Zakaz palenia w samochodzie, gdy na pokładzie znajduje się dziecko lub kobieta w ciąży, coraz szybciej zbliża się w Niemczech do finałowego głosowania; jeśli ustawa przejdzie, będzie to jedna z najsurowszych regulacji antynikotynowych w Europie i punkt zwrotny w ochronie pasażerów przed dymem oraz aerozolami z e-papierosów.

Ambitny projekt federalny: kto, gdzie i dlaczego

Inicjatywa, wsparta już przez Bundesrat, obejmuje wszystkich uczestników podróży – zarówno kierujących, jak i pasażerów – w momencie, gdy w pojeździe przebywa przynajmniej jedno dziecko bądź kobieta w ciąży. Regulacja nie rozróżnia rodzaju używanego produktu: tradycyjne papierosy, e-papierosy, tytoń podgrzewany, cygara, fajki, a nawet legalna w Niemczech marihuana inhalowana będą równo traktowane. Projekt jest odpowiedzią na wieloletnie apele środowisk medycznych i organizacji pozarządowych, które podkreślają, że zamknięta kabina auta potęguje stężenie toksyn, a krótkotrwała ekspozycja wystarczy, by przekroczyć normy uznawane przez Światową Organizację Zdrowia.

Kary finansowe i egzekucja przepisów

Najniższy mandat ustalono na 500 euro, górną granicę na 3 000 euro. O konkretnej wysokości zadecyduje policja, oceniając okoliczności: liczbę dzieci, stopień wentylacji czy zachowanie palącego podczas kontroli. Funkcjonariusze otrzymają uprawnienie do wystawienia grzywny bezpośrednio na miejscu zdarzenia, co ma przyspieszyć procedurę i ograniczyć sporne postępowania. Równolegle federalne ministerstwa zdrowia i transportu planują kampanię społeczną oraz włączenie zagadnienia do kursów na prawo jazdy, aby uświadomić kierowcom konsekwencje zdrowotne oraz ryzyko rozproszenia uwagi.

Skąd taki pomysł?

Badania Niemieckiego Centrum Badań nad Rakiem (DKFZ) wskazują, że w aucie stężenie nikotyny i cząstek PM2,5 może być nawet kilkanaście razy wyższe niż w zadymionym lokalu gastronomicznym. Krótkie, pięciominutowe „palenie przy uchylonym oknie” potrafi wygenerować poziom zanieczyszczeń przewyższający limity WHO. Dzieci, oddychające szybciej i mające mniejszą masę ciała, absorbują proporcjonalnie więcej szkodliwych związków, co zwiększa ryzyko infekcji dolnych dróg oddechowych, astmy i nagłej śmierci łóżeczkowej. Ustawodawcy przytaczają również statystyki towarzystw pediatrycznych: nawet 800 000 małoletnich w Niemczech rocznie naraża się w samochodzie na bierne palenie.

Niemcy w europejskim szeregu

Zakaz palenia w pojazdach z dziećmi obowiązuje już m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji, Włoszech, Grecji, Austrii oraz kilku prowincjach Kanady i stanach Australii. Choć szczegóły różnią się – na przykład we Francji kara wynosi 135 euro, a we Włoszech 27–275 euro – wszystkie regulacje łączy nacisk na ochronę niepełnoletnich. We wcześniejszych próbach Berlin nie zdołał wypracować większości politycznej, lecz tegoroczny projekt zyskał szerokie poparcie także w partiach, które dotąd argumentowały, że wystarczą kampanie edukacyjne. Po uchwaleniu ustawy Niemcy dołączą do grona państw, które spoglądają już na kolejny krok: całkowity zakaz palenia w samochodzie niezależnie od składu załogi.

Wolność osobista kontra dobro wspólne

Krytycy nowych przepisów podnoszą argument swobody jednostki i możliwość ingerencji państwa w prywatną przestrzeń pojazdu. Eksperci ds. ruchu drogowego zwracają jednak uwagę, że palenie za kierownicą wydłuża czas reakcji porównywalnie do rozmowy telefonicznej bez zestawu głośnomówiącego. W praktyce oznacza to wzrost prawdopodobieństwa kolizji, a więc problem wykraczający poza zdrowie pasażerów. Z kolei lekarze pulmonolodzy podkreślają, że bierne palenie nie jest kwestią wyboru dzieci i kobiet w ciąży, co nakłada na państwo obowiązek ochrony biernych ofiar. W kontekście globalnych celów zdrowotnych – od Porozumienia WHO FCTC po unijną strategię „Tobacco-Free Generation 2040” – niemiecki projekt wpisuje się w trend przesuwania granic odpowiedzialności publicznej kosztem komfortu palaczy.

Ostateczne głosowanie w Bundestagu zaplanowano na najbliższe miesiące. Jeżeli regulacja zostanie przyjęta, wejdzie w życie po kilkumiesięcznym vacatio legis, aby kierowcy i służby zdążyli się przygotować do nowych realiów.