Kraków zamierza otworzyć największą w Polsce Strefę Czystego Transportu (SCT) od 1 stycznia 2026 r. Cel: ograniczyć emisję spalin w centrum aglomeracji i spełnić unijne wymogi jakości powietrza. Jednak przedsięwzięcie, choć ambitne, budzi niepokój kierowców korzystających ze starszych samochodów. Powód jest prozaiczny – miasto nie uruchomiło jeszcze cyfrowej platformy, poprzez którą posiadacze pojazdów niespełniających docelowych norm mieliby składać wnioski o czasowy wjazd lub zgłaszanie wyjątków.
Regulacje prawne i kalendarz wejścia w życie strefy
Zgodnie z uchwałą Rady Miasta Krakowa SCT obejmie niemal wszystkie dzielnice położone wewnątrz obwodnicy autostradowej. Od pierwszego dnia 2026 r. dopuszczone do ruchu będą wyłącznie samochody spełniające co najmniej normę Euro 3 (benzyna) lub Euro 5 (diesel). Dwa lata później progi te wzrosną do Euro 5 (benzyna) oraz Euro 6d (diesel), co oznacza praktyczne wykluczenie większości pojazdów z początku XXI wieku.
Podstawę prawną stanowi znowelizowana ustawa Prawo ochrony środowiska, która pozwala samorządom wyznaczać SCT, o ile spełnione są określone kryteria jakości powietrza i zapewnione narzędzia do egzekwowania przepisów. Uchwała Krakowa została notyfikowana Komisji Europejskiej, a w budżecie miasta na lata 2024–2026 zarezerwowano środki na system teleinformatyczny oraz rozbudowę miejskiego monitoringu.
Technologia, która ma decydować o wjeździe
Projekt zakłada trójstopniowe rozwiązanie: rejestrację pojazdów w portalu internetowym, wymianę danych z Centralną Ewidencją Pojazdów oraz automatyczną kontrolę wjazdów przy użyciu kamer odczytujących tablice rejestracyjne. Według urzędników finalna wersja oprogramowania ma zostać oddana do użytku pod koniec 2025 r., co oznacza zaledwie kilka tygodni na testy, integrację i kampanię informacyjną.
Brak funkcjonalnej platformy już dziś komplikuje przygotowania przedsiębiorców i osób dojeżdżających spoza aglomeracji. Wiele firm transportowych, zwłaszcza z branży budowlanej i kurierskiej, planuje dużą część swojej floty wymienić dopiero po potwierdzeniu, że proces rejestracji działa bez zakłóceń. Bez tego nie mogą precyzyjnie oszacować kosztów ani ryzyka kar, które mają sięgać 500 zł za każdy nieuprawniony wjazd zarejestrowany przez kamerę.
Kto musi się zgłosić, a kto jest zwolniony
Rejestracji będą podlegały wyłącznie pojazdy niespełniające wymaganych norm, ale objęte wyjątkami określonymi w uchwale. Należą do nich m.in. samochody zabytkowe (status pojazdu historycznego), pojazdy osób z niepełnosprawnością posiadających kartę parkingową czy specjalistyczne auta służb publicznych. Warunkiem skorzystania z preferencji będzie złożenie wniosku online, dołączenie skanu dowodu rejestracyjnego oraz – w przypadku pojazdu zabytkowego – opinii rzeczoznawcy.
Kierowcy aut spełniających minimalne normy Euro nie będą musieli wykonywać żadnych dodatkowych czynności. Wjazd zostanie zweryfikowany automatycznie na podstawie bazy CEP i informacji o klasie emisji zapisanej w dowodzie rejestracyjnym. W praktyce rodzi to jednak pytania: co w sytuacji, gdy dane w centralnym rejestrze są nieaktualne lub pojazd przeszedł legalną modernizację silnika? Miasto zapowiada procedurę odwoławczą, ale szczegóły mają zostać ujawnione dopiero po uruchomieniu portalu.
Co czeka kierowców w praktyce
Do końca bieżącego roku na terenie Krakowa przy głównych wlotach drogowych mają stanąć tablice informacyjne, a operator miejskiej infolinii otrzymał już wytyczne dotyczące SCT. Mimo to konsultanci przyznają, że jedna trzecia pytań pozostaje bez precyzyjnej odpowiedzi, ponieważ finalne regulaminy i instrukcje obsługi systemu nie zostały jeszcze zatwierdzone.
Jeżeli harmonogram nie ulegnie zmianie, grudzień 2025 r. będzie gorącym okresem testów, szkoleń urzędników i masowej rejestracji spóźnionych wniosków. Sytuacja przypomina wdrożenie podobnych stref w Londynie i Berlinie, gdzie przeciążenie serwerów w pierwszych tygodniach prowadziło do czasowego zawieszania kar. Kraków nie deklaruje jednak okresu „łagodnego startu”. Oznacza to, że 1 stycznia 2026 r. kamery zaczną z automatu naliczać mandaty, a odwołanie będzie wymagało udowodnienia winy systemu, nie kierowcy.
W efekcie coraz więcej mieszkańców rozważa alternatywy: przesiadkę do transportu publicznego, car-sharing lub zakup młodszego auta hybrydowego. Dla miasta cała operacja to test zdolności do łączenia ambitnej polityki klimatycznej z realiami technicznymi i społecznymi. Czy system rejestracji ruszy na czas? Na razie pozostaje to największym znakiem zapytania w polskiej dyskusji o czystym transporcie.