Facelifting w połowie cyklu produkcyjnego to dla producentów sprawdzona metoda, aby podtrzymać zainteresowanie modelem bez konieczności projektowania zupełnie nowej generacji. Najnowsza odsłona kompaktowego hatchbacka z francuskiej stajni właśnie zadebiutowała w salonach i – choć zmiany są dyskretne – stanowią czytelny znak, że samochód nadal ewoluuje, by sprostać rosnącym wymaganiom klientów oraz nadchodzącym normom emisji w Unii Europejskiej.

Konstrukcja nadal bazuje na platformie EMP2, a więc na architekturze, która umożliwia montaż zarówno jednostek spalinowych, jak i wersji zelektryfikowanych. Dzięki temu producent mógł skupić się na udoskonaleniach stylistycznych i ergonomicznych, jednocześnie wprowadzając najnowsze rozwiązania napędowe – w tym łagodną hybrydę – bez konieczności ingerowania w fundamenty techniczne pojazdu.

Przód z nową identyfikacją wizualną

Najbardziej zauważalne modyfikacje dotyczą przedniego pasa. Zmieniony grill płynnie łączy się teraz ze zderzakiem, dzięki czemu całość wygląda, jakby była wykonana z jednego elementu. Centralnie umieszczone, czarne logo z lwem przyciąga wzrok i odświeża wizerunek marki. Projektanci zdecydowali się ponadto rozdzielić moduły świateł do jazdy dziennej LED od właściwych reflektorów. Szerokie, „zębate” listwy LED pełnią dziś nie tylko funkcję stylistyczną – umieszczone tuż nad nimi światła główne zostały optycznie ukryte w ciemnym tle, co nadaje frontowi bardziej technicznego charakteru, a jednocześnie pozwala zachować spójność z większymi modelami producenta.

Całość dopełnia nowy odcień lakieru „Niebieski Lagoa”. To turkusowa barwa, która do niedawna była zarezerwowana dla odmiany kombi, a teraz trafiła do hatchbacka, podkreślając odświeżony design. W bazowej konfiguracji samochód stoi na 16-calowych, pięcioramiennych felgach lakierowanych na czerń. Ten sam motyw kolorystyczny pojawia się na obudowach lusterek oraz w dolnych wstawkach zderzaka, co tworzy wrażenie wizualnej lekkości.

Tył i profil: subtelne, lecz świadome korekty

Z tyłu zmiany są oszczędne, ale świadczą o konsekwencji projektantów. Przyciemnione klosze lamp dodają powagi i lepiej komponują się z nową, turkusową paletą lakierów. Na klapie bagażnika znalazły się przeprojektowane oznaczenia modelu, a także delikatnie zmieniony dyfuzor w dolnej partii zderzaka. Można odnieść wrażenie, że stylistów bardziej interesowało zachowanie proporcji niż spektakularna metamorfoza, dzięki czemu profil samochodu pozostał elegancki i ponadczasowy.

Warto odnotować, że wszystkie wersje nadwoziowe korzystają z pakietu aerodynamicznych osłon pod podwoziem. To drobny detal, lecz w kontekście coraz surowszych limitów emisji każde ograniczenie oporu powietrza jest mile widziane i przekłada się na lepszą ekonomię jazdy.

Kokpit i ergonomia: mniej dotyku, więcej logiki

Najważniejszą nowością we wnętrzu jest powrót do fizycznych przycisków sterowania klimatyzacją. Dwustrefowy panel zastąpił w bazowej wersji dotykowe skróty, co znacząco poprawia obsługę w trakcie jazdy – wystarczy jeden rzut oka, aby wybrać odpowiednią temperaturę. Reszta instrumentarium pozostała cyfrowa i w pełni konfigurowalna; zestaw wskaźników 3D oferuje kilka trybów prezentacji danych, od klasycznych tarcz po minimalistyczne widoki.

Mała, spłaszczona u dołu kierownica z fizycznymi przełącznikami pozwala na precyzyjne operowanie systemami pokładowymi. Materiały wykończeniowe, w tym tapicerka Renze z kontrastową, pomarańczową nicią, zbliżają bazową specyfikację do segmentu premium. W rezultacie kabina nie tylko wygląda nowocześnie, lecz także zapewnia wysoki poziom komfortu akustycznego – część paneli otrzymała dodatkowe wygłuszenia, które ograniczają hałas toczenia.

Wyposażenie standardowe: bogato już w bazie

Pakiet Style, otwierający cennik, obejmuje reflektory Full LED z automatycznymi światłami drogowymi, czujniki cofania, bezkluczykowy dostęp i uruchamianie silnika, a także bezprzewodowy system Mirror Screen obsługujący Apple CarPlay oraz Android Auto. Adaptacyjny tempomat współpracuje z funkcją Stop&Go, co w połączeniu z elektrycznym hamulcem postojowym zmniejsza zmęczenie kierowcy podczas długich tras lub jazdy w korku.

Do listy elementów seryjnych należy dodać cztery elektrycznie sterowane szyby, podgrzewane i składane lusterka, a także rozbudowany zestaw systemów bezpieczeństwa czynnego – od autonomicznego hamowania po asystenta pasa ruchu. W praktyce oznacza to, że nabywca podstawowej konfiguracji nie musi inwestować w pakiety opcjonalne, aby cieszyć się kompletną ochroną i wygodą.

Napędy i cennik: diesel wciąż w grze

Cennik otwiera wariant z miękką hybrydą: benzynowa jednostka 1.2 o mocy 136 KM współpracuje z niewielkim silnikiem elektrycznym zintegrowanym z sześciobiegową skrzynią dwusprzęgłową. Układ pracuje w 48-woltowej instalacji i realnie potrafi obniżyć zużycie paliwa do około 6 l/100 km w cyklu mieszanym. Cena startowa wynosi 125 900 zł.

Jedynie 600 zł więcej kosztuje wysokoprężny 1.5 BlueHDi, który rozwija 130 KM i standardowo łączony jest z ośmiostopniowym automatem. Diesel prezentuje się atrakcyjnie zwłaszcza na tle konkurencji: przy spokojnej jeździe schodzi poniżej 5 l/100 km, a wysoki moment obrotowy zapewnia płynne przyspieszenia już od niskich obrotów. Producent zapowiada, że ten wariant pozostanie w ofercie co najmniej do 2026 roku, co ma znaczenie dla flot i kierowców pokonujących większe dystanse.

Warto dodać, że oba silniki spełniają najnowszą normę Euro 6e, a konstrukcja platformy umożliwia dalsze dostosowanie do planowanej regulacji Euro 7. Dzięki temu klienci mogą liczyć na relatywnie długi okres zgodności z przepisami, co zwiększa przyszłą wartość rezydualną samochodu. W obliczu nadchodzących zmian legislacyjnych to spora przewaga nad częścią konkurentów, których jednostki napędowe wkrótce mogą wymagać głębokich modyfikacji lub wręcz wycofania z rynku.