Od 19 września kierowcy w całej Polsce zapłacą więcej za badania techniczne pojazdów – pierwszy raz od 20 lat stawki zostały oficjalnie podniesione, co jest odpowiedzią na rosnące koszty pracy, energii i nowego wyposażenia stacji kontroli pojazdów.

Dlaczego opłaty rosną po blisko dwóch dekadach?

Przez prawie dwie dekady ceny obowiązkowych przeglądów pozostawały zamrożone, mimo że koszty prowadzenia stacji kontroli systematycznie rosły. W tym czasie minimalne wynagrodzenie wzrosło ponad czterokrotnie, a ceny energii i nowego sprzętu diagnostycznego – wymaganego choćby do pomiaru emisji spalin czy badania układów wspomagania – poszybowały jeszcze wyżej. Według danych branżowych, przeciętna stacja w 2023 r. wydała na samo wsparcie IT i kalibrację urządzeń blisko 40 % więcej niż pięć lat wcześniej. Rząd, analizując wnioski organizacji zrzeszających diagnostów, uznał, że dalsze utrzymywanie stawek sprzed 2004 r. groziłoby likwidacją wielu małych punktów, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.

Nowe stawki badań technicznych od 19 września

• samochód osobowy o DMC do 3,5 t – 149 zł

• motocykl lub ciągnik rolniczy – 94 zł

• pojazd z instalacją gazową (łącznie z badaniem specjalistycznym) – 245 zł

• motorower – 76 zł

• samochód ciężarowy lub specjalny oraz ciągnik siodłowy o DMC 3,5–16 t – 234 zł

• samochód ciężarowy lub specjalny oraz ciągnik siodłowy o DMC powyżej 16 t – 269 zł

• przyczepa lub naczepa ciężarowa i specjalna o DMC do 3,5 t – 119 zł

Pełny wykaz czynności diagnostycznych i towarzyszących im opłat znajduje się w znowelizowanym rozporządzeniu ministra infrastruktury.

Podstawa prawna i konsekwencje dla rynku

Akt prawny regulujący nowe ceny wprowadza jednocześnie bardziej szczegółowe wymagania dotyczące kalibracji sprzętu pomiarowego i przechowywania danych z przeglądów. Rozszerza to zakres odpowiedzialności stacji, lecz ma też poprawić bezpieczeństwo na drogach – według statystyk Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego blisko 9 % wypadków śmiertelnych w 2022 r. można było powiązać z niewłaściwym stanem technicznym pojazdów. Dla właścicieli SKP wyższe stawki oznaczają możliwość finansowania nowoczesnych linii diagnostycznych, które ułatwią wykrywanie usterek z zakresu układów ADAS czy emisji cząstek stałych.

Jak podwyżka wpłynie na portfele kierowców?

Z perspektywy przeciętnego użytkownika auta osobowego dodatkowe 34 zł rocznie – bo o tyle wzrosła podstawowa opłata – nie jest kwotą, która zdeterminuje domowy budżet. Dla porównania, dzisiejszy koszt zatankowania 10 l benzyny Pb95 to ok. 70 zł, tymczasem na początku 2004 r. podobna ilość paliwa kosztowała nieco ponad 30 zł. Uwzględniając inflację usług motoryzacyjnych, przegląd nadal pozostaje jedną z tańszych pozycji rocznych wydatków eksploatacyjnych obok ubezpieczenia, serwisu klimatyzacji czy wymiany oleju. Co ważne, nie wprowadzono żadnych dodatkowych kar finansowych za spóźnienie się z badaniem, co pierwotnie rozważano. Branża oczekuje, że bardziej realistyczne stawki ustabilizują sytuację ekonomiczną małych stacji i jednocześnie zachęcą do inwestycji w nowoczesne urządzenia, co w dłuższej perspektywie powinno przełożyć się na wyższy poziom bezpieczeństwa ruchu drogowego.