Regularne badania techniczne są warunkiem dopuszczenia pojazdu do ruchu i, mimo rosnącej cyfryzacji administracji, wciąż kojarzą się kierowcom z pieczątką w dowodzie rejestracyjnym. Po sześciu wpisach na standardowym formularzu miejsce na stemple kończy się jednak szybciej, niż wielu się spodziewa. Czy brak wolnej rubryki pociąga za sobą ryzyko mandatu, a może oznacza konieczność wyrabiania nowego dokumentu? Poniżej wyjaśniamy, co w takich okolicznościach przewidują przepisy, jakie są praktyczne konsekwencje podczas kontroli drogowej w kraju i za granicą oraz ile kosztuje wymiana dowodu rejestracyjnego dzisiaj i po zapowiedzianych podwyżkach.
Dlaczego kończą się miejsca na pieczątki i co mówi prawo?
Obowiązujący wzór krajowego dowodu rejestracyjnego przewiduje sześć pól na potwierdzenie okresowych badań technicznych. Jeżeli właściciel samochodu wykonuje je co roku – a w przypadku większości pojazdów starszych niż pięć lat tak właśnie jest – rubryki wypełniają się po sześciu latach użytkowania. Jeszcze przed 2018 r. brak miejsca wymuszał fizyczną wymianę dokumentu, ponieważ policjant mógł zweryfikować ważność badania wyłącznie na podstawie wpisu i stempla.
Sytuację zmieniły dwie nowelizacje Prawa o ruchu drogowym. Od października 2018 r. kierowca nie musi wozić przy sobie ani dowodu rejestracyjnego, ani potwierdzenia polisy OC – funkcjonariusz sprawdza dane w Centralnej Ewidencji Pojazdów. Druga ważna data to grudzień 2020 r.; wtedy uchylono formalny obowiązek wymiany dokumentu tylko z powodu braku wolnego miejsca na stemple. Oznacza to, że w ruchu krajowym pieczątki nie są już jedynym (ani nawet głównym) dowodem aktualnego badania technicznego.
Kiedy wymiana dokumentu jest obowiązkowa, a kiedy dobrowolna?
Prawo nadal nakazuje wymianę dowodu rejestracyjnego, gdy zmieniły się dane identyfikujące właściciela (np. nazwisko po ślubie, nowy adres zameldowania), pojazd przeszedł poważną modyfikację wpływającą na jego parametry techniczne albo gdy dodawany jest współwłaściciel niepełnoletni. W takich przypadkach pieczątki nie mają znaczenia – liczy się aktualność danych.
Jeśli rubryki są pełne, ale dane w dowodzie pozostają aktualne, decyzję o wyrabianiu nowego dokumentu właściciel podejmuje sam. Na własnym terenie – przy kontrolach Straży Granicznej, Policji czy Inspekcji Transportu Drogowego – wystarczy, że diagnosta wprowadzi wynik badania do systemu CEP, a funkcjonariusz odczyta go na służbowym terminalu. Problem może pojawić się podczas podróży zagranicznej. W wielu państwach (m.in. w Austrii czy we Włoszech) weryfikacja danych online nie jest jeszcze powszechna i policjant może zażądać papierowego potwierdzenia. Wtedy brak stempla bywa kłopotliwy i warto rozważyć wcześniejszą wymianę dowodu albo zabrać zaświadczenie ze stacji diagnostycznej przetłumaczone na język urzędowy kraju tranzytowego.
Zaświadczenie diagnosty – tymczasowe potwierdzenie czy pełnoprawny dokument?
Po wykonanym badaniu technicznym diagnosta drukuje zaświadczenie, na którym znajduje się numer rejestracyjny pojazdu, data badania, wynik („pozytywny” lub „negatywny”) oraz data, do której pojazd pozostaje dopuszczony do ruchu. Dokument ma swój numer identyfikacyjny i pieczęć stacji, dlatego w razie potrzeby spełnia rolę urzędowego potwierdzenia. W Polsce posiadanie go przy sobie nie jest wymagane, lecz bywa pomocne przy sprzedaży pojazdu – nabywca zazwyczaj prosi o dowód aktualnego przeglądu – i podczas wyjazdu poza granice kraju.
Warto też pamiętać, że w razie stwierdzenia usterek „nieistotnych” diagnosta wpisuje je w system, a policjant może zobaczyć listę podczas kontroli. Regularne noszenie przy sobie zaświadczenia pozwala samodzielnie monitorować ewentualne zalecenia serwisowe i uniknąć zaskoczenia w trasie.
Procedura i koszty wymiany dowodu rejestracyjnego
Wymianę dokumentu przeprowadza się w wydziale komunikacji właściwym dla miejsca zamieszkania właściciela. Do wniosku należy dołączyć: dotychczasowy dowód rejestracyjny, dowód osobisty lub paszport, ważną polisę OC, kartę pojazdu (jeśli była wydana) oraz – opcjonalnie – zaświadczenie o badaniu technicznym, gdy ostatni wpis nie zmieścił się w starym dowodzie. Opłata ewidencyjna wynosi obecnie 54 zł za nowy dowód oraz 1 zł za nalepkę legalizacyjną, którą urzędnik umieszcza w dokumentacji; jeżeli wnioskodawca potrzebuje pozwolenia czasowego, dopłaca 18,50 zł. Na gotowy dokument czeka się z reguły od tygodnia do trzech, w zależności od obciążenia drukarni państwowej.
W trakcie oczekiwania na odbiór nowego dowodu kierowca może poruszać się na podstawie pozwolenia czasowego, a wynik ważnego przeglądu widnieje w systemie CEP, więc kontrola drogowa nie stanowi przeszkody. Warto jedynie upewnić się, że ubezpieczenie OC jest opłacone, bo jego brak nadal skutkuje wysoką karą administracyjną.
Podwyżki opłat od 2026 roku – co warto wiedzieć już dziś
W ustawie o opłatach komunikacyjnych zapisano, że od stycznia 2026 r. koszt wydania nowego dowodu rejestracyjnego wzrośnie z 54 zł do 62,50 zł. Droższe będzie także pozwolenie czasowe – 16 zł zamiast 13,50 zł – oraz komplet standardowych tablic rejestracyjnych, za który zapłacimy 92,50 zł, czyli o 12,50 zł więcej niż obecnie. Największy wzrost przewidziano dla indywidualnych tablic rejestracyjnych: z 1000 zł do 3000 zł. Zmiany te wynikają z konieczności pokrycia kosztów produkcji bardziej zaawansowanych zabezpieczeń oraz dostosowania systemów informatycznych do unijnych standardów.
Kierowcy, którzy i tak planują wymienić dowód rejestracyjny – czy to z powodu pełnego kompletu pieczątek, czy zmiany danych – mogą więc rozważyć dopełnienie formalności przed końcem 2025 roku, unikając wyższych opłat. Po tej dacie procedura nie ulegnie zmianie, wzrośnie jedynie koszt urzędowy.