Zmniejszony dystans między pojazdami pozostaje jedną z najczęstszych przyczyn kolizji na drogach szybkiego ruchu. Choć obowiązek zachowania odpowiedniej odległości obowiązywał zawsze, dopiero wprowadzenie tzw. zasady „pół licznika” nadało mu konkretną, łatwą do zapamiętania formułę. W praktyce jednak wielu kierowców wciąż podróżuje „na zderzaku”, narażając siebie i innych na wysokie ryzyko wypadku oraz surowe kary finansowe. Policja zapowiada, że w najbliższych tygodniach będzie to kontrolować ze szczególną uwagą.

Zasada „pół licznika” — jak ją obliczyć i skąd się wzięła?

Reguła została przeniesiona na polskie drogi z praktyk stosowanych m.in. w Niemczech i Austrii, gdzie od lat funkcjonuje pod nazwą „halber Tacho”. Jej istota jest prosta: odległość od poprzedzającego pojazdu wyrażona w metrach powinna odpowiadać co najmniej połowie wartości prędkości wskazywanej przez licznik w kilometrach na godzinę. Oznacza to 50 m przy 100 km/h, 60 m przy 120 km/h i 70 m przy 140 km/h.

Przepis dotyczy wyłącznie autostrad i dróg ekspresowych oraz nie obowiązuje podczas manewru wyprzedzania. Został wprowadzony w 2021 r. nowelizacją Prawa o ruchu drogowym jako odpowiedź na rosnącą liczbę karamboli, w których kluczową rolę odgrywał zbyt mały odstęp między pojazdami.

Dlaczego odległość ma znaczenie: fizyka, statystyki, przykłady

W typowych warunkach reakcja kierowcy trwa około 1 s. Przy 140 km/h samochód pokonuje w tym czasie niemal 39 m, zanim rozpocznie się hamowanie. Do zatrzymania potrzebne jest kolejne 80–90 m, zależnie od stanu nawierzchni i hamulców. Łącznie daje to ponad 120 m, czyli znacznie więcej niż wynika z samej zasady „pół licznika”. Dlatego minimalny dystans traktuje się jako absolutne minimum – w deszczu, podczas mgły czy zmroku warto go podwoić.

Dane Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu wskazują, że nieutrzymanie odstępu odpowiada za około jedną piątą wszystkich wypadków na sieci TEN-T. W Polsce Policja odnotowała w 2022 r. ponad 3 300 zdarzeń drogowych, których bezpośrednią przyczyną był zbyt mały dystans; w 57 % z nich ofiary odniosły poważne obrażenia.

Konsekwencje prawne i finansowe jazdy „na zderzaku”

Mandat za naruszenie minimalnej odległości na autostradzie lub drodze ekspresowej wynosi od 300 do 500 zł oraz 5 punktów karnych. Jeżeli dojdzie do kolizji, w której uderzamy w tył pojazdu poprzedzającego, odpowiedzialność spada z reguły na kierującego, który nie zachował dystansu. Skutkiem mogą być także wyższe składki OC – ubezpieczyciele klasyfikują jazdę na zderzaku jako zachowanie wysokiego ryzyka i naliczają dodatkowe zwyżki przy odnowieniu polisy.

W postępowaniach sądowych dowodem bywa zapis z kamer odcinkowego pomiaru prędkości, fotokomórek lub rejestratorów samochodowych. Coraz częściej policjanci wykorzystują także drony, które pozwalają precyzyjnie ocenić odległość między pojazdami na całym pasie ruchu.

Szczególne sytuacje: drogi dwukierunkowe, tunele, kolumny pojazdów

Poza autostradami przepisy również określają minimalne odstępy, choć w innej formie. Pojazdy o długości przekraczającej 7 m, poruszające się po drogach dwukierunkowych z jednym pasem w każdym kierunku, muszą zostawiać taką przestrzeń, aby możliwe było bezpieczne wyprzedzanie. W tunelach dłuższych niż 500 m obowiązują wartości bezwzględne: samochody osobowe i autobusy – co najmniej 50 m, ciężarówki – minimum 80 m. Z kolei w terenie zabudowanym, gdzie prędkości są niższe, zaleca się stosowanie „reguły dwóch sekund”, pozwalającej łatwo ocenić odpowiedni dystans przy każdej prędkości.

Więcej kontroli na horyzoncie: ROADPOL Safety Days i działania policji

Od 16 września w ramach ogólnoeuropejskiej inicjatywy ROADPOL Safety Days funkcjonariusze z kilkudziesięciu krajów prowadzą wzmożone kontrole prędkości i odległości między pojazdami. Kampania potrwa tydzień, a jej celem jest doprowadzenie do dnia wolnego od ofiar śmiertelnych na drogach kontynentu. W Polsce w akcję zaangażowane są patrole ruchu drogowego, grupy SPEED oraz policyjne bezzałogowce, które mają wyłapywać kierowców ignorujących zasadę „pół licznika”.

Służby podkreślają, że choć egzekwowanie prawa jest ważne, kluczowe pozostaje nastawienie kierowców. Zachowanie bezpiecznego dystansu to najprostszy sposób, by zyskać kilka dodatkowych metrów i cennych ułamków sekundy na reakcję w sytuacji awaryjnej – a czasem to właśnie one decydują o życiu.