Jeśli wydaje się, że kupno fabrycznie nowego miejskiego hatchbacka za kwotę zaczynającą się od cyfry „6” należy już do motoryzacyjnej przeszłości, przykład najnowszego Peugeota 208 udowadnia, że na rynku wciąż zdarzają się wyjątki. W czasach, gdy rosnące koszty surowców, zaostrzone normy emisji i bogatsze pakiety bezpieczeństwa pchają cenniki segmentu B w stronę sześciocyfrowych wartości, oferta francuskiej marki za 69 900 zł działa jak zimny prysznic na osoby przyzwyczajone do nowych realiów salonów.
Rynek miejskich hatchbacków na zakręcie
Od 2019 r. średnia cena katalogowa pięciodrzwiowych aut segmentu B w Europie podniosła się według danych JATO o około 38 %. Przyczyny są złożone: producenci muszą instalować drogie systemy wspomagające kierowcę, rozwijać napędy hybrydowe łagodzące nadchodzące normy Euro 7 i kompensować wzrost kosztów energii w fabrykach. Efekt widać w cennikach – bazowy Volkswagen Polo dziś startuje w Polsce powyżej 86 tys. zł, Toyota Yaris przekracza 85 tys. zł, a nawet tradycyjnie atrakcyjna cenowo Dacia Sandero w bogatszych wersjach przebija granicę 70 tys. zł.
Wzrostowi cen towarzyszy również kurczenie się oferty silnikowej. Silniki wolnossące znikają, a niewielkie jednostki turbo wspierane układami mild-hybrid stają się standardem. Równolegle rośnie udział wersji elektrycznych, które – choć technicznie zaawansowane – kosztują nierzadko dwukrotność odmian benzynowych. Na tym tle oferta Peugeota 208 z klasycznym napędem spalinowym za niespełna 70 tys. zł wygląda jak relikt starego porządku, lecz z nowoczesnym wyposażeniem nowej ery.
Promocyjna konfiguracja poniżej 70 000 zł
Chodzi o egzemplarz w specyfikacji Style, napędzany trzycylindrowym silnikiem 1.2 PureTech o mocy 100 KM i sparowany z sześciobiegową przekładnią manualną. Cena 69 900 zł obowiązuje przy tzw. samorejestracji, czyli procedurze, w której dealer w pierwszym kroku rejestruje auto na siebie, by móc skorzystać z premii flotowej, a następnie odsprzedaje pojazd klientowi jako „używany” z zerowym przebiegiem. Zabieg jest w pełni legalny, a kupujący otrzymuje pełną gwarancję producenta; jedyną konsekwencją jest wpis w dowodzie rejestracyjnym o jednym poprzednim właścicielu.
W praktyce taki mechanizm pozwala obniżyć cenę wyjściową nawet o kilkanaście procent i jest relatywnie często stosowany w sytuacjach, gdy importerzy chcą podbić statystyki sprzedaży modeli w końcówce roku lub przed faceliftingiem. Warto podkreślić, że omawiana konfiguracja nie jest zubożoną odmianą flotową – to pełnoprawny poziom Style, plasujący się w gamie powyżej bazowej wersji Like.
Co kryje się pod karoserią?
Model 208 korzysta z modułowej platformy CMP, wykorzystywanej także przez Opla Corsę i DS 3. Konstrukcja ta umożliwia montaż zarówno klasycznych napędów spalinowych, jak i w pełni elektrycznych, co usprawnia skalowanie produkcji i ogranicza koszty. W benzynowej wersji 1.2 PureTech wykorzystywana jest najnowsza ewolucja silnika EB2, wyposażona w filtr cząstek stałych i przystosowana do normy Euro 6e. Według homologacji WLTP średnie zużycie paliwa wynosi 5,4 l/100 km, a sprint do 100 km/h zajmuje 9,9 s – wartości konkurencyjne w klasie.
Wzmocniony łańcuch rozrządu oraz przeprojektowany układ smarowania wprowadzone wraz z modernizacją z 2023 r. mają eliminować problemy, które trapiły wcześniejsze wersje jednostki 1.2 PureTech. Producent utrzymuje 5-letnią gwarancję lub 100 000 km, a pod względem kosztów eksploatacji kierowcy mogą liczyć na przeglądy co 12 miesięcy lub 15 000 km, przy czym ceny pakietów serwisowych zaczynają się od około 1 800 zł za trzy lata.
Wnętrze i wyposażenie
Wariant Style wyposaża 208 w nową generację i-Cockpitu z 10-calowym ekranem dotykowym obsługującym bezprzewodowo Apple CarPlay i Android Auto. Fizyczne klawisze skrótów typu „piano” pozostawiono poniżej nawiewów, aby ułatwić obsługę w trakcie jazdy. Fotele z podgrzewaniem w dwóch zakresach, automatyczna klimatyzacja oraz pakiet czujników parkowania z kamerą cofania czynią codzienną eksploatację odczuwalnie wygodniejszą.
Z zewnątrz uwagę zwracają światła LED z charakterystycznym motywem trzech pazurów oraz 16-calowe obręcze aluminiowe. Pod względem bezpieczeństwa lista standardowa obejmuje autonomiczne hamowanie awaryjne z detekcją pieszych i rowerzystów, system utrzymania w pasie ruchu, rozpoznawanie znaków ograniczenia prędkości oraz tempomat. W tej konfiguracji samochód otrzymuje 10 poduszek powietrznych, co w zestawieniu z pięcioma gwiazdkami Euro NCAP (test 2019) plasuje go w czołówce segmentu.
Jak wypada na tle konkurencji?
Porównując poziom cenowy, 208 Style mieści się o około 15–20 tys. zł niżej od podobnie wyposażonych konkurentów. Renault Clio Evolution TCe 90 zaczyna obecnie od 79 tys. zł, Opel Corsa Edition 1.2 75 KM od 82 tys. zł, a Hyundai i20 1.0 T-GDi 100 KM Executive przekracza 83 tys. zł. Co istotne, większość rywali wymaga dopłaty za elementy takie jak podgrzewane fotele czy cyfrowy zestaw wskaźników, podczas gdy w Peugeocie są one częścią standardu.
Niższa kwota zakupu nie musi jednak oznaczać wyższej utraty wartości. Według analiz firmy ALG, po trzech latach i 60 tys. km francuski hatchback utrzymuje około 55 % ceny pierwotnej, co jest porównywalne z wynikami Toyoty Yaris i Skody Fabii. Czynnikiem sprzyjającym utrzymaniu ceny jest stale rosnący popyt na używane auta benzynowe o niskiej pojemności, zwłaszcza w obliczu drożejących wersji elektrycznych.
Perspektywa dla kupujących
Promocja poniżej 70 tys. zł wpisuje się w szerszy trend wyprzedaży rocznika przed wprowadzeniem faceliftingu i dostosowaniem gamy do Euro 7, co najpewniej pociągnie za sobą kolejną falę podwyżek. Osoby rozważające zakup powinny więc zwracać uwagę na ograniczoną dostępność – dealerzy dysponują zwykle pojedynczymi egzemplarzami w tej cenie, a czas realizacji indywidualnych zamówień może sięgać kilku miesięcy. Jeżeli priorytetem jest nowoczesne wyposażenie i niski koszt wejścia, aktualna oferta Peugeota 208 należy do najbardziej racjonalnych propozycji w segmencie.