Gdy słupek rtęci zaczyna oscylować wokół zera, a prognozy co chwilę zapowiadają śnieg lub deszcz ze śniegiem, kierowcy stają przed corocznym dylematem: które zimowe ogumienie wybrać, by czuć się pewnie w każdych warunkach? Nadmiar dostępnych modeli nie ułatwia zadania, dlatego coraz większą popularność zyskuje strategia „jednego produktu w wielu wcieleniach” – jeden dopracowany bieżnik oferowany w setkach rozmiarów.

Dlaczego uniwersalna opona zimowa to dziś realna potrzeba

Zimy w Europie są wyjątkowo kapryśne. W ciągu kilku dni, a czasem godzin, nawierzchnia potrafi zmienić się ze śliskiej, mokrej smoły w śnieżny puch, by następnie pokryć się oblodzoną skorupą. Specjalistyczne ogumienie, zaprojektowane wyłącznie pod kątem jednego scenariusza, bywa więc w praktyce kompromisem. Z kolei właścicielom aut elektrycznych dochodzi kwestia wysokiego momentu obrotowego i większej masy pojazdu, a posiadaczom SUV-ów – inny rozkład obciążeń. Połączenie tak różnych potrzeb w jednej konstrukcji zmniejsza liczbę błędów zakupowych i eliminuje kłopot magazynowania kilku serii opon przez producentów oraz dystrybutorów.

Na rosnące zapotrzebowanie wskazują dane ETRMA, według których segment opon zimowych premium o szerokim zakresie rozmiarów zwiększył udział w rynku europejskim o ponad 7% w ciągu ostatnich pięciu lat. Kluczowa jest tu elastyczność – produkt musi nadawać się zarówno do miejskiego hatchbacka, jak i ważącego blisko trzy tony SUV-a z napędem elektrycznym.

Inżynieria wszechstronności: mieszanka, konstrukcja i testy

Serce uniwersalnej opony stanowi wieloskładnikowa mieszanka gumowa. Najnowsze receptury wykorzystują polimery funkcjonalne, krzemionkę o nano-strukturze i żywice roślinne, by zachować elastyczność poniżej –10°C, a jednocześnie ograniczyć ugięcie bieżnika przy dodatnich temperaturach. Dzięki temu na mokrym asfalcie powstaje większa strefa styku, a na ubitym śniegu – precyzyjna krawędź tnąca.

Rzeźba bieżnika to drugi filar konstrukcji. Gęsta sieć lamelek 3D zwiększa liczbę krawędzi chwytających śnieg, zaś centralne kanały typu „V” szybko odprowadzają wodę i błoto pośniegowe. Wszystkie opony spełniają oczywiście normę 3PMSF (płatek śniegu w górze z trzema szczytami), która od 2018 r. jest obowiązkowa dla uznania pełnych właściwości zimowych.

Producenci popierają deklaracje testami zewnętrznymi. Jedna z wiodących linii – która zastąpiła dwa wcześniejsze modele i trafiła na rynek w 2021 r. – była badana w TÜV SÜD, gdzie uzyskała o 5% krótszą drogę hamowania na mokrej nawierzchni i o 4% lepszą trakcję na śniegu względem średniej konkurentów klasy premium. Z kolei w tegorocznym raporcie ADAC w rozmiarze 225/45 R17 bieżnik ten został wyróżniony za najniższe tempo zużycia bieżnika, co przełożyło się na szacunkowy przebieg ponad 75 000 km.

Jeden model, setki wymiarów – jak zorganizowano ofertę

Przykład modelu wprowadzonego przez amerykańsko-europejskiego producenta pokazuje skalę przedsięwzięcia. Opona wystartowała w 94 wymiarach, by w dwa sezony rozrosnąć się do 269 wariantów: od 14 do 22 cali, szerokości 155–315 mm, profili 30–80% i indeksów prędkości od T (190 km/h) do Y (300 km/h). Dodatkowe literki XL i HL określają wzmocnioną czy też podwyższoną nośność, wymaganą zwłaszcza w samochodach elektrycznych.

Dzięki temu identyczny wzór bieżnika mogą stosować właściciele Fiata 500, rodzinnej Skody Octavii, mocnego Audi RS3 i elektrycznego Forda Mustanga Mach-E. Unifikacja redukuje liczbę linii produkcyjnych i transportów, co obniża emisję CO₂ na każde wyprodukowane koło – według wyliczeń producenta nawet o 10% w porównaniu z prowadzeniem dwóch niezależnych rodzin opon.

Korzyści dla kierowców prywatnych i flot

Dla użytkownika indywidualnego największą zaletą jest prosty wybór. Klient musi znać jedynie wymiar swojego ogumienia, a nie porównywać pięciu różnych bieżników z logo tej samej marki. Upraszcza to proces zakupowy, szczególnie online, gdzie dane rozmiarowe filtrują ofertę w kilka sekund.

Floty doceniają standaryzację jeszcze mocniej. Jeden, sprawdzony model upraszcza zarządzanie zapasami, pozwala porównać zużycie w różnych pojazdach i ujednolica ryzyko przestojów związanych z brakiem konkretnego rozmiaru. Dodatkowo niższy opór toczenia – potwierdzony etykietami UE na poziomie klasy B w wielu rozmiarach – przekłada się na redukcję spalania o około 0,2 l/100 km w klasycznym samochodzie z silnikiem spalinowym i na wydłużenie zasięgu EV o kilka kilometrów na jednym ładowaniu.

Nowy kierunek rozwoju rynku opon zimowych

Strategia jednego wszechstronnego modelu zaczyna wyznaczać trend również wśród innych producentów. W 2024 r. co najmniej trzy marki premium zapowiedziały redukcję portfolio na rzecz rozbudowy rozmiarówki flagowych bieżników. Tendencja ta wpisuje się w założenia gospodarki obiegu zamkniętego: mniej referencji to mniejszy problem recyklingu, a dłuższy przebieg ogranicza liczbę wymian w całym cyklu życia pojazdu.

Niezależnie od dalszych decyzji rynkowych, dla kierowców najważniejsze pozostaje jedno – dzięki postępowi w chemii materiałowej i symulacjach komputerowych można dziś uzyskać oponę zimową zdolną sprostać praktycznie każdemu samochodowi i większości scenariuszy pogodowych, nie składając jednocześnie ofiary z bezpieczeństwa ani trwałości.