Wybór napędu w używanym Volkswagenie T-Cross jest kluczowy, bo to właśnie od silnika zależą nie tylko osiągi i spalanie, lecz także koszty serwisowania i długofalowa trwałość. Poniżej przedstawiamy dokładną analizę jednostek stosowanych od debiutu modelu w 2018 r., wraz z praktycznymi wskazówkami dla kupujących.

Volkswagen T-Cross na rynku wtórnym – sylwetka modelu

Niemiecki crossover powstał na modułowej płycie MQB-A0, tej samej, którą wykorzystują m.in. szósta generacja Polo, Seat Arona oraz Škoda Kamiq. Mierzy 4,11 m długości, 1,76 m szerokości i 1,58 m wysokości, co przekłada się na przestrzeń większą niż sugerują wymiary typowego auta segmentu B. Już standardowo tylna kanapa przesuwa się w zakresie 14 cm, pozwalając zwiększyć bagażnik z 385 do 455 l; za dopłatą można było zamówić składane oparcie fotela pasażera, uzyskując niemal 2,4 m długości załadunku. Z perspektywy bezpieczeństwa T-Cross otrzymał pięć gwiazdek Euro NCAP, a lista wyposażenia obejmuje m.in. systemy Front Assist, Lane Assist i adaptacyjny tempomat ACC. Wersje 4x4 nie występują – wszystkie egzemplarze są przednionapędowe.

Silniki benzynowe – trzy cylindry czy cztery?

Oferta benzynowa opiera się na rodzinie EA211 z paskiem rozrządu i wtryskiem bezpośrednim. Podstawowy motor 1.0 TSI (trzycylindrowy) występował w wariantach 95, 110 oraz 115 KM. Dzięki turbosprężarce generuje 175–200 Nm już przy 2000 obr./min, co w miejskim crossoverze zapewnia przyspieszenie 0–100 km/h w 9,9–11,5 s. Realne spalanie w cyklu mieszanym to 6,0–7,5 l/100 km. Najmocniejsza odmiana 1.0 TSI współpracuje z sześciobiegową ręczną lub siedmiostopniową przekładnią DSG DQ200; wersja 95 KM łączy się wyłącznie z pięciobiegowym manualem.

Dla kierowców oczekujących większych rezerw mocy przewidziano czterocylindrowy 1.5 TSI ACT o mocy 150 KM i momencie 250 Nm. Technologia ACT (Active Cylinder Management) odłącza dwa cylindry przy niewielkim obciążeniu, co w praktyce pozwala utrzymać zużycie paliwa na poziomie 6,5–7,5 l/100 km mimo zauważalnie lepszych osiągów (8,5 s do „setki”). Warto jednak zwrócić uwagę na pierwsze roczniki – niektóre egzemplarze z 2019 r. miewały szarpanie przy niskich prędkościach, choć po aktualizacji sterownika problem znikał. Zarówno 1.0, jak i 1.5 TSI wymagają skróconych interwałów wymiany oleju (co 15 tys. km) oraz regularnej kontroli stanu filtra cząstek stałych GPF, którego zatkanie objawia się podwyższonym zużyciem paliwa.

Silnik Diesla – propozycja dla dalekodystansowców

Jedynym wysokoprężnym wariantem jest 1.6 TDI CR (95 KM, 250 Nm), zgodny z normą Euro 6 i wyposażony w układ SCR z AdBlue. Przy stałej prędkości autostradowej potrafi zużywać 5 l/100 km, co czyni go atrakcyjnym dla osób pokonujących ponad 25 tys. km rocznie. Konstrukcyjnie silnik ma łańcuchowy napęd pompy oleju, natomiast rozrząd realizowany jest paskiem z zalecanym okresem wymiany co 210 tys. km lub 10 lat. Typowe problemy to zapychający się filtr DPF w egzemplarzach eksploatowanych wyłącznie w mieście oraz zużycie wtryskiwaczy piezoelektrycznych – ich regeneracja jest ograniczona, a nowe elementy podnoszą koszt naprawy. Jednostka występowała w połączeniu z pięciobiegową skrzynią manualną lub siedmiobiegową DSG; od 2020 r. w Polsce praktycznie nie występuje w nowo rejestrowanych autach, dlatego na rynku wtórnym jest rzadkością.

Który silnik wybrać?

Dla większości nabywców najlepszym kompromisem będzie 1.0 TSI w odmianie 110 lub 115 KM: oferuje wystarczające przyspieszenie, pozostaje oszczędny i ma szeroki wybór egzemplarzy. Warto szukać aut z udokumentowaną wymianą oleju co 15 tys. km i świeżo zrealizowaną wymianą paska rozrządu (60–80 tys. km przed terminem zalecanym przez fabrykę). Kierowcy, którzy regularnie podróżują z kompletem pasażerów lub intensywnie korzystają z dróg ekspresowych, mogą rozważyć 1.5 TSI – pod warunkiem, że wybiorą egzemplarz po aktualizacji oprogramowania silnika. Z kolei 1.6 TDI to dobra opcja na długie trasy, ale wymaga dopilnowania jakości paliwa, pracy układu SCR i terminowego wypalania filtra DPF. Bez względu na wybraną jednostkę, T-Cross przekonuje dopracowanym podwoziem, funkcjonalnym wnętrzem i bogatym pakietem systemów wsparcia, co czyni go solidną propozycją na rynku miejskich crossoverów.