Nieczęsto zdarza się, by kolejna generacja popularnego modelu tak wyraźnie sygnalizowała zmianę priorytetów producenta. Gdy wyruszyłem nowym Audi Q3 w wymagającą trasę przez górskie drogi Szkocji, szybko stało się jasne, że inżynierowie z Ingolstadt postanowili odejść od wcześniejszego minimalizmu materiałowego i skupić się na odczuciu premium, jakie kierowca i pasażerowie mają już po pierwszym kontakcie z samochodem.
Nowa platforma i łańcuch dostaw
Trzecia odsłona Q3 powstała na modułowej architekturze MQB Evo, tej samej, którą wykorzystują m.in. Cupra Formentor i najnowsza Skoda Superb. W praktyce oznacza to większą sztywność nadwozia, lepszą ochronę przy zderzeniach czołowych oraz możliwość swobodnego łączenia układów napędowych od klasycznego diesla po hybrydę plug-in. Karoserie są tłoczone głównie w węgierskim Győr, natomiast finalny montaż odbywa się zarówno tam, jak i w macierzystym Ingolstadt. Taki podział pozwala ograniczyć koszty logistyki i skrócić czas dostaw do europejskich dealerów.
Kabina: materiały, ergonomia, przestrzeń
Wnętrze ma 453 cm długości i 267,8 cm rozstawu osi, co w praktyce zapewnia wygodną przestrzeń dla czterech dorosłych osób. Górne partie deski rozdzielczej wyłożono miękkim winylem, a w bogatszych wersjach zastosowano dekor z drewna jesionowego wykończony naturalnym olejem. Na boczkach drzwi pojawiła się mikrofibra Dinamica, która przyjemnie kontrastuje z metalizowanymi wstawkami. Kanapę można przesuwać w zakresie 13 cm; po przesunięciu do przodu bagażnik rośnie z 488 do 578 l. W hybrydzie plug-in pojemność spada do 375 l, bo pod podłogą znalazł się akumulator trakcyjny i subwoofer zestawu Sonos.
Współczesna interpretacja sterowania i infotainment
Tradycyjne dźwigienki przy kolumnie kierowniczej ustąpiły miejsca kompaktowemu panelowi z przełącznikami różnej wielkości oraz pokrętłem do wycieraczek. Rozwiązanie wymaga krótkiego przyzwyczajenia, ale po kilku godzinach obsługa staje się intuicyjna. System multimedialny korzysta z Android Automotive bez usług Google, jednak producent uruchomił własny sklep z aplikacjami i funkcjami subskrypcyjnymi. Za dopłatą można odblokować rozszerzony korektor dźwięku, który wyraźnie poprawia brzmienie dwunastogłośnikowego zestawu audio. Cyfrowe wskaźniki liczą 10,25 cala w standardzie, a w wersji S line rosną do 12,3 cala i oferują trójwymiarową prezentację map.
Jednostki napędowe i wrażenia z jazdy
Do testu wybrałem wariant 1.5 TFSI z układem miękkiej hybrydy 48 V. Czterocylindrowy silnik rozwija 150 KM i 250 Nm, wspierany przez rozrusznik-generator zdolny do odzysku 12 kW przy hamowaniu. Sprint do 100 km/h trwa 9,4 s, a prędkość maksymalna wynosi 206 km/h. Na krętych, nierównych szosach Highlands auto wykazało się neutralną charakterystyką prowadzenia i precyzyjnym układem kierowniczym. Standardowe zawieszenie z adaptacyjnymi amortyzatorami skutecznie tłumiło krótkie poprzeczne nierówności, a średnie zużycie paliwa z 320-kilometrowej pętli wyniosło 7,4 l/100 km przy temperaturze powietrza 9–12 °C.
Gama silnikowa obejmuje też 2.0 TFSI (204 KM lub 265 KM, obie wersje z napędem quattro), wysokoprężne 2.0 TDI 150 KM oraz hybrydę plug-in o mocy systemowej 272 KM. Akumulator PHEV ma 25,7 kWh brutto (19,7 kWh netto), co według norm WLTP pozwala przejechać nawet 119 km wyłącznie na energii elektrycznej. Co istotne, jako jedno z pierwszych aut w segmencie model przyjmuje prąd stały z mocą do 50 kW, co skraca ładowanie do około 40 minut.
Technologie oświetleniowe i systemy wsparcia
Opcjonalne reflektory Matrix LED można doposażyć w nową generację micro-LED. Moduł o rozdzielczości 24 576 pikseli rysuje na asfalcie linię wyznaczającą szerokość pasa przy prędkościach powyżej 70 km/h oraz emituje graficzne ostrzeżenia o oblodzeniu. Zestaw kamer 360°, radar dalekiego zasięgu i dwa czujniki lidarowe obsługują asystenta jazdy w korku, utrzymanie pasa ruchu oraz automatyczne hamowanie awaryjne z rozpoznawaniem pieszych i rowerzystów.
Cennik i pakiety wyposażenia w Polsce
W chwili publikacji cennik otwiera 1.5 TFSI 150 KM za 188 900 zł. Diesel 2.0 TDI 150 KM kosztuje od 205 900 zł, a za hybrydę plug-in trzeba przygotować co najmniej 236 800 zł. Na szczycie gamy znajduje się 2.0 quattro TFSI 265 KM wyceniony na 260 900 zł w nadwoziu SUV lub 268 800 zł w odmianie Sportback. Wszystkie wersje seryjnie otrzymują dziewięć poduszek powietrznych, trzystopniową regulację tłumienia amortyzatorów i centralny podłokietnik z ładowarką indukcyjną. Pakiet S line dodaje sportowe fotele, 19-calowe felgi i perforowaną skórę na kierownicy, a pakiet Edition One uzupełnia wyposażenie o reflektory micro-LED, nagłośnienie Sonos oraz czarny pakiet stylistyczny.
Informacje o teście i finansowaniu
Egzemplarz testowy został udostępniony przez polskie przedstawicielstwo Audi. Producent pokrył koszty paliwa oraz opłat drogowych; redakcja poniosła koszty noclegów i wyżywienia. Wyniki spalania i odczucia z jazdy odzwierciedlają warunki panujące podczas tygodniowego testu przeprowadzonego w marcu 2024 roku.