Wraz z wyjazdem ostatniego egzemplarza Focusa ST z taśmy montażowej w Saarlouis dobiegła końca jedna z najbardziej rozpoznawalnych historii europejskiego rynku hot-hatchy. Model, który przez ponad dwie dekady definiował równowagę między praktycznością a sportowym charakterem, ustępuje miejsca nowym priorytetom koncernu z Dearborn.

Symbol zamykanego rozdziału: cztery generacje, cztery recepty na radość z jazdy

Pierwszy Focus z emblematem ST – oznaczony fabrycznie kodem ST170 – zadebiutował w 2002 r. dwulitrowym silnikiem Duratec o mocy 170 KM. Oferował dokładniejsze prowadzenie niż konkurenci, a prędkość 100 km/h osiągał w niewiele ponad osiem sekund.

Druga odsłona (2005–2010) zasłynęła pięciocylindrową, turbodoładowaną jednostką 2.5 pochodzącą z Volvo. 225 KM i charakterystyczny dźwięk sprawiły, że model szybko zdobył status kultowego. Wersja RS sięgnęła nawet 305 KM, lecz to ST dostarczał podobnych emocji w bardziej cywilnym opakowaniu.

Trzecia generacja (2012–2018) otrzymała 2.0 EcoBoost o mocy 250 KM. Modernizacja w 2014 r. przyniosła elektroniczną blokadę momentu obrotowego i wirtualny dźwięk dolotu, a gama poszerzyła się o wariant wysokoprężny 2.0 TDCi 185 KM, rzadko spotykany w segmencie hot-hatch.

Najnowszy rozdział to lata 2019–2023 i czterocylindrowe 2.3 EcoBoost generujące 280 KM oraz 420 Nm, wspierane elektronicznie sterowanym mechanizmem różnicowym eLSD. Sprint do „setki” w 5,7 s ustawił Focusa ST w jednym szeregu z kompaktami segmentu premium. Wersję benzynową uzupełniała 190-konna odmiana wysokoprężna EcoBlue.

Marże, regulacje i gusty klientów: dlaczego odcięto dopływ paliwa do Focusa

Prezes Ford Motor Company Jim Farley przyznał, że przy rosnących kosztach pracy i surowych normach emisji marże na europejskich hatchbackach zaczęły topnieć. Nawet sprzedaż sięgająca kilkudziesięciu tysięcy sztuk rocznie nie wystarczyła, aby zrównoważyć inwestycji w aktualizacje platformy, homologację oraz rosnące opłaty za emisję CO2. Kompanię samochodów spalinowych dodatkowo osłabia zmiana preferencji klientów, którzy coraz częściej wybierają crossovery.

Dodatkowym wyzwaniem okazało się tempo przechodzenia na napędy elektryczne. Ford Explorer EV oraz nadchodzący sportowy crossover na platformie Volkswagen MEB pochłonęły duże środki rozwojowe. Utrzymywanie równoległych linii dla hatchbacków oznaczałoby rozproszenie kapitału, którego firma postanowiła unikać.

W efekcie zakończono również produkcję Fiesty w Kolonii, a sama gama osobowa koncentruje się dziś na Pumie, Kuce i Mustangach. Dynamika sprzedaży pojazdów użytkowych Ford Pro pozostaje pozytywnym wyjątkiem, zapewniając koncernowi stabilny strumień przychodów.

Los fabryki Saarlouis i ludzi w niebieskich kombinezonach

Zakład w Saarlandii, uruchomiony w 1970 r., osiągał w najlepszych latach produkcję ponad 250 000 samochodów rocznie. Wraz z końcem Focusa jego linie wygasną w listopadzie 2023 r. Ford utrzyma tam około tysiąca pracowników odpowiedzialnych za bieżące utrzymanie infrastruktury, ale większość z pierwotnych 3 500 etatów została objęta programami dobrowolnych odejść lub relokacji.

Koncern prowadzi rozmowy z potencjalnymi inwestorami z sektora motoryzacyjnego i technologicznego, licząc na przejęcie fabryki w formule „brownfield”. Samorząd kraju związkowego Saarland zachęca do stworzenia hubu produkcji baterii, co mogłoby wykorzystać istniejące hale i kompetencje załogi. Jak dotąd nie przedstawiono jednak wiążącej oferty.

Co może nadejść: nowy model między Puma a Kuga i elektryczna strategia Forda

Po 2025 r. Ford planuje wprowadzić zupełnie nowy samochód segmentu C-SUV, który ma wypełnić lukę pozostawioną przez Focusa w Europie. Nieoficjalnie mówi się o wykorzystaniu platformy C2 w wariantach benzynowych, pełnej hybrydy oraz plug-in, a także o kolejnej ewolucji układu elektrycznego z akumulatorami NMC produkcji własnej spółki joint venture z SK On.

Pierwsze prototypy mają wyjechać na drogi testowe na początku 2026 r., a produkcja seryjna startować rok później. Model będzie wytwarzany najprawdopodobniej w hiszpańskiej Walencji, gdzie linie już przystosowuje się do elastycznej produkcji napędów spalinowych i elektrycznych. Inżynierowie dążą do zachowania charakteru prowadzenia znanego z Focusa, ale w formie nadwozia odpowiadającej popytowi na crossovery.

Jeżeli harmonogram zostanie dotrzymany, pierwsze egzemplarze trafią do salonów w sezonie 2027, a wraz z nimi pojawi się odmiana ST-Line – tym razem prawdopodobnie już bez klasycznego silnika spalinowego, lecz z usportowioną hybrydą lub mocnym układem BEV. Fani hot-hatchy będą więc obserwować, czy emocje zza kierownicy da się odtworzyć w erze zeroemisyjnej.