Sieć kamer rejestrujących przejazd na czerwonym świetle rośnie szybciej niż jakikolwiek inny element krajowego systemu kontroli ruchu. Do połowy 2026 r. urządzenia RedLight będą strzec 60 skrzyżowań i 10 przejazdów kolejowo-drogowych, a najgęstsze ich zagęszczenie przypadnie na województwo wielkopolskie. Kierowca, który zignoruje sygnał „stop”, musi liczyć się z kosztami od 500 do 2 000 zł i solidną porcją punktów karnych – kary podwajają się przy recydywie.

Najważniejsze informacje: do połowy 2026 r. system obejmie 70 miejsc: 60 skrzyżowań i 10 przejazdów kolejowych, sześć nowych lokalizacji powstanie w Wielkopolsce; kolejne na Pomorzu, Mazowszu i Dolnym Śląsku, mandat za wjazd na czerwonym świetle na skrzyżowaniu wynosi 500 zł i 15 punktów karnych, kara na przejeździe kolejowym to 2 000 zł (4 000 zł przy powtórnym przewinieniu w ciągu dwóch lat), każdy zestaw kamer współpracuje z czujnikami pętlowymi w jezdni i automatycznie przesyła materiał dowodowy do CANARD.

Rozbudowa RedLight do 2026 r.: skala i harmonogram

Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) zwiększa liczbę punktów pomiarowych od 2015 r., ale obecna faza jest najszybszą w historii projektu. Z końcem 2023 r. pracowało 50 urządzeń na skrzyżowaniach i 5 przy torach kolejowych; każda kolejna transza zakupów finansowana jest z Narodowego Programu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego oraz Funduszu Spójności UE. Kontrakt na ostatnie 20 zestawów został rozstrzygnięty jesienią 2023 r., a dostawy rozłożono na trzy lata – tak, aby nowe instalacje pojawiały się sukcesywnie, po ukończeniu niezbędnych prac teletechnicznych i analiz potoków ruchu.

Choć krajowa sieć będzie rozproszona, połowa nowo instalowanych kamer trafi do regionów o wysokim udziale zdarzeń z sygnalizacją świetlną w statystykach wypadkowych: Wielkopolski, Mazowsza i Śląska. Według Komendy Głównej Policji to właśnie tam odnotowano ponad 40 % wszystkich wypadków na skrzyżowaniach w 2022 r., a typowym scenariuszem jest kolizja z bocznym uderzeniem pojazdu, którego kierowca ruszył, zakładając zielone światło.

Kryteria doboru lokalizacji i partnerzy projektu

Zanim kamera stanie przy sygnalizatorze, zespół inżynierów ruchu analizuje dane z rejestrów wypadków, mapy natężenia ruchu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz wnioski lokalnych komend Policji. Skala incydentów, geometria skrzyżowania, możliwość bezpiecznego montażu masztu kamerowego i dostępu do sieci światłowodowej to kluczowe czynniki oceny. Przy przejazdach kolejowych dodatkowo opinię wydaje zarządca infrastruktury kolejowej, ponieważ synchronizacja sygnalizacji drogowej z systemem SRK (Sterowanie Ruchem Kolejowym) jest niezbędna do wiarygodnego oznaczenia momentu rozpoczęcia czerwonego sygnału.

Przekrojowe podejście do wyboru miejsc daje wymierne wyniki: w Gdańsku liczba wjazdów na czerwonym spadła o 70% w ciągu roku od instalacji pierwszego zestawu, a w Poznaniu podobny efekt odnotowano już po czterech miesiącach. Sukces projektu skłonił do współpracy dodatkowe miasta – m.in. Katowice, gdzie samorząd sfinansuje fundamenty masztów, przyspieszając montaż o blisko pół roku.

Technologia rejestracji wykroczeń

Każdy punkt kontrolny tworzą dwie kamery wideo o rozdzielczości 4K, czujniki indukcyjne w jezdni oraz jednostka obliczeniowa w szafie przydrożnej. Pętla indukcyjna rejestruje, kiedy koło wjeżdża w obszar zaznaczony czerwoną fazą sygnalizatora. Jeśli detekcja nastąpi po upływie 0,4 s od zapalenia się czerwonego światła, moduł wyzwala kamerę główną i kamerę identyfikacyjną skierowaną na tablicę rejestracyjną. Materiał wideo jest szyfrowany i przesyłany w sieci VPN do centralnego serwera CANARD, gdzie algorytm odczytuje numer rejestracyjny, a operator potwierdza naruszenie.

W procesie wykorzystuje się uczenie maszynowe do filtrowania fałszywych alarmów, np. wynikających z przejazdu karetki na sygnałach czy chwilowej awarii świateł. Dzięki temu współczynnik błędnej kwalifikacji spadł poniżej 1 %. Identyfikacja właściciela pojazdu bazuje na Centralnej Ewidencji Pojazdów, skąd pobierane są dane do automatycznie generowanego wezwania.

Konsekwencje prawne i finansowe dla kierowców

Przejechanie na czerwonym świetle kwalifikuje się jako wykroczenie z art. 92 § 1 Kodeksu wykroczeń, skutkujące mandatem w wysokości 500 zł i 15 punktami karnymi. Z kolei wjazd na przejazd kolejowo-drogowy po zamknięciu sygnalizacji jest karany mandatem 2 000 zł oraz 15 punktami, a przy ponownym przewinieniu w ciągu 24 miesięcy kwota rośnie do 4 000 zł. Punkty karne pozostają w ewidencji przez dwa lata od daty opłacenia grzywny, co w praktyce może przyspieszyć czas ich kasacji, jeśli kierowca ureguluje należność bezzwłocznie.

W 2022 r. sądy administracyjne pierwszej instancji rozpatrywały już ponad 1 500 odwołań od mandatów wystawionych na podstawie materiału z Kamer RedLight, ale zdecydowana większość skarg została oddalona. Orzecznictwo potwierdziło, że automatyczne rejestratory stanowią dowód w postępowaniu mandatowym, o ile zachowany jest łańcuch integralności danych potwierdzony certyfikatem GUM.

Jak przygotować się na zmiany?

Kierowcy powinni uwzględnić fakt, że granica tolerancji systemu wynosi zaledwie cztery dziesiąte sekundy, a przejazd na tzw. „późnym żółtym” najczęściej kończy się już w czerwonej fazie. Eksperci rekomendują większe wyprzedzenie w hamowaniu przed sygnalizatorem, szczególnie w deszczu, gdy droga hamowania wydłuża się o 10–20 %. Warto też monitorować stan punktów karnych – usługa Mój Pojazd w mObywatelu pozwala na bieżąco sprawdzać saldo i zapobiegać potencjalnemu przekroczeniu progu skutkującego zatrzymaniem prawa jazdy.

Ostatecznie kamery RedLight nie mają jedynie karać, lecz wymusić zmianę nawyków. Statystyki pokazują, że tam, gdzie system działa dłużej niż rok, liczba groźnych zderzeń bocznych spada o jedną trzecią. Doświadczenia z Holandii i Hiszpanii sugerują, że przy pełnym wdrożeniu sieć może uratować nawet 50–70 osób rocznie – rezultat, który trudno przecenić w kontekście bezpieczeństwa na polskich drogach.