Zakup używanego samochodu może być okazją lub kosztowną pułapką – zwłaszcza gdy licznik kilometrów nie odzwierciedla rzeczywistej eksploatacji. Europejskie organizacje motoryzacyjne alarmują, że w niektórych krajach nawet co piąty importowany pojazd ma skorygowany przebieg. Zaniżona wartość na wyświetlaczu pozwala podnieść cenę o kilka, a czasem kilkanaście tysięcy złotych, jednocześnie ukrywając zużycie podzespołów i zbliżające się naprawy. Poniższy poradnik podpowiada, jak rozpoznać manipulacje, jakie narzędzia wykorzystać przy weryfikacji auta oraz na jakie przepisy powołać się w razie podejrzenia nieuczciwego procederu.

Skala i mechanizmy oszustwa

Rozwój cyfrowych drogomierzy nie wyeliminował problemu – wręcz go ułatwił. Elektroniczne sterowniki dają się programować w kilka minut, a mobilne warsztaty ogłaszają usługę „korekta przebiegu” za kwotę rzadko przekraczającą 500 zł. Według badań European Parliament Research Service z 2022 r. od 10 do 30 proc. aut przemieszczających się pomiędzy państwami UE ma zmieniony odczyt licznika. W Niemczech Federalny Urząd Policji Kryminalnej szacuje roczne straty konsumentów na ponad sześć miliardów euro, a podobne tendencje obserwuje się w Polsce przy wzmożonym imporcie z Zachodu. Typowy scenariusz jest prosty: samochód flotowy z dużym przebiegiem trafia na rynek wtórny, drogomierz zostaje cofnięty o sto–dwieście tysięcy kilometrów, po czym sprzedaż odbywa się z etykietą „niewielkie zużycie – okazja”.

Do manipulacji dochodzi najczęściej w trzech miejscach: w serwisie, w prywatnym garażu lub bezpośrednio na placu sprzedaży. W starszych autach analogowych wystarczała mechaniczna ingerencja w bęben licznika; dziś stosuje się interfejsy OBD-II połączone ze specjalistycznym oprogramowaniem. Zmieniony odczyt trafia również do systemów pokładowych (np. centralnego komputera), dlatego identyfikacja nieprawidłowości wymaga szerszej diagnostyki niż tylko spojrzenia na deskę rozdzielczą.

Konsekwencje prawne dla zlecającego i wykonawcy

W Polsce cofanie licznika to przestępstwo ścigane z artykułu 306a Kodeksu karnego. Przepis przewiduje od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności zarówno dla osoby wykonującej korektę, jak i dla zlecającego. W przypadku mniejszej wagi – na przykład gdy zmiana nie powodowała istotnej szkody – sąd może orzec grzywnę lub karę ograniczenia wolności. Odpowiedzialność cywilna sięga jednak dalej: nabywca, który odkryje fałszowanie przebiegu, ma prawo żądać obniżenia ceny, naprawienia szkody albo odstąpić od umowy. Podstawę stanowią przepisy o rękojmi (art. 556 i następne Kodeksu cywilnego), ponieważ zaniżony przebieg uznaje się za wadę fizyczną rzeczy. Warto też pamiętać, że w łańcuchu odpowiedzialnych mogą znaleźć się pośrednik, komis, a nawet podmiot finansujący leasing.

Na poziomie unijnym trwają prace nad rozszerzeniem belgijskiego systemu Car-Pass na pozostałe państwa wspólnoty. Model ten wymaga wpisywania odczytów licznika przy każdym przeglądzie i naprawie, co drastycznie ograniczyło skalę oszustw w kraju, który wprowadził go już w 2006 r. Do czasu przyjęcia podobnego rozwiązania w całej UE kluczową rolę odgrywa jednak czujność kupujących oraz konsekwentne egzekwowanie krajowych przepisów.

Siedem kluczowych punktów kontroli podczas oględzin

1) Numer VIN: każdą cyfrę z tabliczki znamionowej należy porównać z wpisami w dowodzie rejestracyjnym, książce serwisowej oraz bezpłatnej bazie CEP. Rozbieżności bywają pierwszym sygnałem, że auto ma „drugie życie”.

2) Dokumentacja serwisowa: regularne wpisy z datą i kilometrażem budują wiarygodność historii. Brak książki lub długie przerwy w zapisach powinny skłonić do dodatkowej weryfikacji.

3) Zużycie wnętrza: starcie koła kierownicy, wybłyszczenia fotela kierowcy i przetarty podłokietnik zdradzą wysokie przebiegi, których nie pokaże licznik. Elementy te rzadko wymienia się w tańszych segmentach pojazdów.

4) Stan silnika: nierówna praca na wolnych obrotach, widoczne wycieki i sadza w kolektorze dolotowym sugerują intensywną eksploatację. Warto skontrolować wartości ciśnienia sprężania w cylindrach.

5) Skrzynia biegów: opóźniona zmiana przełożeń w automacie lub twarde wbijanie biegów w manualu sygnalizuje dystans znacznie większy niż deklarowany.

6) Układ jezdny: wybite tuleje wahaczy, luzy w przekładni kierowniczej i nieregularne zużycie opon to symptomy setek tysięcy kilometrów na autostradzie, a nie „miejskiego” przebiegu 80 tys. km.

7) Elektroniczna diagnostyka: podpięcie testera OBD-II ujawnia wartości zapisane w sterownikach poduszek powietrznych, klimatyzacji czy silnika. Jeśli któryś moduł zawiera wyższy przebieg niż wyświetlacz, ingerencja jest niemal pewna.

Nowoczesne narzędzia wspierające kupujących

Cyfrowe raporty historii pojazdu korzystają z danych ubezpieczycieli, jednostek kontroli technicznej oraz portali aukcyjnych. Wystarczy wpisać VIN, by zobaczyć przebieg z kilku lat i zdjęcia z wcześniejszych ogłoszeń. Dostępne są także rejestry szkód komunikacyjnych gromadzące informacje z firm leasingowych oraz towarzystw assistance. Coraz popularniejsze stają się urządzenia telemetryczne montowane w gnieździe OBD – potrafią one zdalnie monitorować liczbę kilometrów nawet po zmianie licznika, ponieważ zapisują dane w chmurze. Branża ubezpieczeniowa testuje ponadto wykorzystanie technologii blockchain do niezmienialnego zapisu odczytów podczas każdej operacji serwisowej.

Jak rozmawiać ze sprzedawcą i finalizować zakup

Profesjonalny sprzedawca nie będzie unikał udostępnienia pełnej dokumentacji, zgodzi się na wizytę w niezależnym warsztacie i podpisze umowę zawierającą deklarację rzeczywistego stanu licznika. Warto poprosić o potwierdzenie kilometrażu w protokole wydania pojazdu – dokument ten ułatwi dochodzenie roszczeń, jeśli po kilku tygodniach okaże się, że przebieg był inny. Przed finalną decyzją dobrze jest także sprawdzić, czy w aktach serwisowych figuruje wymiana rozrządu lub sprzęgła; brak takich pozycji przy „niewielkim” przebiegu może sugerować, że licznik pokazuje tylko część historii samochodu. W razie wątpliwości lepiej odpuścić transakcję niż liczyć, że ewentualne naprawy okażą się tanie – doświadczenie rzeczoznawców dowodzi, że cofnięcie licznika najczęściej idzie w parze z ukrywaniem innych usterek.