Niewiele marek decyduje się wypuścić prototyp na otwarte drogi z pełnoprawnymi tablicami. Audi postanowiło zrobić wyjątek: elektryczny Concept C właśnie wyjechał na ruch publiczny i – według inżynierów – w dziewięćdziesięciu kilku procentach odpowiada autu, które trafi do salonów w 2027 r. Sam fakt, że demonstrator został dopuszczony do ruchu, zdradza dojrzałość projektu oraz pewność, z jaką producent z Ingolstadt podchodzi do nowego rozdziału w swojej historii.
Nowy język stylistyczny – minimalizm zamiast muskularnych przetłoczeń
Za kształt Conceptu C odpowiada Massimo Frascella, który jeszcze niedawno wyznaczał kierunek designu Land Rovera. Jego pierwsze dzieło dla Audi stawia na ekstremalny minimalizm: zredukowane linie, czyste powierzchnie i subtelnie zaznaczone nadkola zastępują ostre przetłoczenia znane z poprzednich generacji. Z przodu dominuje wąski pas świateł i niemal gładka „maskownica”, a klasyczna osłona chłodnicy została zredukowana do ozdobnego panelu. Wnętrze jest równie oszczędne w formie – dwa wystające na desce dotykowe interfejsy uzupełnia wyświetlacz head-up z rozszerzoną rzeczywistością, a fizyczne przyciski policzono na palcach jednej ręki. Minimalistyczna filozofia ma w kolejnych latach przenikać do nowych generacji A4 e-tron, Q6 e-tron oraz liftingowanych SUV-ów, co potwierdzają wstępne grafiki pokazane partnerom handlowym.
Lekka platforma współdzielona z elektrycznym Porsche 718
Kluczową cechą Conceptu C jest masa własna – 1690 kg, czyli poziom znany raczej z samochodów spalinowych klasy supersport niż z akumulatorowych coupé. Osiągnięcie takiego wyniku umożliwiła nowa modułowa płyta zaprojektowana wspólnie z Porsche, z szerokim użyciem aluminium, stali o ultra-wysokiej wytrzymałości i kompozytów węglowych. Pakiet ogniw umieszczono tuż za przednimi fotelami, w miejscu gdzie w samochodzie spalinowym pracowałby centralnie położony silnik V10. Pozwoliło to uzyskać niemal idealny rozkład mas 48:52 między osiami oraz obniżyć środek ciężkości do wartości niespotykanej w autach elektrycznych tej wielkości.
Prototyp był homologowany z ograniczeniem do 145 km/h, lecz wersja drogowa ma rozpędzać się do 250 km/h dzięki dwusilnikowemu układowi o mocy około 450 kW i architekturze 800 V. Konstruktorzy deklarują przyspieszenie 0–100 km/h w czasie poniżej 3,5 s oraz możliwość ładowania prądem stałym z mocą przekraczającą 270 kW. Zasięg obliczano na około 500 km według cyklu WLTP, choć ostateczne wartości poznamy dopiero po weryfikacji w laboratoriach TÜV.
Osiągi inspirowane wyścigami, aerodynamika inspirowana naturą
Kokpit skonfigurowano w układzie 2 + 2, ale tylne miejsca pełnią raczej funkcję awaryjną – priorytetem była niska pozycja kierowcy i możliwie płaska linia dachu. Podwozie otrzymało adaptacyjne amortyzatory z technologią predykcyjną: kamera obserwuje drogę, a zawieszenie przygotowuje się na nierówności, zanim koła w nie wjadą. Współczynnik oporu powietrza Cd wynosi 0,21, co udało się uzyskać m.in. dzięki aktywnym klapom chłodzenia i płaskiej podłodze zakończonej dyfuzorem. Producent podkreśla, że w tunelu aerodynamicznym testowano nie tylko karoserię, ale i falowaty wzór felg zmniejszający turbulencje wokół nadkoli.
Niewielka seria, ale dodatnia marża – jak Audi zamierza zarobić na Concept C
Elektryczne coupé to nadal nisza, co wprost przyznaje prezes marki, Gernot Döllner. Wewnętrzne prognozy mówią o „pięciocyfrowej” liczbie egzemplarzy w całym cyklu życia modelu, co stawia projekt w jednej lidze z limitowanymi R8 i wcześniejszymi edycjami TT. Mimo to samochód ma być rentowny od pierwszego roku dzięki wspomnianej platformie dzielonej z Porsche, wspólnym zakupom ogniw z koncernowego łańcucha dostaw oraz skróceniu fazy prototypowania. Cena wyjściowa, według analityków banku UBS, powinna uplasować się w okolicach 90–100 tys. euro, czyli poniżej spodziewanych stawek za elektrycznego Porsche 718, a równocześnie powyżej hot-hatchy segmentu premium.
Perspektywy: kiedy i w jakiej formie zobaczymy wersję produkcyjną
Premiera gotowego do sprzedaży auta zapowiadana jest na drugą połowę 2026 r., a pierwsze dostawy do klientów mają ruszyć wiosną 2027. Audi rozważa również wariant targa oraz całkowicie otwarte roadster, zależnie od reakcji rynku. Niezależnie od nadwozia, Concept C pełni rolę poligonu doświadczalnego dla technologii, które trafią do masowych modeli – od systemu przewodzenia ciepła baterii, przez oprogramowanie sterujące silnikami, po minimalistyczną architekturę cyfrowego kokpitu. Jeśli projekt okaże się sukcesem, w Ingolstadt nikt nie wyklucza powrotu do małoseryjnych samochodów emocjonalnych jako stałego elementu strategii marki po 2030 r.