Na rozgrzanym piasku marokańskiej pustyni kamera uchwyciła obrazek, który przeczy wielu podręcznikowym prawdom o jeździe w terenie: miejski sedan najniższej klasy cenowej, bez napędu 4×4, spokojnie wspina się na wydmy i zjeżdża z nich bez najmniejszego dramatu. Film błyskawicznie obiegł media społecznościowe, a internauci zaczęli pytać, jak to możliwe, że budżetowe auto radzi sobie tam, gdzie ciężkie, naszpikowane elektroniką SUV-y często proszą o wsparcie trakcji lub o lżejszą nogę kierowcy.

Gdzie tkwi sekret niewielkiego sedana?

Kluczowe są trzy czynniki: masa, rozkład obciążenia i sztywność konstrukcji. Typowa limuzyna segmentu B waży o kilkaset kilogramów mniej niż przeciętny SUV średniej klasy. Niższa masa zmniejsza nacisk na podłoże, co w praktyce ogranicza zapadanie się kół w sypkim piasku. Do tego dochodzi napęd na przednią oś, który – choć pozornie mniej zaawansowany niż układy 4×4 – oferuje stabilną trakcję, bo koła napędzające jednocześnie wskazują kierunek jazdy. Wreszcie karoseria oparta na prostej, ale sztywnej strukturze pozwala utrzymać geometrię zawieszenia nawet przy dynamicznym zjeździe z wydmy.

Lekka konstrukcja kontra ciężkie SUV-y

Fizyka jest bezlitosna: im większa powierzchnia kontaktu opony z podłożem przy stosunkowo małej masie pojazdu, tym mniejsze ciśnienie jednostkowe wywierane na grunt. Tak zwany „ground pressure” dla lekkiego sedana bywa porównywalny z wartością, jaką generuje człowiek idący pieszo po plaży. W przypadku masywnego SUV-a to ciśnienie rośnie nawet dwukrotnie, co znacząco zwiększa ryzyko zakopania się. Do tego dochodzi wysoki środek ciężkości charakterystyczny dla aut terenowych; na stromym zboczu oznacza większe przechyły boczne i konieczność ostrożniejszej jazdy. Sedan, choć mniej okazały, oferuje z reguły niższe położenie środka ciężkości, co poprawia stabilność manewrów na luźnym podłożu.

Umiejętności kierowcy wciąż kluczowe

Nagrania z pustyni pokazują, że nawet najlepiej skonfigurowane auto niewiele zdziała bez właściwej techniki. Płynne operowanie gazem, utrzymywanie stałego tempa i unikanie gwałtownych skrętów pozwala wykorzystać pęd do „unoszenia” pojazdu na piasku. Kierowcy rajdów pustynnych od lat podkreślają, że fundamentalne znaczenie ma planowanie toru jazdy – odpowiednio wczesne nabranie prędkości przed podjazdem i łagodne wytracenie jej na szczycie wydmy. Właśnie dzięki takiemu prowadzeniu nawet samochody pozbawione zaawansowanego napędu potrafią zaskakująco daleko zapuszczać się w teren.

Czego uczy nas historia wiralowego klipu?

Po pierwsze, stereotyp, według którego do wypadu w bezdroża niezbędny jest wielki, kosztowny pojazd, nie zawsze znajduje potwierdzenie w praktyce. Po drugie, prostota konstrukcji bywa atutem: mniej skomplikowane układy oznaczają mniejszą liczbę elementów narażonych na przegrzanie czy zapiaszczenie. Po trzecie, film przypomina o znaczeniu przygotowania – odpowiednie ciśnienie w oponach, zapas trakcji w postaci podkładów czy liny odzysku oraz doświadczenie za kierownicą potrafią przesądzić o sukcesie równie często jak parametry samochodu.

Ekonomia i ekologia lekkich samochodów terenowych

Rosnąca popularność niedużych, lekkich aut w nieoczywistych zastosowaniach wpisuje się także w trend racjonalizacji kosztów eksploatacji i redukcji śladu węglowego. Spalanie sedana z trzycylindrowym silnikiem benzynowym, nawet w ciężkich warunkach, jest często niższe niż średnie zużycie paliwa dużego SUV-a na autostradzie. Niższa masa oznacza ponadto mniejsze zużycie klocków hamulcowych, opon i komponentów układu przeniesienia napędu. W obliczu rosnących cen paliw i wymagań regulacyjnych dotyczących emisji CO₂, lekki pojazd, który potrafi sprostać okazyjnym wypadom poza asfalt, staje się atrakcyjną alternatywą dla wielu użytkowników.