Od 19 września właściciele pojazdów zapłacą zauważalnie więcej za obowiązkowe badania techniczne. Zmiana stawek, pierwsza od niemal dwóch dekad, obejmie wszystkie Stacje Kontroli Pojazdów w kraju i oznacza wzrost opłat o kilkadziesiąt procent w zależności od rodzaju pojazdu. Kierowcy, którym ważność obecnego przeglądu kończy się w ciągu najbliższych tygodni, mogą więc oszczędzić, rezerwując wizytę przed wejściem nowych cen w życie.

Skąd ta podwyżka? Dwudziestoletnie zamrożenie stawek i rosnące koszty

Od 2004 r. cennik badań technicznych pozostawał niezmieniony, mimo że w tym samym okresie ceny energii, wynagrodzeń i wyposażenia warsztatowego wzrosły wielokrotnie. Branża diagnostyczna alarmowała, że przy dotychczasowych opłatach trudno inwestować w nowoczesne urządzenia pomiarowe, niezbędne do rzetelnej oceny coraz bardziej skomplikowanych układów w samochodach. Ministerstwo Infrastruktury zdecydowało się więc odblokować taryfy, posługując się indeksem cen towarów i usług, aby dostosować je do realnych warunków gospodarczych.

Podwyżka ma także wymiar bezpieczeństwa. Dane Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu pokazują, że niesprawny technicznie pojazd jest współodpowiedzialny za kilka procent wypadków drogowych, a w segmencie aut dostawczych odsetek ten jest jeszcze wyższy. Według resortu podniesienie opłat pomoże stacjom w przeprowadzaniu dokładniejszych kontroli, co w dłuższej perspektywie powinno ograniczyć liczbę pojazdów z ukrytymi usterkami poruszających się po drogach.

Ile zapłacimy po 19 września – szczegółowy cennik

Po zmianach kierowcy samochodów osobowych uiszczą 149 zł zamiast dotychczasowych 98 zł. Właściciele aut z instalacją gazową muszą przygotować 245 zł, czyli o 84 zł więcej niż wcześniej. Badanie motocykla zdrożeje z 62 zł do 94 zł, motoroweru – z 50 zł do 76 zł. Samochód ciężarowy o masie do 16 t będzie kosztować 234 zł (dotąd 153 zł), a powyżej tej granicy 269 zł (wcześniej 176 zł).

Rząd zapowiada, że w przyszłości taryfy mają być automatycznie indeksowane, np. o wskaźnik inflacji lub płacę minimalną. Dzięki temu stacje nie powinny już przez lata funkcjonować z nieadekwatnym cennikiem, a kierowcy będą znać przewidywalny rytm ewentualnych korekt.

Co zmieni się w samym badaniu: nowa jakość kontroli

Podwyższone stawki to tylko część szerszej reformy. Projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym przewiduje obowiązkową dokumentację fotograficzną pojazdu podczas przeglądu, co utrudni nieuczciwe praktyki i pozwoli na precyzyjniejszy nadzór nad pracą diagnostów. Zdjęcia archiwizowane w centralnej bazie ułatwią też identyfikację aut po kolizjach i sprawdzenie, czy naprawy zostały przeprowadzone prawidłowo.

Planowane są również losowe audyty stacji, prowadzone przez Transportowy Dozór Techniczny, oraz jednolite oprogramowanie do rejestracji wyników badań. Jednocześnie ustawodawca wydłużył kierowcom czas na wykonanie obowiązkowej kontroli: przegląd będzie można odbyć już 30 dni przed upływem dotychczasowej ważności, bez skracania kolejnego okresu ważności dokumentu.

Jak Polska wypada na tle Europy i dlaczego reformy są potrzebne

Nawet po podwyżkach koszt badania technicznego auta osobowego w Polsce pozostanie niższy niż średnia w Europie Środkowej i Zachodniej, gdzie wynosi od 35 do 60 euro. W niektórych państwach, jak Niemcy czy Austria, kontrole trwają dłużej, obejmują pomiary emisji spalin w warunkach obciążenia silnika oraz przegląd elektronicznych systemów bezpieczeństwa. Eksperci Międzynarodowego Forum Transportowego wskazują, że różnice w cenie przekładają się właśnie na zakres i dokładność procedur. Polska reforma ma zmierzać w podobnym kierunku – więcej czasu i lepszy sprzęt dla diagnosty to większe szanse na wychwycenie usterek układu hamulcowego, oświetlenia czy zawieszenia.

Statystyki Policji i Instytutu Transportu Samochodowego wskazują, że pojazdy starsze niż 15 lat stanowią ponad 40 proc. krajowego parku samochodowego. W tak wiekowej flocie regularne, rzetelne kontrole są jednym z najskuteczniejszych narzędzi podnoszenia bezpieczeństwa, zwłaszcza że tempo wymiany pojazdów na nowsze pozostaje wolniejsze niż w większości państw europejskich.

Kilka praktycznych wskazówek przed podniesieniem opłat

Jeśli termin ważności badania kończy się w ciągu najbliższych tygodni, warto zarezerwować wizytę przed 19 września – diagności potwierdzają, że w wielu stacjach wolne terminy szybko się kurczą. Przed kontrolą należy sprawdzić podstawowe elementy, takie jak: działanie wszystkich świateł, stan opon (głębokość bieżnika co najmniej 1,6 mm), poziom płynów eksploatacyjnych oraz kompletność wyposażenia obowiązkowego – gaśnica musi posiadać aktualną homologację, a trójkąt ostrzegawczy nie może być uszkodzony.

Po wejściu nowych stawek warto zachować potwierdzenie płatności oraz raport z badania; w razie reklamacji lub dodatkowych pytań ułatwi to wyjaśnienie ewentualnych nieprawidłowości. Choć wyższe ceny mogą budzić opór, eksperci z branży motoryzacyjnej podkreślają, że inwestycja w sprawność pojazdu przekłada się bezpośrednio na bezpieczeństwo kierowcy, pasażerów i innych uczestników ruchu.