycie paliwa według WLTP wynosi około 5,5 l/100 km, częściowo dzięki systemowi odłączania dwóch cylindrów ACTplus oraz funkcji żeglowania z wyłączonym silnikiem do prędkości 140 km/h.
W drugiej połowie 2026 r. gamę poszerzy 2.0 eTSI o mocy zbliżonej do 190 KM, a także dwie pełne hybrydy (HEV) z możliwością jazdy wyłącznie na silniku elektrycznym na krótkich dystansach miejskich. Choć obecnie każdy wariant ma napęd FWD, w kuluarach mówi się o przygotowywanym T-Roc R z napędem 4MOTION i mocą przekraczającą 300 KM, który mógłby zadebiutować w 2027 r.
Wyposażenie w czterech liniach
Oferta zaczyna się od wersji Trend (od 130 390 zł), która otrzymuje m.in. automatyczną klimatyzację, zestaw systemów asystujących (Front Assist, Lane Assist, Emergency Brake) oraz 16-calowe koła stalowe. Linia Life (od 133 790 zł) dodaje adaptacyjny tempomat ACC, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, a także większy, 12,9-calowy ekran centralny.
Style (od 148 090 zł) wyróżnia się 17-calowymi felgami z lekkiego stopu, reflektorami LED Plus, ambientowym oświetleniem wnętrza i rozszerzonym pakietem personalizacji. Gamę zamyka sportowa odmiana R-Line (od 165 990 zł) z agresywniej stylizowanymi zderzakami, obniżonym zawieszeniem, wielofunkcyjną kierownicą z łopatkami i kubełkowymi fotelami o zwiększonym trzymaniu bocznym.
Cennik i warunki gwarancyjne
Różnica cen między wariantami 116 KM a 150 KM wynosi w zależności od linii wyposażenia od około 10 000 do 14 000 zł. Każdy T-Roc jest objęty dwuletnią gwarancją bez limitu przebiegu oraz trzyletnią ochroną powłoki lakierniczej. Za dodatkową opłatą klienci mogą przedłużyć ochronę do pięciu lat lub 150 000 km. Producent oferuje także pakiety serwisowe rozliczane miesięcznie, co ułatwia kontrolę kosztów całkowitych posiadania (TCO).
Polski importeur prognozuje, że największym popytem cieszyć się będzie odmiana Life z silnikiem 150 KM, która w statystycznej konfiguracji przekroczy pułap 150 000 zł. Dotychczasowe doświadczenia marki wskazują, że ponad 60 % nabywców wybiera dodatkowo pakiet zimowy oraz pakiet Travel Assist z półautonomicznym prowadzeniem w zakresie 0–210 km/h.
T-Roc na tle konkurencji i trendów rynkowych
Segment kompaktowych SUV-ów stanowi obecnie ponad jedną trzecią sprzedaży nowych aut w Europie. Rywalizując z takimi modelami jak Toyota C-HR, Nissan Qashqai czy Kia Sportage, Volkswagen stawia na umiarkowanie oszczędne układy mild hybrid jako kompromis pomiędzy kosztami a redukcją emisji CO₂. Strategia ta wpisuje się w unijne normy CAFE 2025/2030, wymagające dalszego obniżania średniej emisji flotowej.
Choć część konkurentów oferuje już szeroką gamę hybryd plug-in, niemiecki producent zdecydował się na bardziej konserwatywne rozwiązanie, licząc na atrakcyjniejszą cenę wejścia i niższą masę pojazdu. W perspektywie kolejnych lat T-Roc ma jednak stać się jednym z ostatnich modeli Volkswagena z tradycyjnym silnikiem spalinowym – do 2033 r. marka zamierza w Europie całkowicie przejść na napędy bezemisyjne.