Czy trzydziestoletni sedan segmentu D potrafi rozpalić emocje do czerwoności? Okazuje się, że tak – pod warunkiem, że mowa o egzemplarzu zachowanym w niemal fabrycznym stanie, z przebiegiem, który wielu kierowców „robi” w trzy sezony. Właśnie dlatego pewna pierwszogeneracyjna Renault Laguna zniknęła z portalu ogłoszeniowego w ciągu kilku godzin od publikacji.
Samochód wyprodukowany w 1994 r., napędzany wolnossącą benzynową dwulitrówką o mocy 113 KM, wyglądał jak świeżo odebrany z salonu. Auto należało do pierwszego właściciela we Francji i zachowało kompletnie oryginalny lakier, bez cienia korozji czy zaprawek. Wnętrze, obszyte charakterystyczną welurową tapicerką, nie zdradzało upływu czasu, a plastikowe elementy wciąż miały fabryczną fakturę.
Nowy nabywca zapłacił niespełna 20 tys. zł – kwotę, która dla laika może brzmieć zbyt wysoko jak na „zwykłe” Renault. Dla kolekcjonerów i miłośników youngtimerów to logiczna inwestycja: tak doskonale zachowany egzemplarz pojawia się na rynku raz na kilka lat.
Dlaczego ta Laguna stała się sensacją rynku wtórnego?
Po pierwsze, liczy się rzadkość stanu, a nie samego modelu. Renault wyprodukowało ponad 1,7 mln pierwszogeneracyjnych Lagun, lecz większość egzemplarzy została już wyeksploatowana lub zjadła je rdza. Samochody z niskim przebiegiem i pełną historią serwisową praktycznie zniknęły z europejskich dróg. Po drugie, rynek youngtimerów przeżywa boom: według danych europejskich domów aukcyjnych ceny dobrze utrzymanych aut z lat 90. rosną rocznie o 8–12%. Trzecim czynnikiem jest nostalgia. Kierowcy, którzy dwadzieścia lat temu jeździli Laguną jako autem służbowym lub rodzinnym, dziś chętnie wracają do wspomnień – i są skłonni zapłacić premię za idealny egzemplarz.
Stan zachowania – kapsuła czasu w służbie motoryzacyjnej historii
Jak rozpoznać „czasową kapsułę”? W opisywanym aucie wszystkie szyby nosiły ten sam numer produkcyjny, uszczelki nie były przycinane, a fabryczne spawy w komorze silnika pozostały nienaruszone. Nadwozie nie wykazywało typowych dla Laguny I ognisk korozji wokół klapy bagażnika czy nad przednią szybą. Wnętrze kryło komplet dedykowanych dywaników, a na kierownicy wciąż widniało miękkie tworzywo, które zwykle wyciera się już po 100 tys. km. Takich detali nie da się odtworzyć nawet najlepszą renowacją – dlatego na rynku kolekcjonerskim oryginalność jest ceniona wyżej niż efektowny, lecz wtórny lakier.
Technologia lat 90.: prosta mechanika, nieoczywiste gadżety
Sercem auta jest silnik F3R – 2.0 8V z wtryskiem wielopunktowym. Jednostka uchodzi za jedną z najtrwalszych w gamie Renault: przy regularnej wymianie płynów potrafi pokonać ponad 400 tys. km bez remontu głównego. Prosta konstrukcja z hydrauliczną kompensacją luzu zaworowego i niewysilonym przebiegiem mocy sprawia, że koszty obsługi pozostają umiarkowane. Katalogowe 113 KM pozwala na przyspieszenie do „setki” w 10,9 s – wartości, które trzy dekady temu sytuowały Lagunę w czołówce rodzinnych kombi i sedanów.
Wyposażeniowo model wyprzedzał epokę. Dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, cztery elektryczne szyby i głosowy komputer pokładowy były wtedy domeną aut klasy wyższej. Słynny syntezator mowy informował kierowcę o niedomkniętych drzwiach czy niskim poziomie paliwa, budując wrażenie obcowania z futurystyczną technologią. Co ciekawe, większość egzemplarzy straciła ten gadżet już w trakcie eksploatacji – zepsute głośniki albo usunięte czujniki. Znalezienie działającego systemu potwierdza, że samochód od początku był serwisowany w autoryzowanych punktach.
Rynek youngtimerów: jak wycenić wspomnienia?
Ostateczna cena 19 999 zł pokazuje, że wzrost wartości youngtimerów przestał być niszowym zjawiskiem. Eksperci podkreślają, że w perspektywie pięciu–siedmiu lat auta z lat 90. staną się pełnoprawnymi klasykami z rosnącą liczbą ograniczeń w ruchu miejskim i malejącą podażą części nadwoziowych. Inwestorzy patrzą więc na trzy parametry: przebieg poniżej 100 tys. km, pełną dokumentację i oryginalny lakier. Laguna spełniała je wszystkie, dlatego telefon sprzedającego nie milknął od chwili zamieszczenia ogłoszenia.
Dla właściciela to nie tylko kapitał ulokowany w samochodzie, lecz także bilet wstępu do rosnącej społeczności entuzjastów francuskiej motoryzacji. Zloty, rajdy turystyczne i kluby modelowe przyciągają coraz więcej uczestników, a dobrze zachowany egzemplarz staje się chlubą kolekcji, obiektem zamienianym na uśmiechy i wspomnienia. W świecie, gdzie nowe samochody coraz częściej przypominają cyfrowe urządzenia na kołach, analogowa Laguna pokazuje, że emocje nadal mają wysoką wartość rynkową.